Od 0:08 - melodyjka...męczy od wczoraj - blisko do tematów z Love story, Nocy i...jakiś walc? Ciągle nie to...zagadka by?
Ba. Nie wiem, jakiś temat ogólnoznany z lat 70-tych? Kojarzy gdzieś w okolice Abby, tych kapel ówczesnych esta-esta-palomablanca-hanyhany. Może faktycznie jakiś musical? Nie wpadło odraz, a jak nie wpadło odraz to pewnie już nie wpadnie.
Lub coś z wczesno 80-tych...synt-disco?Czyli co? Klinem ją, zagadkę zagadką? Fotorelacja miała być.
Zatem Piotrków Trybunalski.
A w nim rockowe dziadki.
Ze starego składu; śpiewak, gitarzysta, klawiszowiec i perkusista. Basista - żyje, ale aktualnie pokłócony z śpiewakiem. Zastępuje go...basistka.
Całkiem ona tego...choć podobno partnerka perkusisty. Raptem niecałe 30 mniej...to żaden rozjazd dla rockowych dziadków.
Znaczy bazowa rozpiętość wieku samych panów to 68-74. Jakoś tak...mimo konserwacji trochę wspomagają się młodszymi - to druga prawda.
Do rzeczy;
Gitarzysta i śpiewak wyglądają tak;
Gwiazdor - najstarszy w kapeli (74) a i najważniejszy - był całkiem skoczny i całkiem wydolny wokalnie.
Grali i śpiewali aż do pierwszej niespodzianki. Niespodzianka zagrało później na organach. Niespodzianka wiekowo nie odbiegała
(5 lat młodsza od białego; dopisał - wasz Pudelek), acz wyglądem trochę bardziej.
Pierwsza zagadka, łatwiutka - kto on?
Ze śpiewakiem;
I piątka z gitarzystą;
Po rzewnym przywitaniu niespodzianka odegrała swoje sztandarowe bachorganelle i zainicjowała kolejną niespodziankę - kolektywną. Otóż, przyjaciele Węgrzy odegrali i odśpiewali - po polsku - polski primosong.
Jaki?
To zagadka druga.
Ale widać, że się męczą, językowo.
Jednak przyjaźń zobowiązuje - dzielnie odśpiewali cały.
Główny ciężar lingwistycznego aspektu przyjaźni zdecydowanie spadł na śpiewaka wspomagającego.
Acha - perkusista w kosmosie z krążącą wokół laseczką (jej ciemna strona)
Po odśpiewaniu poliszsongu pociągnęli jeszcze trochę swoich, po czym, w ramach kolejnej niespodzianki od niespodzianki, pan "krasnal" wykonał własny utwór z towarzyszeniem madziarstwa.
Znaczy kawałek swojego, bo on po całości zbyt długi;
Zapytam o tytuł?...zapytam.
Z pewnych powodów maziek ma tu forę.
I to już prawie koniec - jeszcze tylko ukłony.
Ufff - znów udało się przeżyć!!!
Po czym nastąpiły bisy z obowiązkową, acz niekonieczną dziewczyną...ile można. Przy okazji ukłonów wyszedł zza klawiszy kolejny 70-parostatek - ten w białym szaliczku.
I to koniec - jeszcze tylko kolejne brawa i owacje
Zwłaszcza od sporej reprezentacji Węgrów, którzy wydzierali się tużobok...przyjechali tutaj, gdyż Omega koncertuje już bardzo rzadko.
Ba, 55 lat zobowiązuje. 55 lat na scenie!
Ręce już nie te...
I żebyniebyło, co obrazki jeno...dla tych, których drażni ichni język, albo i rockowe instrumentarium - takie przeróbki symfoniczne, łagodne, nieinwazyjne...
https://www.youtube.com/watch?v=BhSx14T6DXQ Znakomity usypiacz...do pewnego momentu.
End