Stanisław Lem - Forum
Polski => Lemosfera => Wątek zaczęty przez: humbulumbu w Stycznia 07, 2009, 08:02:56 pm
-
interesuje mnie Wasz, kochani forumowicze, stosunek względem lemowskiego komizmu zawartego w opowiadaniach Mistrza... co Was bawi? zachwyca w komizmie Lema? czym ów komizm się charakteryzuje? jakie są Wasze ulubione opowiadania/postaci/sytuacje?
słowem - wszystko, co uważacie na temat komizmu w opowiadaniach Lema.
pozdrawiam antymrozowo :)
-
Komizm Lema? Toż to temat-rzeka, mądrzejsi od nas setki (?) stron o tym napisali. Ale tak na szybko, bawi mnie wszystko:
-i genialne kalambury, neologizmy etc.
-i łączenie języka sienkiewiczowskiego z naukowym,
-i trudne do zdefinowania mistrzowskie wyczucie komizmu,
-i czarny humor,
-i ironiczne spojrzenie na nasze ludzkei sprawy i sprawki.
Mogę tak jeszcze długo... ;)
Ulubione opowiadania? Jakieś 3/4 "Cyberiady/Bajek..." i (to akurat nie opowiadanie) "Wizja lokalna"
Ulubione postaci (z przedziału komicznego twórczości)? Trurl z Klapaucjuszem i Wuch z Automateuszem - dwa znakomite duety.
Ulubione sytuacje/fragmenty? Pirx, który chciałby się powieśić w 0g, a nie może. Skutki ewangelizacji Obcych w "Dziennikach...". Spojrzenie Encjan na ludzką seksualność. Parę wierszyków, z różnych utworów.
Niewykluczone, że w przyszłości napiszę szerzej.
-
Ja tam lubie Mroza... ;)
(http://www.lem.pl/cyberiadinfo/english/mroz/mroz_img/2cyb17.gif)
-
Rysunki samego Mistrza też niezgorsze:
(http://solaris.lem.pl/images/stories/rysunki/autoczlo.jpg)
(TU (http://solaris.lem.pl/content/view/46/76/) ich więcej.)
-
Czy mógłby ktoś rozszyfrować co jest napisane na samym dole? Tam stoi:
StLem
pirxit
Mam taką lekką schizę na punkcie docieczenia, skąd imię Pirxa pochodzi... sorki za OT. Słownik łaciny milczy.
-
maziek,
http://www.slownik-online.pl/kopalinski/4224B3169D3BA22CC125657E00156808.php
-
Dzięki (nie darmo masz stronę o obrazkach...), to teraz całkiem głupi już jestem...
-
interesuje mnie Wasz, kochani forumowicze, stosunek względem lemowskiego komizmu zawartego w opowiadaniach Mistrza... co Was bawi? zachwyca w komizmie Lema? czym ów komizm się charakteryzuje? jakie są Wasze ulubione opowiadania/postaci/sytuacje?
słowem - wszystko, co uważacie na temat komizmu w opowiadaniach Lema.
Mnóstwo humorystycznych cytatów można znaleźć w (od dawna nieeksploatowanym) temacie Tylko głupiec i kanalia lekceważy genitalia (http://forum.lem.pl/index.php?topic=104.0) (tytuł wątku jest sam w sobie cytatem). Zachęcam do zajrzenia.
Tak jak zauważył Q, lemowski komizm to temat rzeka. Do jego listy (stanowiącej bardzo skrótowe ale konkretne podejście do tematu) dodałbym jeszcze aluzje polityczne z "Cyberiady" a także humor sytuacyjny (chociażby wspomniany przykład z Pirxem). Moją ulubioną pod tym (i nie tylko) względem książką są "Dzienniki Gwiazdowe".
pozdrawiam antymrozowo :)
My nie marzniemy (takie motto otwiera Lód Dukaja, który niedawno zacząłem czytać - dobrą wybrałem porę ;))
-
Miesławie, to chyba taki urok "Lodu", też go w zimie czytałam (choć przy wyższej temperaturze;)). co gorsza, sprawdzają się słowa Benedykta (choć rzucone w innym kontekście): "Lód jest bezbolesny; boli wyjście z lodu". Książka genialna, największe wyzwanie dla wyobraźni, jakie kiedykolwiek podjęłam. Co jest w niej bolesne, to fakt, że książka, choć tomiszczem jest wielgachnym, ma swój kres :) Dukaja mogłabym chłonąć w nieskończoność :D
A pytanie o komizm powstało, bo natchnienia szukam i znaleźć jakoś nie mogę... ;D
-
Książka genialna, największe wyzwanie dla wyobraźni, jakie kiedykolwiek podjęłam.
He, na polce stoi, do sto ktorejs strony doszedlem i zaniechalem, nie dalem rady...
Widocznie nie doroslem do geniuszu :-[
-
więc może najpierw na rozgrzewkę coś mniejszego z tworów Dukaja zaaplikować powinieneś. a potem drugi raz po "Lód" sięgnąć... a jak i tym razem nie wyjdzie, to jeszcze raz, i jeszcze, i jeszcze... naprawdę warto się z nim zmierzyć. :)
-
A pytanie o komizm powstało, bo natchnienia szukam i znaleźć jakoś nie mogę... ;D
Natchninia do jakiejś pracy na temat tego komizmu jak mniemam? Jeśli to coś lepszego niż wypracowanie, liczę, że potem dasz namiary gdzie to będzie można przeczytać.
A co do "Lodu", Panowie, to o Dukaju już jest topic (http://forum.lem.pl/index.php?topic=73.0). Poza tym... Szkoda uciekać w OT, skoro kwestia komizmu u Lema jest trudna do wyczerpania.
Pamiętam, że pierwszą powieścią w życiu, która ubawiła mnie do łez, do tego stopnia, że śmiałem się głośno, i publicznie, była wspomniana "Wizja lokalna". Zacząłem się śmiać już na etapie wyekstrapolowanej depeszy od Encjan i cały czas do końca lektury trzymał mnie już chichot.
Z fragmentów, których dotąd nie wspominałem, przypomniał mi się jeszcze fragment z "Pokoju na Ziemi" o "bracie rodzonym" teraz to mniej bawi, ale w owe lata to świetna satyra na "pokojową politykę ZSRR" była. Też się przy tym tubalnie uśmiałem.
Ech... Zachwalają humorystyczną SF Douglasa Adamsa, zachłystują sie Prattchettem, a kudy im wszystkim do Mistrza?
-
Na pewno jest to rzecz odrobinkę większa od wypracowania, lecz czy lepsza? oby... ;) cóż, wyjdzie w praniu, jak to jest z wartością owej pracy.
rzeczywiście, nie o Dukaju tu mowa, więc wróćmy do tematu głównego...
to jak powiadacie? co w tym komizmie takiego fascynującego? :)
-
A co do "Lodu", Panowie, to o Dukaju już jest topic (http://forum.lem.pl/index.php?topic=73.0).
Z koniugacji wnioskuje, ze Humbulumbu jest Pania ;)
I kto jak kto, ale Ty powinienes dobrze wiedziec, ze o Dukaju sie nie bede rozpisywal :P Pani Humbulumbu jeszcze nie wie, ale po mniejsze utwory tez siegalem i z podobnym skutkiem. Ja lubie po prostu science-fiction i wprowadzanie nadnaturalnych tworow powoduje u mnie wprost proporcjonalny do ich liczby spadek zainteresowania pozycja ksiazkowa.
-
Trochę sobie myślę, że z wyjaśnianiem, dlaczego dowcip Lema mi odpowiada będzie jak z klasyczną próbą wytłumaczenia, dlaczego kawał jest śmieszny. ;D
Jak czytam Lema to czuję pokrewieństwo duchowe z jego obserwacjami. Głównie chodzi o wiwisekcję ludzkiej mentalności, która w oderwaniu od człowieka, podana w sztafażu mózgów elektronowych i robotów okazuje się nagle niezwykle śmieszna.
-
A w jakim stopniu, Waszym zdaniem, komizm lema zależy od języka, w którym książka jest napisana?
Kiedyś w rozmowie z niemką nabrałam wątpliwości, czy czytając przekłady książek Lema, można w pełni docenic jego kunszt.
Pozdrawiam powitalnie
-
qertuo, czy Ty aby nie jesteś humbulumbu pod nowym nickiem, bo styl wypowiedzi jakiś identyczny...
(Jeśłi tak, nie powiem by mi się podobały takie zabawy.)
Co zaś do komizmu językowego... Prawdą jest, że komizm utwórów Lema w dużym stopniu zbudowany jest na jezyku (i Kandel np. solidnie sie nagimnastykował przy translacji), przez co cudzoziemcom Mistrz może wydawać się mniej mistrzowski. (Boy twierdził, że z Mickiewiczem był podobny problem.) Tym niemniej istnieje u Lema komizm istotniejszy, ten oparty na demaskowaniu ukrytej śmieszności ludzkiej natury, ludzkich działań i wielkościowych uroszczeń, ba absurdalnoiści samego Wszechświata, ten - IMO istotniejszy - komizm będzie czytelny pod każdą szerokością geograficzną.
Pozdrawiam antysockpuppetowo ;)
-
nie wiem, czy po jednym zdaniu można już określać identyczność stylu wypowiedzi ;) ale zdecydowanie nie jestem tą samą osobą, która podpisuje sie jako humbulumbu.
A jeszcze raz odnośnie komizmu w przekładach - znacie na pewno ten krótki niemiecki seral "Ijon Tichy - Raumpilot". Według opinii tej samej niemki, w tym serialu najzabawniejsze było stylizowanie Ijona Tichego na obcokrajowca (robi on błędy językowe typowe dla słowianina). Cały ten serial nie miał być oczywiście dokładna ekranizacją, ale tamta znajoma zdziwiła się, ze w książce nie ma nawet mowy o tym, że Ijon był Polakiem.
-
W swoim czasie, kiedy jako b. młody szczaw zrozumiałem zabieg zanachronizowania całej tej "elektroniki" do lamp i kryształów (genialny, zamiast kombinować czego to jeszcze ludzie nie wymyślą skupił się na tym, co było wprawdzie jeszcze wówczas szeroko stosowane, ale napewno już nie trendy), dodawszy jeszcze nieco Paska do tego, rycerzy itp. - to sądziłem, że dzięki temu jego literatura będzie wieczna.
Ale niestety czas idzie naprzód, i kiedy wyprzedzi się go takim psikusem "od tyłu" to i tak okazuje się szybszy "z przodu". Dziś syn mnie pyta: a o co chodzi z tymi lampami? Jakie lampy? Jakie kryształy?
-
Racja, przy czym jednak w humoresce mniej to jednak razi (dekonstrukcja: może mnie, bo jeszcze lampy no oczy oglądałem), gorzej się stało z utworami poważnymi ("Pirx", "Niezwyciężony"), które pisane ongiś z takim technologicznym pietyzmem, dziś muszą bronić się innymi atutami.
Zresztą proces to nieuchronny i bodaj najszybciej dotyka - jak na ironię - "twardą" fantastykę: Verne już w zamierzchłych latach naszej młodości ;) od dawna był przedatowany, "Prelude to Space" Clarke'a zestarzało się wręcz rekordowo szybko, zaś "Starman Jones" czy "Space Cadet" Heinleina uznawane kiedyś za dość realistyczne prognozy rozwoju astronautyki dzis jeno śmiech budzą.
Zresztą, całkiem możliwe, ze za lat ileś ktoś - nie znając rozwoju XX-wiecznej elektroniki - uzna te lampy za jakiś b. futurystyczny sprzęt (np. jakieś "lampy kwantowe" cokolwiek by to miało znaczyć), nie wiedząc o co tak naprawdę Lemowi chodziło
-
uprzejmie oświadczam, że obecna tu humbulumbu jest humbulumbu w całej okazałości jedynie sobą i jednocześnie potwierdzam słowa szanownej qertuo, świadczące o jej niewinności ;)
a co do tłumaczeń, to uważam, że Lem jest autorem słabo przekładalnym. ale owe przekłady mają też swoją wartość - dzięki nim polski czytelnik może poznać rzeczywistą (nieocenioną!) wartości oryginałów.
rzeczywiście, współczesne czytanie dawnej fantastyki powoduje pojawienie się w utworach niezamierzonego komizmu. coś, co było pisane w tonacji serio, dziś często wywołuje śmiech. i główna idea zostaje zatarta, albo (co gorsza) diabli ją biorą, przepada dokumentnie w chichocie haniebnym.
smutne, ale cóż zrobić... taki to ból rozwoju cywilizacji.
-
No co wy z tymi lampami? Lampy mają się całkiem dobrze (przynajmniej w pewnych niszowych dziedzinach) 8)
(http://www.audiofederation.com/hifiing/2006/VTV2006/500/large-audionote-room/IMG_1308.jpg)
-
Hoko, to Twoj wzmak?
-
No co wy z tymi lampami? Lampy mają się całkiem dobrze (przynajmniej w pewnych niszowych dziedzinach)
To całkiem jak z antymaterią - masz w domu trochę jednego czy drugiego? ;)
(http://static1.money.pl/i/galeria/185/0/9145.jpg)
-
No, nie wiem, maźku, czym ty tam kotom świecisz, ale ja lamp używam :P
ps.
a właściwie to wracając do tematu: nie tak dawno prawie do łez śmiałam się nad zdaniem Lema "Mniejsza zresztą o łyżeczki..." z Wizji... ;D
-
Czytałem kiedyś teorię, iż komizm danej sytuacji bierze się ze współistnienia bytów (przedmiotów, procesów, faktów) do siebie niepasujących. Co można powiedzieć więcej... koledzy już powiedzieli.
-
Terminusie, wyjaśnij mi z łaski swojej, dlaczego inne żarty i zlinkowane zdjęcia maja prawo istnieć w tym wątku, a moje nie? Znów mam zawracać głowy adminom???
-
Poskarż się, oni Cię lubią. Możesz też na pocieszenie odjąć mi znowu trochę karmy :) Ah, ten limit 96h, gdyby nie to...
-
Hoko, to Twoj wzmak?
Niestety nie... Ale mój jest wcale nie bardzo gorszy. A może nawet lepszy... ::)
No co wy z tymi lampami? Lampy mają się całkiem dobrze (przynajmniej w pewnych niszowych dziedzinach)
To całkiem jak z antymaterią - masz w domu trochę jednego czy drugiego? ;)
Tak się składa, że lamp trochę mam. I to nie tylko na pokaz, bo grają, aż miło ;D
-
Poskarż się, oni Cię lubią. Możesz też na pocieszenie odjąć mi znowu trochę karmy :)
Tylko powiedz mi czemu to ma słuzyć? Po co masz mi wycinać posty nie gorsze, ani nie lepsze od innych rysunkowych żarótw, czy Twoich wydurniań nt. kataru po Martini, po co ja mam sie bawić w pisanie -za przeproszeniem - donosów, po co mamy sobie odejmować "karmę" i ma być niemiło?
Jesteśmy obaj dorosłymi ludźmi,. nie sądzisz, że taka "vendetta" jest poniżej i naszej godności, i poziomu tego Forum/ Nie mozemy ustalić jakiegoś rozsądnego kompromisu forumowej koegzystencji w końcu? Składając życzenia noworoczne, mówiłem szczerze i o Tobie, więc po cholerę mamy tak "wojować"?? Nie szkoda energii?
ps. nie wiem czy Admini mnie lubią, wiem natomiast, że zachowują sie wobec mnie po prostu tak jak wobec wszystkich innych Forumowiczów, z czym Ty od początku masz dziwne problemy...
-
Tak się składa, że lamp trochę mam. I to nie tylko na pokaz, bo grają, aż miło ;D
Nie mów? Pewnie jakiś cholernie drogi wzmacniacz audio? Ja zanim napisałem poprzedniego posta zrobiłem rachunek sumienia i nie mam żadnej lampy poza superheterodyną babci i radiem Pionier dziadka, ale stoją na stryszku nieużywane. No tak, jeszcze kineskop tv i monitor jeden, ale to trochę co innego.
-
maziek,
wezmę to do wątku muzycznego
http://forum.lem.pl/index.php?topic=546.msg29452#msg29452
-
Terminus: Karmę odejmuję ja ;)