Ostatnio jakos zmienia sie ten punkt widzenia pod wplywem roznych politycznie poprawnych ideologii, ale dosc powszechny zawsze byl poglad, ze to co inne, nie przystajace do naszych standardow jest w jakis sposob gorsze. Nasz wyznacznik zawsze byl wzorcowy - czy to kolor skory, wyznania, sposob zachowania, jedzenia i ogolnego obycia. Biali zawsze supremowali swoja bialosc, Koreanczycy maja teorie o tym, ze to rasa "zolta" jest jednak najszlachetniejsza ze wszystkich itd itp.
Uksztaltowanie kulturowe rowniez pelni wazna role - jesli na ulicy zaczepimy kogos, a on nie bedzie chcial rozmawiac (no moze nie miec ochoty?), to bedziemy go uwarzac za gbura i nasz sposob widzenia jest z automatu najlepszy. Ultrakatolicy beda postulowac, zeby swiat zmienil sie na ich modle (bezbozne programy won z telewizji, obowiazkowe dotacje na cele koscielne, zamkniecie wszystkiego w niedziele), a ortodoksyjni muzulmanie beda robic to samo, tyle ze na ich sposob (czyli na przyklad bombardowac rakietami posagi Buddy, bo odwzorowano tam twarz, ubierac wszystkie kobiety w worki i zabraniac golenia sie mezczyznom).
Mysle, ze nieco podobnie postapili Ziemianie. No pukam grzecznie raz i drugi, a Wy nic? No to teraz jak pukne, to drzwi wam w drzazgi rozwale. Poza tym faktycznie, mieli z soba bagaz spolecznych oczekiwan i nadziei. Trudniej im bylo okazac jest pokore i przyznac sie, ze cos mi sie nie powiodlo, niz zadzialac jakkolwiek radykalnie i zrzucic wine na tamtych, bo sie zachowali zupelnie nieludzko.
Q - ja sobie przez Ciebie az plik zalozylem w palmie i zbieram pozycje warte przeczytania