Autor Wątek: Kwiz  (Przeczytany 551901 razy)

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Odp: Kwiz
« Odpowiedź #870 dnia: Stycznia 12, 2014, 01:54:34 pm »
Ósmaka pierwszy wyjaśnił hipomerytorycznie Hal, lecz nie dostaje nagrody, bo se gdybał (formalnie nie obstawił). Osiem KOŃCZYN. Czy tak - trzeba by spytać Mistrza :-(
Za odpowiedź na banalniejsze pytanie, żury przyznało Globalnemu MWzco (tniemy koszta).  Tak jest: Miłosz, Mrożek, Remuszko... Rozumiesz, że w tym towarzystwie szczególnie zaszczyceni są nie tylko moi poprzednicy, lecz i następnicy: Stiller oraz Szacki. No!
vosbm    
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Kwiz
« Odpowiedź #871 dnia: Stycznia 12, 2014, 04:09:35 pm »
Żem HALa przeoczył, stąd ta nędza. A za Remuszkę autoprzyznaję piwo.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Odp: Kwiz
« Odpowiedź #872 dnia: Stycznia 12, 2014, 05:09:48 pm »
I tyle zostało z setek (a może tysięcy?) niegdysiejszych mówców na tym Forum: Globalny, Liv, Olkapolka, Q, rzadziej Smok Latawiec, Poszóstny, Hokus, meteoryczni Terminus i Tzok, ostatnio trochę Hal, przedtem Wiesioł pospołu z Eustachym... To jak jedenastu apostołów (z bo Ol sie nie liczy z uwagi na gender). No, jeszcze ja dwunasty (Judasz). Kogoś pominąłem?
vosbm 
pjes: dam WWzco za encyklopedyczną notę statystyczną na 1000 znaków o tym Forum
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Kwiz
« Odpowiedź #873 dnia: Stycznia 12, 2014, 05:12:14 pm »
Sosnus. Aniela. Skrzat w zasadzie też. Chmura dawno nie pisała, ale już raz tak miała, kto ją tam wie. Mieslaw jeszcze niedawno pisał (no, z rok temu nazad).
« Ostatnia zmiana: Stycznia 12, 2014, 05:17:27 pm wysłana przez maziek »
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

sosnus

  • Junior Member
  • ***
  • Wiadomości: 66
    • Zobacz profil
Odp: Kwiz
« Odpowiedź #874 dnia: Stycznia 12, 2014, 05:41:20 pm »
Ja tutaj w roli słuchacza (czytacza? czytelnika?) występuję. Swoją drogą, za tydzień ferie, trzeba się będzie za prezentację maturalną zabrać.

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Kwiz
« Odpowiedź #875 dnia: Stycznia 12, 2014, 11:46:09 pm »
Cytuj
Kogoś pominąłem?
Lemologa.  8)
Setek jednocześnie nigdy nie było. Półsetek nawet.
Ćwiartki...może?
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Odp: Kwiz
« Odpowiedź #876 dnia: Stycznia 13, 2014, 12:22:02 am »
Lemolog, Aniela i Skrzat to jeszcze rzadsze efemerydy od Terminusa i Tzoka. To jest półistnienie, jak w Ubiku...
vosbm
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

draco_volantus

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1602
  • quid?
    • Zobacz profil
Odp: Kwiz
« Odpowiedź #877 dnia: Stycznia 13, 2014, 02:40:42 pm »
Ja tutaj w roli słuchacza (czytacza? czytelnika?) występuję. Swoją drogą, za tydzień ferie, trzeba się będzie za prezentację maturalną zabrać.

Posts: 11 (0.087 per day)

lurkera O.o

http://pl.wikipedia.org/wiki/Lurker

W ogóle napiszę kiedyś książkę która będzie bestselerem i się będzie nazywała 'Post Lurkera'

(tak, o tym że tak samo powiedział Umberto Eco komuśtam, kiedyśtam, gdzieśtam
dowiedziałem się dopiero po tym jak wygłosiłem do któregoś znajomego to zdanie, hm)
I want my coffee hot and best social media I was a part of brought back in my lifetime.

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Kwiz
« Odpowiedź #878 dnia: Stycznia 13, 2014, 08:16:43 pm »
Cytuj
W ogóle napiszę kiedyś książkę która będzie bestselerem i się będzie nazywała 'Post Lurkera'
Powodzenia. :)
Daj "Wielki Post Lurkera". Lub ostatni.
Nieładne słowo. Po naszemu - czajnik?
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16038
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Kwiz
« Odpowiedź #879 dnia: Stycznia 13, 2014, 08:53:28 pm »
Nieładne słowo. Po naszemu - czajnik?

Tłumacz jednego z wydanych pośmiertnie (i złożonych, przez niejakiego Derletha z pozostawionych przez autora fragmentów) utworów Lovecrafta przełożył to jako czyhający.

I tak owego czyhającego translując opisał:

"Poza tym słowa mówiące o „Tym, Który Czyha w Progu” brzmiały dość złowrogo. Gdy Dewart je czytał, mimowolnie kojarzyły mu się one z ciemnym, zachmurzonym niebem i ochrypłym, rozdzierającym odgłosem grzmotu."

"dotyczy, co zaskakujące, całkiem konkretnej istoty: Czyhającego w Progu, którego tożsamości nie znamy, może to być Nyarlathotep, Yog–Sothoth lub może coś zgoła innego."

"Nazywano to Ossadogowah, co tłumaczy się jako „dziecko Sadogowah”, a co z kolei przywodzi na myśl jedną z mniej znanych istot pośród badanych przez nas wzorców mitologicznych: Tsathoggua, znanego czasami jako Zhothagguah albo Sodagui i opisywanego jako czarny stwór o nieludzkich kształtach, elastycznym, galaretowatym cielsku, któremu cześć oddawano od niepamiętnych czasów. Opis podawany przez Misquamacusa różni się jednak od powszechnie przyjętych, mówił on o „niekiedy małym i zwartym jak największa ze znanych ropuch, a czasami wielkim i mglistym, pozbawionym kształtów, choć posiadającym oblicze, z którego wyrastały węże”. Opis twarzy mógłby pasować do Cthulhu, ale jego manifestacje są nierozerwalnie związane z wodą, zwykle pojawia się w odmętach mórz, a rzeczka taka jak Miskatonic jest dla niego zdecydowanie za mała. Pewne szczegóły zdają się wskazywać na Nyarlathotepa i sądzę, że w tym przypadku z nim właśnie mamy do czynienia."

"Ujrzałem nie gwiazdy, lecz SŁOŃCA, słońca, które w ostatnich chwilach swego życia widział Stephen Bates, wielkie kule światła sunące w kierunku otworu. Nagle te kule, które znajdowały się najbliżej przejścia, zaczęły się rozszczepiać, a znajdujące się wewnątrz protoplazmatyczne tkanki wypływać na zewnątrz czarnymi strugami, by połączyć się w jedną całość, tworząc kształt odrażającego, nieopisanie plugawego koszmaru z przestworzy, pomiotu pustki pradziejów, owego zaopatrzonego w lepkie macki, amorficznego monstrum znanego jako Czyhający w Progu, ukrywającego swój prawdziwy wygląd pod postacią opalizujących, świetlistych kul, ohydnego Yog–Sothotha, który po wsze czasy nurza się w pianie niczym pierwotna, błotnista breja pośród bezmiaru chaosu, hen, daleko poza najodleglejszymi stanicami czasu i przestrzeni!"

Jest ich zresztą więcej, tych czyhających:

"Wielki Cthulhu powstanie z R’lyeh; Hastur, Którego Imienia Się Nie Wymawia, powróci z ciemnej gwiazdy w Hyadesie, nieopodal Aldebarana; Nyarlathotep wyć będzie po wiek wieków w ciemności, gdzie jego miejsce; Shub–Niggurath, Czarna Koza z Tysiącem Młodych, ponownie zacznie wydawać na świat potomstwo i obejmie władanie nad nimfami leśnymi, satyrami, karzełkami i Małym Ludem; Lloigor, Zhar i Ithaqua przemierzać będą przestrzenie pośród gwiazd i nagrodzą swoich popleczników, lud Tcho–Tcho; Cthugha obejmie swoją domenę z Fomalhauta; z N’kai nadejdzie Tsathoggua… Wszyscy oni czekają bez końca u wrót, czas bowiem jest już bliski, nadchodzi godzina, podczas gdy Starsi Bogowie śpią i śnią, nieświadomi, że są istoty, które znają zaklęcia nałożone przez Starszych na Przedwiecznych i które wkrótce nauczą się je przełamywać, bo ci, co czekają na Zewnątrz, za progiem, potrafią już wydawać swym poddanym rozkazy"

Smok latający zapewne się też zmieści w owym panteonie ;).

(Choć ten może być problem, że Mistrz nie trawił HPL'a... 8))
« Ostatnia zmiana: Stycznia 14, 2014, 04:42:32 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Odp: Kwiz
« Odpowiedź #880 dnia: Stycznia 14, 2014, 12:02:29 am »
Dostojny Kju, lecz co to jest HPL? Pan to ma w małym paluszku, a ja naprawdę nie wiem. Przepraszam.
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16038
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Kwiz
« Odpowiedź #881 dnia: Stycznia 14, 2014, 12:55:44 am »
Howard Philips Lovecraft.

Lem o nim tak pisał:

"Chciałbym jedynie w kilku słowach uzasadnić mój wybór Jamesa przeciwko takim autorom późniejszym a renomowanym, jak choćby Howard P. Lovecraft. Otóż Lovecraft żył obsesją świata zmór i zdawał z niego sprawę za pośrednictwem bohaterów, trzęsących się niemal od pierwszej kartki ze strachu, którzy bogactwem symptomów swego wciąż narastającego w toku akcji przerażenia mieli wciągać we własny lodowaty stan zjeżonych włosów, marznącego szpiku i stającego serca — wszystkich czytelników. O tym, co ci bohaterowie widywali, czego właściwie doświadczali, jak do owych doświadczeń dochodziło, dowiadujemy się u Lovecrafta znacznie mniej aniżeli o tym, jak potwornie bali się ci nieszczęśliwcy. Natomiast James jest przede wszystkim powściągliwy, flegmatyczny i trzeźwy, a gdy się już musi wziąć do opisu zmory, czyni to z prawie zażenowanym ociąganiem. Taka byłaby pierwsza różnica dwu skrajnych typów angielskiej opowieści grozy.
Co się tyczy drugiej, świat Jamesa jest nie tylko sceną obrosłą autentycznymi tradycjami Imperium, lecz i środowiskiem sportretowanym z naturalistyczną wiernością, demonstrującą nawet handlowy szczegół transakcji, doprowadzających do przeraźliwych zjawisk. Jest to o tyle trafne, że fundamentem potęgi brytyjskiej był wszak handel, toteż nawet niesamowita opowieść nie może się obyć bez podania rozmaitych cen bieżących. Natomiast świat Lovecrafta to w oczach topniejąca malutka wysepka normalności, podminowana otchłannymi siedzibami jakichś monstrów bądź demonów, których niepodobna ogarnąć ani w sensie, ani w celu ich obmierzłych poczynań. Jest to, jak na mój gust, świat od pierwszej do ostatniej sylaby niewiarygodny przesadą, a co gorsza, jak gdyby rozmazany w każdym szczególe, ponieważ oglądany słupiejącymi oczyma. Otóż poświadczanie niesamowitych zajść zupełnym roztrzęsieniem bohaterów, uszkadzających nurt samej opowieści histerycznymi okrzykami i innymi objawami emocjonalnej zapaści, jest dla mnie najlichszym z możliwych świadectw. Podobnie jak nie sposób przekazać czyjegoś wyglądu pięknego bądź brzydkiego mnożeniem ekstatycznych ogólników, gdyż przekaz taki winien się posługiwać przede wszystkim rzeczowością i precyzją, tak też — i to w jeszcze silniejszym stopniu — należy się opowieści o duchach aż do sceptycyzmu sumienny chłód narratora, jego rzetelna baczność i flegma, bo takiej osobie można łatwiej zawierzyć aniżeli półobłąkanym na wyrost niejako ze strachu bohaterom Lovecrafta.
Chodzi, zapewne, o moje predylekcje w literaturze (i to nie tylko w literaturze grozy), raczej sprzeczne z rozwojem opinii w takiej na przykład Ameryce, gdzie o spokojnym Jamesie głucho, gdzie neurotyk Lovecraft natomiast dorobił się licznych, entuzjastycznych zwolenników. Tę różnicę mogę tłumaczyć jedynie diametralnym stosunkiem obu pisarzy do niesamowitego tematu. James raczej bawił się duchami — Lovecraft raczej wierzył w nie solennie. Pierwszy tworzył literaturę kunsztownych apokryfów, gdy drugi — lękiem rozdygotanych wyznań wiary. W przypadku duchów i monstrów musi wszakże zawsze iść o wiarę z najniższego, dennego niejako regionu metafizyki, jakby jej śmietniska czy rynsztoku, ponieważ ten niesamowity żywioł to nadprzyrodzoność zarazem wulgarna i zdziczała, tworzona przez bezładne wysypiska zanachronizowanego już zabobonu, przesądu czy zgoła psychotycznego omamu. Będąc miłośnikiem fantazji i apokryfu, jako inteligentnej zabawy, odczuwając natomiast w obliczu nerwicy lękowej bądź wiary w gusła raczej odruch psychiatry niż literata, zalecam przeciw Lovecraftowi Jamesa, jako twórcę pokrytych patyną zeszłowiecznych zabawek, nie wyzbytych ani wdzięku, ani morału."


Posłowie do "Opowieści starego antykwariusza"

Co zresztą nie znaczy, ze Lovecraft - choć często strasznie grafomanił - nie napisał w życiu nic wartościowego. Na dowód poważne egzobiologiczne rozważania (autor: Milan M. Ćirković*) o naturze życia we Wszechświecie, w dużej mierze inspirowane jego prawdopodobnie najlepszym opowiadaniem (zatytułowanym "Kolor z przestworzy", właśnie; które jest bodaj najmocniejszym kawałkiem obcologicznym przed Solaris):
http://pescanik.net/2012/07/astrobiology-the-colour-out-of-space/

* więcej i o nim, bo człowiek ciekawy:

http://mcirkovic.aob.rs/
http://ieet.org/index.php/ieet/bio/cirkovic/
« Ostatnia zmiana: Stycznia 19, 2014, 04:39:15 am wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Odp: Kwiz
« Odpowiedź #882 dnia: Stycznia 14, 2014, 04:12:51 am »
Dostojny Kju, rozumiem, że James, to ten James:  http://pl.wikipedia.org/wiki/James_Gunn_(pisarz)  ?
A kiedy Mistrz napisał cytowane przez pana słowa?
Czy wyjawi nam Pan kiedyś swoje źródło(a) cytowanych przez Pana rozmaitych tekstowych plików elektronicznych?
Czy istnieje spis dzieł Mistrza z metrykami czasowymi (lata)?
Z góry dziękuję za wyjaśnienia tych frapujących kwestii :-)
s.r.
pjes: a może napisałby Pan tę notę: http://forum.lem.pl/index.php?topic=823.msg54237#msg54237 ?
« Ostatnia zmiana: Stycznia 14, 2014, 04:15:16 am wysłana przez Stanisław Remuszko »
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16038
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Kwiz
« Odpowiedź #883 dnia: Stycznia 14, 2014, 05:01:59 pm »
rozumiem, że James, to ten James:  http://pl.wikipedia.org/wiki/James_Gunn_(pisarz)  ?

Nie, ten:
http://en.wikipedia.org/wiki/M._R._James
http://www.thin-ghost.org/
Dorzucam ekranizację BBC:
M. R. James - BBC Ghost Stories for Christmas with Christopher Lee - E1.
M. R. James - BBC Ghost Stories for Christmas with Christopher Lee - E2.

Nawiasem: w/w Lovecraft też go chwalił i miał za prekursora, którego niegodnym następcą się widział:

"M.R. James joins the brisk, the light, & the commonplace to the weird about as well as anyone could do it—but if another tried the same method, the chances would be ten to one against him. The most valuable element in him—as a model—is his way of weaving a horror into the every-day fabric of life & history—having it grow naturally out of the myriad conditions of an ordinary environment..."
Letter to Emil Petaja, 6 March 1935

A kiedy Mistrz napisał cytowane przez pana słowa?

"Opowieści starego antykwariusza" ukazały się w roku 1976, więc mniemam, że najpóźniej w owym roku, ale sądzę, że jednak parę lat wcześniej, bo jak wyglądały wówczas cykle wydawnicze wiemy obaj.
« Ostatnia zmiana: Stycznia 14, 2014, 09:25:03 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Odp: Kwiz
« Odpowiedź #884 dnia: Stycznia 14, 2014, 05:15:30 pm »
Dziękuję :-)
r.
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )