No i to jest właśnie dyskusyjne. Np. skoro za koniec życia biologicznego uznajemy śmierć mózgu, przez analogię możemy zatem uznać, że życie zaczyna się wówczas, gdy wykształci się mózg. I to jest właśnie przykład kryterium, którego niedouczony TK nie znalazł.
Ja bym się nawet z tym zgodził. Sędziowie choćby najwyższych Trybunałów to nie alfy i omegi wszystkiego.
Natomiast co do śmieci mózgu, jako kryterium... to nie pierwsze kryterium, i być może nie ostatnie. Pokazuje raczej stan medycyny w danym momencie.
Zaś w praktyce, nie słyszałem by gdziekolwiek wpisywano śmierć mózgu jako przyczynę zgonu.
Z oficjalnego pisemka
-
Niestety, w Polsce problem podobnego przedstawiania przyczyn zgonów jest nadal aktualny. Wpisywane na kartach zgonów przez lekarzy stwierdzających zgon i jego przyczyny terminy: „ustanie krążenia i oddychania”, „niewydolność wielonarządowa”, „starość” czy w końcu „przyczyna nieznana” są nieprecyzyjne i całkowicie bezużyteczne, w konsekwencji przekładają się na „bezużyteczne kody” (tzw. garbage codes3). W większości można je zinterpretować jako „pacjent zmarł z powodu śmierci” – w żadnym przypadku nie powinny być wskazywane jako wyjściowa przyczyna zgonu, a nawet wpisywane do karty zgonu.No i wracając do mózgu - to w którym przedziale (bo raczej trudno pisać o momencie) życia płodowego on się wykształca?
Kończąc, zboczę jeszcze w odmęty prawne.
"Kompromis aborcyjny" mam za dużą wartość praktyczną i jak sądzę większość obywateli ma zdanie podobne. Niestety jest problem prawny i to też fakt. Wydaje mi się, że najprostszym rozwiązaniem byłoby wpisanie go (kompromisu, nie problemu) wprost do konstytucji.
Jako uzupełnienie tego punktu, doprecyzowanie.
Art. 38. [Prawo do życia]
Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia.Ewentualnie, korzystając z dobrych wzorów, choćby USA - można by to zrobić w formie 1 poprawki do konstytucji. Nawet czasowo, powiedzmy na lat 20 a potem się zobaczy.
Przy okazji, ale już popadam w offtop niekobiecy...obecnej konstytucji za 2 lata stuknie 25 wiosen. Znakomity czas, by ją przejrzeć i pozmieniać - jednak świat jest już nieco inny.
Byłoby to zgodne z tradycją, też polską, bo już konstytucja 3 maja miała taki mechanizm, który wydaje się oczywistym;
Zapobiegając z jednej strony gwałtownym i częstym odmianom konstytucji narodowej, z drugiej, uznając potrzebę wydoskonalenia onej, po doświadczeniu jej skutków co do pomyślności publicznej, porę i czas rewizyi i poprawę konstytucji co lat dwadzieścia pięć naznaczamy, chcąc mieć takowy sejm konstytucyjny ekstraordynaryjnym podług osobnego o nim prawa opisu.Trzymając się metafory człowieka, który rośnie, co jakiś czas zmienia się ubranka by nie popękały w szwach. Brak zmiany oznacza prędzej czy później - trach!!!
A jak się ma pecha to szew puści publicznie i w kroku. No, ale to tego trzeba pomyśleć, by przewidzieć.
Pytanie tylko - na ile nasza klasa polityczna ma wykształcone mózgi by podołać tej oczywistości?