Ja bym powiedział, że sf nie tylko się nie kończy na Lemie, ale wręcz z Lemem ma niewiele wspólnego - oprócz obiegowych opinii i fabuły umiejscowionej w przyszłości w jego powieściach. Lem porusza realne problemy
Niestety jesteśw błędzie. Wyłączając przygodę, kryminał i sensację sf
przeważnie porusza realne problemy. Raz są one natury technicznej, innym razem społecznej, jeszcze innym psychologicznej i Lem nie jest w tej mierze wyjątkiem a raczej regółą. To co wyróżnia Lema to rzadko spotykany poziom przedstawienia takiej problematyki (co nie unikalny), ale w każdej dziedzinie geniuszy rodzi się niewielu.
Próby wyłączenia pisarstwa Lema z nurtu fantastyki przez osoby, które jej nie lubią a ceniąjego to także nie nowośc i spotkałem się z tym bardzo wiele razy. Wynika to przede wszystkim ze słabej znajomości samej fantastyki, bo jak poza Lemem nie trafiło się na nic głębszego niż "Diuna", to można miećwątpliwości.
Asimow (to chyba u niego był gdzieś zamordowany człekokształtny robot - nie pamiętam bo czytałem tylko streszczenie w jakiejś gazecie), więc tutaj rzeczywiście nie ma nic poza rozrywką
.
Nie oto chodziło w tym filmie i był on inspirowany jedynie przez jedno opowiadanie tegoż pisarza. Nazywanie jego literatury mianem wyłącznie rozrywkowej to zupełne nieporozumienie i kolejny przykład nieznajomości literatury. Nawet sam Lem cenił Asimova, a cenił niewielu pisarzy-fantastów i chyba nie można mu zarzucić, że czytał bzdety (co nie oznacze, że wszystko co Asimov jest jednakowo poważne, bopisał sporo i w różnych konwencjach).
Diuna to mieszanina sf i fantasy i to miewsznina, której szczególnie nie lubię. Akurat tak się składa, że nie wszystko jest możliwe[b/] i dojście do rozmaitych osiągnięć technologicznych musi pociągać za sobą rozmaite inne konsekwencje. Stan pomiesznia wysoko rozwiniętej technologii i przeróżnych anachronicznych plemiennych naleciałości może wystąpić, ale tylko jako stan przejściowy, np. cywilizacyjnej degradacji, i byłby to raczej stan krótkotrwały. Dlatego umiejscawiałbym Diunę w okolicach rzeczonego Fantasego...
"Diuna" to nie fantasy. Wszystkie elementy fantasy-podobne zawarte w tym utwoże (przynajmniej pierwszej części, bo na niej poprzestałem) dająsięod biedy sprowadzićdo sf, ale tego nie iesz, bo przezytałeś tylko kilka stron.
Co do pomieszszania nowoczesnych technologii i prymitywizmu społeczno-ustrojowego, to taki stan może rzeczywiście byćefektem dekadencji cywilizacyjnej, ale twierdzenie iż taka dekadencja nie może trwać długo jest w brew pozorom mylne. Wystarczy spojrzeć na arabów, których cywilizacja w 12 wieku przestała sięrozwijać, a wręcz popadła w pewien regres za sprawą religii (która jest obecna także w "Diunie") i po dziś dzień nic sięnie zmieniło, a nawet nie zapowiada takich zmian. Ci arabowie urzywająwielu nowoczesnych urządzeń, na których nie bardzo sięznaja (jak w "Diunie") i trwa to już jakieś 800-900 lat., a więc jak widzisz nie ma w tym nic niesamowitego.