Od analiz - dlaczego wyszło tak a nie inaczej? (choć one też są potrzebne) - ciekawszy jest nowy układ który się wytworzył.
Ciekawy w sensie dosłownym i przysłowiowym
(obyś żył w ciekawych czasach). Warto mu się przyjrzeć i zobaczyć możliwe (a także niemożliwe) możliwości
Na szybko widzę to tak:
- PiS wygrał i jednocześnie przegrał. Taka polityczna superpozycja
...
pyrrusowa - podpowiedział historyk. Wygrał bo jest niewątpliwie pierwszy w stawce, ale też przegrał, bo traci władzę samodzielną (do większości sejmowej brakuje mu niemal 40 mandatów). Nie ma też zdolności koalicyjnej, choć tu mogą się zadziać dziwy, jak to w polityce już bywało.
- KO przegrała bo jest druga (Tusk podobnie przegrany jak Kaczyński). Do większości brakuje im ponad 70 mandatów. Za to ma zdolność koalicyjną. Jednak nawet 3D nie daje większości, to musi być układ 3 elementów, a ten trzeci to lewica. Układanka wielce trudną więc będzie.
- 3 Droga (3D), czyli mocno umownie Kosiniak + Hołownia. To prawdziwi zwycięzcy tych wyborów.
Mogą z tymi i mogą z tamtymi. Od nich zależy całość, bo są tzw.
„języczkiem u wargi... wagi znaczy” . Jednak są podzieleni i już teraz mówią o dwóch klubach poselskich.
Realnie 3D to trzy frakcje. Hołowniowcy mają ok 33 mandatów, konserwatywny (względnie) PSL 28 i kilka jakieś dziwnoludy.
Razem 65 posłów.
Reszta do dodatki. Acz ważne w możliwych układach „egzotycznych”.
Jedyna stabilna klasyczna koalicja w tym układzie, to PIS + 3 D, ale wydaje się ona niemożliwa. Przynajmniej na razie. Układ z samym Peeselem plus kilka luźnych elektronów już taką szansę daje.
Druga możliwość, na którą „wszyscy” jak się zdaje czekają, to układ KO
(pamiętajmy, że tam są też ekozieloni i nowocześni – to nie jest jedność), cała 3D i kawałek lub cała lewica. Nawet jeśli taki układ powstanie to będzie rząd słaby, podzielony wewnętrznie i pod ostrzałem nowej opozycji, prezydenta i innych armat, które jednak PiSowi jeszcze zostają.
Wróżę mu rozpad w zetknięciu z realnymi problemami, choćby budżetowymi.
Tak siak – słabo to widzę w sensie stabilności akurat takiego układu rządzącego.
Tusk stanie się zakładnikiem, Kosiniaka, Hołowni i lewicy.
Nie wiadomo, jak wysoką będą grali, ale można się spodziewać że wysoko – typu; Kosiniak na premiera. Jako, że bez lewicy nic nic.. – i ta zagra wysoko. Już widać te tarcia.
Do tego tarcia personalne, które zawsze pojawiają się w takich sytuacjach i ideologiczne.
Warto zanotować, że już nie ma zjednoczonej opozycji. Opozycja wygrała i tym samym zniknęła, podobnie jak koalicja antyhitlerowska pokonała Hitlera...po czym.. czym prędzej się rozpadła gdy zniknął ich jedyny łącznik , czyli wspólny wróg właśnie.
Istotny we wszystkim jest jeszcze czas. Prezydent ma słynne 3 ruchy (on, sejm, on). Zapewne najpierw będzie misja dla Morawickiego (2 tygodnie). Zapewne nieudana – potem dopiero ruch sejmu i ewentualna wspomniana wyżej koalicja trzech. Zajmie to co najmniej około miesiąca. Zatem jesteśmy circa w połowie listopada.
Pierwsza rafa ewentualnego nowego rządu to ustawa budżetowa – jej nieprzyjęcie w terminach daje prezydentowi prawo do rozwiązania sejmu.
Tu możliwe warianty;
https://businessinsider.com.pl/prawo/co-z-budzetem-panstwa-na-2024-rok-sa-co-najmniej-dwa-scenariusze/9xv9f6yZatem obok klejenia większości z tymi czy z tamtymi, widzę jeszcze nomen omen – trzecią drogę.
Grę na nowe wybory.
Co ciekawe zainteresowany tym rozważaniem może być zarówno PiS, jak też KO. Z rachubą na przycięcie tych „trzeciodrożno-konfo-lewicowych boków”.
I nowy układ bardziej dwupartyjny. Co pominąłem?