Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Lieber Augustin

Strony: 1 ... 126 127 [128] 129 130 ... 162
1906
Hyde Park / Odp: no nie mogę...
« dnia: Maja 26, 2019, 07:40:45 pm »
Mówił, mówił LA - dwóch było Zazuli u Lema, jeden pokurcz garbaty, a drugi Ardryta, co to zdublowany z paczki jeszcze pytał wiozącego go na wózku "czy już?".
Szanowny Panie LA, na moją pamięć maziek ma słusznego.
U-u-ups!!!
Na śmierć zapomniałem, trafiłem jak kulą w płot :)
Teraz idę zadać sobie pokutę - zjem krawat.
No może nie cały krawat, tylko kawałek :D

1907
Hyde Park / Odp: no nie mogę...
« dnia: Maja 26, 2019, 04:49:58 pm »
Hehe, któryś komentujący Zazula przywołał. Nasi tam byli!
Taa, przywołał:
Steelego inspirował zapewne znamienity prof Zazul, ze swoim słym zapytaniem „czy już?”. Niestety „kostyczny Mareczek ” Jędraszewski nie jest w stanie wyekstrachować sepulkariów z gmazi ardryckiej, ani skorelować praw swobodnych pantyjskich od pintyjskich.

Sądzę jednak, to nie nasi :)
Nasi są znawcami, i wiedzą, iż prof. Zazul nie używał słów "czy już?".
Przypuszczalnie komentyjący miał na myśli fragment z Altruizyny:
- Czy już? - Kto mówi?! - zawołałem. - To ja, Golkondryna... zaczynać? - Nie, nie trzeba! - odparłem spiesznie i oddaliłem się z tego miejsca.

1908
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Maja 24, 2019, 10:14:02 pm »
No i nie możemy też zapominać, że bezwzględne podejście Ziutka Słoneczko ;) było obosieczne. Wszak mówi się wprost o wpływie jaki wywarły czystki i zastępowanie kompetentnych dowódców Dyzmami, choćby i wysoko zmotywowanymi, na to, że - w początkowym okresie wojny ZSRR z III Rzeszą - źle wyposażona i słabo dowodzona Armia Czerwona obrywała dość potężnie...*

* Trudno nie spytać, co by się stało, gdyby Stalin nie poszedł po rozum do głowy i nie wypuścił m.in. Rokossowskiego (zdaniem niektórych najwybitniejszego ze swoich generałów) z łagru.
Trudno się z Tobą nie zgodzić, Q.
Jasne, że było obosieczne. Nie ma plusa bez minusa, dowodem - zwykła bateryjka :)

Jedynie wywołuje wewnętrzny sprzeciw teza - "źle wyposażona". To mit komunistyczny. Zdaje się, pisałem już o tym na forum.
Porównajmy. Źle wyposażona A.Cz. w czerwcu 41 miała z grubsza 26000 czołgów, podzas gdy uzbrojony po zęby Wehrmacht zaledwie 4000. To samo dotyczy samolotów - 24000 vs 7000.
Przyczyna porażek A.Cz. na początku wojny kryje się bynajmniej nie w ilości lub jakości sprzętu.
Ale to tylko tak, drobna uwaga na marginesie :)

A co do marszałka Rokossowskiego, nie wiem, czy jest najwybitniejszym, ale niewątpliwie jest jednym z TOP 5 dowódców Drugiej wojny światowej.
Różnie bają. Biorąc pod uwagę wyniki bitwy za Moskwę 41-42, niektórzy skłonni są uznać za najwybitniejszego stalinowskiego dowódcę generała Andrieja Własowa. Tyle że od sierpnia 42 walczył po przeciwnej stronie frontu. Hm... 8)

1909
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Maja 23, 2019, 10:49:51 pm »
Cóż, rozmawiałem z kim planowałem. Jak się obawiałem - nie ustaliłem nic. W/w ciotka stwierdziła, że czytała kiedyś jakąś pracę o Wilhelmim, i w niej jasno, z odpowiednim, jej zdaniem, podparciem, stało napisane kto tym pierwowzorem Dyzmy był, ale niestety szczegółów nie pamięta... :-X
Nie szkodzi :)
W każdym razie dzięki za fatygę, i respekt dla ciotki :)

Cytuj
Wtedy nie był nawet palący, wtedy był wpisany w program, można rzec ("nie matura, lecz chęć szczera...", itd.).
...zrobi z ciebie oficera. Lub inżyniera :)
U nas też tak było za czasów Chruszczowa-Breżniewa. Natomiast w imperium stalinowskim raczej nie. Owszem, awans społeczny miał miejsce, ale człowieka z awansu – takiego sobie karierowicza Dyzmę - traktowano w nieco odmienny sposób:




Cytuj
Dowodem również zdarzenia późniejsze, choćby kariera niejakiego Bartłomieja M., który - podobnie jak Dyzma-w-wersji-Dymszy - skończył w areszcie, ale ze zgoła innych przyczyn.
Chodzi prawdopodobnie o B. Misiewiczu?
https://pl.wikipedia.org/wiki/Bartłomiej_Misiewicz
Hm...nie mam wypracowanej opinii o tym człowieku. Może rzeczywiście jest korupcjonerem i politykiem o niskich kwalifikacjach. Nie wiem. Niemniej, wg mnie, fakt bliskiej współpracy z Antonim Macierewiczem przemawia raczej na jego korzyść. Pozycja A.M. w sprawie katastrofy smoleńskiej budzi pewien szacunek.
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/katastrofa-smolenska-macierewicz-o-pracach-podkomisji-przelom/82xe989

Oczywiście to tylko moja humble opinion :-X

Cytuj
Ciekawe czy pan Dziad by się z Tobą zgodził?
https://poranny.pl/dziad-o-mafii-kobietach-i-polityce/ar/5108344
::)
Pan Dziad? To chyba się nazywa - oksymoron? ;)

Nie jestem ciekaw, proszę Pana :)
Nie lubię dziadów i kryminalistów, i mam ich opinię na temat czegokolwiek w... eee... gdzieś ::)

1910
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Maja 22, 2019, 10:05:40 pm »
...problem dyzmizmu zdawał się wtedy palący...
...zdawał się palący wtedy, za czasów autorytarnej, można rzec, dyktatury Piłsudskiego. Był palący w czasach PRL. Jest również palący dziś, w jak najbardziej demokratycznej Polsce. I głowę daję, nie tylko w Polsce. Hmm...
Oj biada biada, gdy się zrobi pan z dziada :-X

1911
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Maja 22, 2019, 08:48:26 am »
* Którą to tęsknotę bezlitośnie obśmiała znana ówczesna (zdaniem Lema - ponadczasowa jako portret rodzimego grajdołka, a raczej jego przyżłobowych okolic) powieść polityczna:
https://www.youtube.com/watch?v=o9DZbnIFWcM
A czy to prawda, że za pierwowzór pana Dyzmy posłużył pisarzowi Roman Knoll, wiceminister spraw zagranicznych w rządzie Piłsudskiego? A później, w latach wojny, szef Departamentu spraw zagranicznych Delegatury Rządu na Kraj o wiele mówiącym kryptonimie „Moc”.

Istnieje taka legenda, że wiosną 1926 w domu Piłsudskiego odbyło się przyjęcie z powodu jego imienin. W pewnym momencie gospodarz wyjął papierosa, ale nie mógł zapalić - nie miał przy sobie zapałek. Żaden z siedzących blisko nie zauważył tego. W tym momencie z przeciwnego końca długiego stołu wyskoczył młody człowiek i rzucił się do Piłsudskiego z zapalniczką. Piłsudski zapalił, a młodzieniec wrócił na swoje miejsce.
Po przewrocie majowym, kiedy omawiano skład rządu, szukano właściwych ludzi, między innymi do MSZ, Piłsudski rzekł: „ów z zapalniczką byłby dobry - sympatyczny człowiek”. Ustalono nazwisko właściciela zapalniczki, a Roman Knoll objął wysokie stanowisko.

Hm, nie jestem pewien, że ta historyjka i w ogóle wersja z Knollem zawiera choćby odrobinę prawdy. Niewiele wiem o tym człowieku, ale z tego co czytałem, Roman Knoll bynajmniej nie wydaje się takim chamem, nieukiem i oszustem jak bohater powieści Dołęgi-Mostowicza.

1912
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Maja 20, 2019, 09:45:49 pm »
Niemcy są przypadkiem trudniejszym, ale też widzę jakiś komponent wspólny zwłaszcza religijny który ułatwiał jak sadzę wejście w total. Mam tu na myśli tradycję bizantyjską co do państwa, podobnie jak w Rosji, choć  niewątpliwie słabiej.
Myślę, ze w ich wypadku raz że przegrali wojnę światową, ale ich zdaniem nie tyle przegrali, co zostali oszukani, bo myśleli, że to tylko zawieszenie broni, dwa kłopoty gospodarcze (hiperinflacja), ograniczenia traktatowe - wszystko to myślę niezwykle mocno premiowało pojawienie się silnego wodza, który "will make them great again". A, jeszcze rozbicie na księstwa itp. I taki fuhrer się pojawił. Byli na to zdani.
Will make them great again...
Zwróciłem uwagę na taki fakt: wszyskie bez wyjątku reżymy totalitarne w Europie XX wieku - ZSRR, Włochy za czasów Duce, III Rzesza, Hiszpania za rządów Franco - ukazały się tam, gdzie ongiś kwitło imperium.
Przypadek, zbieg okoliczności?
Czy w genach, w pamięci kolektywnej tych narodów tkwi jakaś swoista "imperskość"? Silny, charyzmatyczny dyktator jest dla przeciętnego obywatela uosobieniem cara lub imperatora z minionych czasów?

Hm... Jeżeli nie przypadek, Wielka Brytania, Francja i Turcja znajdują się podobno w „grupie zwiększonego ryzyka”? ::)

1913
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Maja 18, 2019, 10:32:03 pm »
Ponadto moim zdaniem nie można pomijać, że idee leżące u podstaw "prawdziwego" komunizmu były i są niezwykle nośne i wielu oddało za nie życie z przekonania ("prawdziwego" - bo nigdy nie zaistniał na świecie). To o czym sam piszesz, że komunista jak miał być zabity dla dobra partii to jeszcze pomagał.
Drobna uwaga na marginesie.
Tak, pomagał, ale niekiedy, być może, z innych powodów. Wezmy procesy pokazowe 37-38. Niemal wszyscy oskarżeni, czołowi komuniści, przyznawali się do winy, opowiadali w szczegółach o swojej szpiegowskiej i szkodniczej działalności, i często publicznie żadali dla siebie wyroku śmierci. Nie dlatego, że byli aż takimi ideowymi komunistami, i nie przez troskę o dobro partii. A dlatego, że podczas śledstwa poddawano ich wyszukanym torturom, zarówno fizycznym jak i psychologicznym. Oskarżonego doprowadzano do takiego stanu psychicznego, kiedy wyrok i śmierć wydawały mu się wyjściem, upragnionym zbawieniem. To nie lada sztuka, prowadzić dochodzenie w taki sposób, żeby „klient” znalazł się w odpowiednim stanie, a zarazem nie zmarł przedwcześnie, nie zwariował, nie zamienił się w kompletnego idiotę. Cóż, należy oddać należne śledczym NKWD, byli profesjonalistami w swojej dziedzinie...

Cytuj
Ot, i młode lata przypomniałeś  :D Song w temacie
https://www.youtube.com/watch?v=wpjXmJKcZCA
O zgrozo! :o
A-a-a-a-a-a!

1914
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Maja 17, 2019, 11:20:24 pm »
Armia zagarniała całą hołotę - zwalniano kryminalistów i wcielano...so.
Tak, Armia Czerwona zagarniała hołotę, podczas gdy w Armii ochotniczej Denikina komplektowano pułki oficerskie.
Tak jak magnes przyciąga żelazne trociny, tak władza komunistyczna pryciąga draniów, przestępców i sadystów. Rewolucja podzieliła społeczeństwo. Hołota i kryminaliści, tacy jak Szarikow i Szwonder – po jednej stronie, natomiast profesor Preobrażeński i doktor Bormental – czytałaś Psie serce? – po drugiej.

To by było zbyt piękne, aby winny był komunizm a nie człowiek.
Po namyśle, skłonny jestem zgodzić się z Tobą i z olką. Przyczyna bestialstwa tkwi nie w komunizmie jako takim, tylko w człowieku, w jego pożałowania godnej naturze.
Przemiana ludzi w bestie odbywa się zaskakująco szybko. Pamiętajmy, że tak zwana
cywilizacja, to jedynie trwający sześć tysięcy lat epizod w życiu człowieka. Wystarczy lekko
poskrobać i spod tej cienkiej naleciałości wyłazi sto milionów lat prawdziwego bestialstwa.
Zwierzę drzemie w każdym z nas, choć nie wszyscy mamy tego świadomość.


Czyżby Suworow ma rację? Na to wygląda.
Ponadto jestem niemal pewien, iż przytłaczająca większość z tych którzy walczyli za komunę i dokonywali rzezie i masakry, nie mieli naprawdę zielonego pojęcia, co to takiego – komunizm.
Dokładnie jak w starym radzieckim filmie „Czapajew”. Słynnego bohatera-rewolucjonistę pewnego razu zapytano: „za kim ty stoisz, Wasiliju Iwanowiczu, za bolszewikami czy za komunistami?” W.I. znalazł się w kropce, nie umiał odpowiedzieć, długo się zastanawiał, aż wreście wybąkał: „ja za internacjonał!”
Oto poziom wiedzy "ideowego bojownika". Dowódcy dywizji. A cóż można powiedzieć o poziomie szeregowego czerwonoarmisty?

1915
Hyde Park / Odp: Poradnia językowa
« dnia: Maja 16, 2019, 10:52:16 pm »
Ech, tekst urywa się w tak ciekawym momencie :)
Czy nie mógłbyś dorzucić następną stronę, maźku? Albo nawet dwie?
Jeśli oczywiście nie kłopot ;)

1916
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Maja 16, 2019, 10:24:31 pm »
Jak widać na przykładach Rosji i Wietnamu (i nie tylko), poziom okrucięstwa komunistów jest chyba nieosiągalny dla ich przeciwników – inteligentów Korniłowa i Loana.
Doprawdy?
Ironizujesz, olka? Sądzisz, przesadziłem? Hm. Proszę zapoznać się z następującym fragmentem, choć jest on nieco drastyczny. Oto metody prowadzenia wojny stosowane przez komunistów:
„Każda miejscowość w okresie wojny domowej miała własną specyfikę ludzkiego bestialstwa.
W Woroneżu torturowanych wsadzano nago do beczek ponabijanych w środku gwoździami i turlano te beczki. Na czołach wypalano pięcioramienne gwiazdy. Duchownym wkładano na głowy wieńce z drutu kolczastego.
W Carycynie i Kamyszynie - piłowano kości.
W Połtawie i Kremieńczugu wszystkich duchownych wbijano na pal.
W Jekatierinosławiu chętniej stosowano ukrzyżowanie i ukamienowanie.
W Odessie przywiązywano oficerów łańcuchami do desek, powoli wsuwano do paleniska w maszynowni i smażono żywcem, innych rozrywano na pół zębatkami dźwigów lub opuszczano na przemian do kotła z wrzątkiem i do morza, a potem wrzucano do pieców."
(S. Mielgunow, Krasny terror w Rossii 1918-1923. Berlin 1924)


Moim zdaniem, pokonać TAKIEGO  przeciwnika, przestrzegając kanonów rycerskości, niepodobna. Choć wprawdzie białogwardziści też nie byli aniołami, też niekiedy byli okrutni - à la guerre comme à la guerre - ale jakże daleko im do takiego poziomu bestialstwa. Właśnie dlatego przegrali wojnę.

Sądzę, to samo dotyczy również wojny we Wietnamie. Z tego co czytałem wynika, że bojownicy Wietkongu wykazywali wyjątkowe, wprost zwierzęce okrucieństwo. W porównaniu do którego czyny generała Loana wyglądają dość blado. Jak się okazało, Amerikanom też nie wystarczyło bestialstwa, żeby odnieść zwycięstwo we Wietnamie. Mimo napalmu, bombardowań dywanowych i Agent Orange.

Cytuj
Nie wiem, jak to wytłumaczyć...jak powiada Konfucjusz, trzeba podnieść biednych i zniżyć bogatych, aż jedni i drudzy znajdą się na płaszczyźnie, na której biedni i bogaci spotkają się w zgodzie.
Podnieść biednych i zniżyć bogatych...
Nieco odbiegając od tematu - pomysł Konfucjusza wyraźnie pachnie socjalizmem, nie?
Niestety, piękna i pozornie sprawiedliwa socjalistyczna idea nie tam prowadzi, gdzie wskazuje.
Wszystko zaczyna się od atrakcyjnego hasła „liberté, égalité, fraternité”, a kończy się na „wszystko wziąć i podzielić” Poligrafa Szarikowa, na wojnie domowej, na gułagach.

Cytuj
Zwłaszcza jak nie ma z czego wybierać - wtedy żadna głowa nie pomoże.
Otóż to... :)

1917
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Maja 14, 2019, 11:13:29 pm »
Loan powiedział: "Ta wojna jest bardzo dziwną wojną; nie może się zakończyć ani zwycięstwem jednych, ani porażką drugich. Może się tylko zakończyć przerwaniem ognia. Och, tego właśnie Amerykanie nie potrafią zrozumieć: wygranie bitwy albo nawet wszystkich bitew nie oznacza wcale wygranej wojny”.
Tak, bo chodzi o wojnie domowej.
Wojny domowe cechuje wyjątkowe okrucieństwo. W zwykłej wojnie, gdy stronom znudzi się walka, mogą się rozejść do domu. A podczas wojny domowej przeciwnicy w żaden sposob nie będą mogli się rozejść. Ziemia jest jedna dla wszystkich. Dlatego żeby jedna siła zwyciężyła, trzeba wszystkie inne zniszczyć albo wyrzucić z kraju.
(W.Suworow, Klęska)


Na marginesie. Słowa generała Loana trafiły w sedno. Właśnie czytam książke generała Antona Denikina „Pochód i śmierć generała Korniłowa”. O wojnie domowej w Rosji. W tej wojnie czerwonym udało się wyrzucić armię białych z kraju i odnieść zwycięstwo – dzięki wyjątkowemu okrucięstwu.
Jak widać na przykładach Rosji i Wietnamu (i nie tylko), poziom okrucięstwa komunistów jest chyba nieosiągalny dla ich przeciwników – inteligentów Korniłowa i Loana.

Cytuj
Amerykanie chcą wprowadzić w Wietnamie Południowym ustrój demokratyczny taki sam jak u nich: poszanowanie prawa, wolność słowa i tak dalej. Ale co do diabła to wszystko znaczy, kiedy umiera się z głodu? Jaki sens ma mówienie o władzy wykonawczej, władzy ustawodawczej, wyborach, kiedy pierwszą potrzebą wietnamskiego chłopa jest miska ryżu pozwalająca mu przeżyć? Tutaj, kiedy jedziesz na wieś i wymawiasz słowo głosować, biedacy odpowiadają jeść. /.../ Nie wiem, na co mi jego wybory przeprowadzane w atmosferze obojętności, niewiedzy. W większości wypadków ludzie wybrani w Wietnamie Południowym nie są tymi, których chciałby naród; nie reprezentują narodu. naród zagłosował na nas ze strachu, z niewiedzy albo po prostu dlatego, że kazano mu zagłosować. Wybory były stratą czasu, pieniędzy, a przede wszystkim kpiną. Posłużyły tylko do tego , by ustanowić reżim nieskuteczny i skorumpowany.
/.../
...tak nie może być, potrzebujemy rewolucji, bo prawa, które mamy, bronią bogatych, musimy uchwalić nowe, które oddadzą władzę biednym
.
A czy w słowach gen. Cao Ky nie ma pewnej sprzeczności? Z jednej strony chce by władza w kraju należala do biednych, a z drugiej przyznaje, że biedni władzy nie potrzebują, a potrzebują jedzenia? Przecież udział w wyborach to poniekąd udział we władzy.
Wybory – proces, w którym obywatele wybierają spośród zgłoszonych kandydatów swoich przedstawicieli do organów władzy. Jest to podstawowy mechanizm demokracji.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wybory


Demokracja to władza narodu. I co biedni głodni chłopi mogą począć z tą władzą? Czy potrafią skutecznie rządzić krajem? Wątpię w to.
Może lepiej byłoby: primum edere, deinde imperare? 8)

Hm...chociaż nie jestem pewien, iż nawet syci i zamożni chłopi zawsze potrafią z głową wybrać swoich przedstawicieli do organów władzy. To tak tylko nawiasem :-X

Cytuj
Na marginesie...online jest prolog innej książki Oriany, a w nim spotkanie po latach z Różową Protezą - wystarczy od 18 strony:
https://issuu.com/e-booki/docs/wywiad_z_w__adz___-_oriana_fallaci_
Dzięki za linka, olka. Podczytuję, ale po troszku, bo ten czasss... :)

1918
Hyde Park / Odp: Poradnia językowa
« dnia: Maja 13, 2019, 10:20:13 pm »
Optymista  :)
:)
Tak naprawdę istnieje jeszcze więcej hipotez o pochodzeniu nazwy. Do wyboru, do koloru ;)
- od pra-indoeuropejskiego rdzenia ḱleu̯ - słyszeć
- albo też od s-lau-os, które z kolei wywodzi się od greckiego λᾱός – naród
- hydronim pochodzący od rzeki Šlavė w Litwie
- slova/sloba, wolność
- slovь, powolny (por. angielskie slow)
- slovъ, wzgórze
no itd. 8)

1919
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Maja 13, 2019, 10:13:56 pm »
Wg mnie to raczej powinno chodzić o przyspieszenie procesu decyzyjnego a w następstwie deportacyjnego. A jeśli trwają tak długo - te praktyki zawodowe (zwał jak zwał, bo pracować legalnie nie mogą), które w jakiś sposób uzupełnią luki na niemieckim rynku pracy.
Wg mnie też. Najlepsze rozwiązanie – uproszczona i przyspieszona procedura deportacji, a w międzyczasie – praktyki zawodowe (przymusowe) na szparagach. Jako środek na nudę :)
Uff...wydaje się, wreszcie osiągnęliśmy konsensus ;)

Cytuj
Archimedesa…a może – zważywszy czego to wyrażenie dotyczy – chodzi o takie korbkowe kręcenie spiralą...do rur? Nakręcamy...nakręcamy i w końcu wyciągamy – to i owo;))
;D ;D
Trafne porównanie, olka. Nienawiść i... to i owo :)

Cytuj
nie ma jednoznacznej odpowiedzi kto jest złym, a kto dobrym na tym zdjęciu. Obaj mordowali. Z tym, że generał jako funkcjonariusz państwowy. Powinien jednak brać jeńców? Działać w ramach prawa międzynarodowego? Nie wiem. Ponadto to nie była jego pierwsza i jedyna ofiara.
Nie wiem co powiedzieć... Z jednej strony, strzelać ludziom w skroń i palić napalmem to okrucieństwo, łamanie międzynarodowego prawa humanitarnego i nakręcanie spirali nienawiści. 
Z drugiej strony, należy wziąć pod uwagę, z kim generał Loan i Amerykanie mieli do czynienia. Toczyć walkę w sposób cywilizowany, brać jeńców itp., z takim przeciwnikiem jak komunistyczna partyzantka Wietkongu – to to samo co boksować w rękawicach, podczas gdy rywal ma na rękach kastety. Żadnych szans na zwycięstwo. Zresztą i tak ponieśli porażkę.
Ktoś mądry powiedział: podczas wojny domowej zwycięża ten, kto był bardziej okrutny. Widocznie miął rację. Nie wiem...

1920
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Maja 12, 2019, 07:27:05 pm »
Takie widoki to i za zachodnią granicą:
A co to za flaga majaczy w tle? Rosyjska?
Od 0:12, 1:43

Przykładasz nadmierną wagę (moim zdaniem) do możliwości Moskwy. Może i ona - i nie tylko ona - jest w jakiejś mierze "wywoływaczem" - ale wywołany "obraz" został naświetlony wcześniej. A głównym "wywoływaczem" jest krajowa polityka a nie Moskwa. Masowy rozwój tych praktyk to w Polsce ostatnie kilka lat przyzwolenia na brutalizację życia, pro-jedno-partyjnego sterowania organami ścigania i wymiarem sprawiedliwości. Tego w głowach, jak ich nazywasz "pożytecznych idiotów" nie zasiał Putin. To tam było już dawno.
Hm... A nawet jeśli tak jest. Dobry gracz tym się różni od złego, że potrafi skorzystać z zaistniałej sytuacji, z błędów przeciwnika, jego sprzeczności wewnętrznych. A obawiam się, że pan Putin jest dobrym graczem. Poparcie i wsparcie dla skrajnej prawicy w Europie zamiast tradycyjnej lewicy to ruch, który oznaczyłbym – w notacji szachowej – podwójnym okrzyknikiem.

Cytuj
Kiedy byłem we Lwowie i zwiedzałem go z Lemem pod rękę - na głównym placu przed operą trafiłem na przemarsz UPA w mundurach. Część wyglądała wiekowo na kombatantów. Myślisz, że też sfinansował ich Putin? Nie wiem, jaki na Ukrainie przeciętnie status ma UPA, u nas to samo zło, Rzeź Wołyńska, współpraca z Niemcami. U Was może to jest status jak u nas AK. Więc może mój przykład jest do luftu bo ci co maszerują w Polsce nie są niczyimi spadkobiercami, w każdym razie żadnej siły historycznej w rodzaju AK.
O ile wiem, UPA na Ukrainie nie posiada statusu organizacji wojskowej, toteż ów przemarsz w mundurach to tylko występ przebierańców bożonarodzeniowych.
Nie chciałbym poruszać bardzo bolesnego dla Polaków tematu Rzezi Wołyńskiej i UPA. Zauważę tylko, że nie wszystko jest tak czarno-białe. Przytłacająca większość z tych którzy dokonali zbrodni, nie byli żadnymi tam nacjonalistami czy patriotami ukraińskimi, tylko zwykłymi bandziorami i rabusiami. Istnieje wersja, że znaczna część tzw. bojowników UPA byli po prostu przybranymi agentami NKWD i kontrwywiadu Smiersz. Znając trochę metody działania owych organizacji, mogę w to z łatwością uwierzyć.
Tym niemniej, bez dwóch zdań, Ukraińcy ponoszą winę. Nie mam prawa mówić w imieniu wszystkich Ukraińców, lecz we własnym imieniu proszę i błagam: Polacy, przebaczcie nam!

Gdyby nie bariera językowa, poleciłbym Ci film „Stulecie Jakuba”. Właśnie o wydarzeniach z tamtych czasów.
https://kulturaliberalna.pl/2016/10/25/wolyn-stulecie-jakuba-recenzja/
https://www.telemagazyn.pl/artykuly/stulecie-jakuba-ukrainska-opowiesc-o-wydarzeniach-na-wolyniu-wideo-zdjecia-53738.html
Po obejrzeniu „Wołyni” Smarzowskiego warto byłoby obejrzeć również ukraiński film. Dla równowagi.

Strony: 1 ... 126 127 [128] 129 130 ... 162