Mam więc wyrobiony pogląd ale nie w tym sensie, że zabetonowany i nie zarzucaj mi, że nie chcę popatrzeć przez lunetę.
Nie chciałem Ciebie ani kogokolwiek obrazić , co najwyżej trochę sprowokować. Jeżeli zostało to odebrane inaczej, to oczywiście przepraszam.
Zmiana nie pochodzi z doboru, tylko ze zmienności genetycznej. Za tym stoi bardzo wiele prac numerycznych, gdzie tę ewolucję prowadzi się w komputerze i to się zgadza z danymi z materiału kopalnego.
Właśnie na takich modelach komputerowych opiera się Wagner. Trudno to będzie streścić nie pisząc długiego elaboratu ale spróbuję.
Otóż biorąc za punkt wyjścia wątpliwości typu "skąd wzięło się Sokole Oko" Wagner postanowił sprawdzić jaka jest odporność życia (organizmów) na mutacje.
W tym celu opracowane zostały modele komputerowe opisujące: 1. Struktury wszystkich znanych protein, 2. Wszystkie znane reakcje metaboliczne, 3. Wszystkie znane obwody regulacyjne (sterujące włączaniem i wyłączaniem genów np. podczas rozwoju płodowego).
Te trzy modele nie obejmują nawet niewielkiego ułamka wszystkich możliwych funkcjonujących protein, reakcji metabolicznych i obwodów regulujących a tym bardziej - nie funkcjonujących. Wagner porównuje je do gigantycznych bibliotek. Każda biblioteka zawiera wszystkie książki jakie kiedykolwiek zostały napisane ale też i takie jakich jeszcze nikt nie napisał (Mistrz Lem się kłania) oraz takie jakich nikt nigdy nie napisze (chyba tylko stado małp walących na chybił-trafił w klawisze). Oczywiście zdarzają się też fragmenty zdań i słów wymieszane w najróżniejszych proporcjach z szumem informacyjnym przypadkowo zestawionych liter.
Wyobraźmy sobie teraz, że ktoś chciałby sprawdzić jak daleko w głąb biblioteki uda mu się dojść wędrując od książki do książki ale tylko wtedy gdy kolejna książka różni się od poprzedniej tylko jedną literą. Ta biblioteczna metafora ma ilustrować sytuację gdy zmiana np. jednego aminokwasu w proteinie, przebiegu jednej reakcji w procesie metabolicznym czy jednego połączenia między enzymami w obwodzie regulacyjnym może mieć trzy konsekwencje: uniemożliwia dalsze funkcjonowanie fenotypu (śmierć organizmu), nie powoduje zauważalnych zmian w fenotypie (nic się nie dzieje) czy też wreszcie sprawia że zmutowany organizm uzyskuje przewagę nad innymi w procesie naturalnej selekcji i zaczyna powielać się szybciej niż konkurenci.
Zaskakujący wynik tego modelowania ewolucji jest taki, że rozpoczynając przeszukiwanie biblioteki w dowolnym miejscu można było przemierzyć 70-80% jej średnicy. W praktyce oznacza to, że organizm nie tracił zdolności funkcjonowania dopóki 70-80% jego genotypu nie uległo zmianie na skutek pojedynczych mutacji - jeden gen naraz. Jest to sytuacja odpowiadająca Twojemu przykładowi z loterią na której raz odgadnąwszy pierwszą liczbę, zawsze będziemy mogli ją odgadnąć. W ten sposób może dochodzić do kumulowania się zmian.
Ten wynik jest oczywiście ekstrapolacją rezultatu uzyskanego za pomocą tych trzech modeli składających się z kilku tysięcy elementów każdy, co biorąc pod uwagę hiperastronomiczne rozmiary trzech bibliotek każe, moim zdaniem, zachować ostrożność.
Nie wiem kim jest ten Wagner, fakt że jest profesorem niczego jeszcze nie dowodzi (Giertych i Binienda to też profesorowie
Smutne ale prawdziwe.