Autor Wątek: [M] Motywy religijne w SF  (Przeczytany 37285 razy)

Miesław

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 804
    • Zobacz profil
[M] Motywy religijne w SF
« dnia: Sierpnia 30, 2010, 01:30:46 am »
Na wstępie zaznaczę, że zaczynam ten temat tak wcześnie nie dlatego, że jestem tak pilnym uczniem (zwłaszcza, jeśli chodzi o lekcje polskiego). W ciągu roku szkolnego będę miał na głowie inne rzeczy, więc lepiej zacząć wcześniej - tym bardziej, że pewnie będę musiał całkiem sporo przeczytać, a ostatnio z tym u mnie ciężko. Poza tym samo zagadnienie wydaje mi się na tyle ciekawe, że zasługuje na własny temat, niezależnie od matury. A po długiej przerwie znów nabrałem ochoty do pisania na forum. Dyskusję na ten temat zaczęliśmy dawno temu, ale warto by ją poszerzyć (jeśli to się stało podczas mojej nieobecności, to proszę o wybaczenie).

Temat mojej prezentacji to najprawdopodobniej (bo nie został jeszcze oficjalnie podany) Funkcjonowanie motywów religijnych w literaturze science-fiction. Przedstaw na wybranych przykładach.

Pytanie numer 1: czy nie skopałem sprawy już przy sformułowaniu tematu? Pewien mądry człowiek z którym rozmawiałem stwierdził, że jest dość niejasny. Co to znaczy funkcjonowanie motywów - pytał między innymi, a takie akurat sformułowanie zaproponowała moja polonistka...

Pytania numer 2 i 3 wiążą się ze sobą. Dotyczą wyboru literatury i tego, jak poukładać tą prezentację (czyli co i w jaki sposób chcę powiedzieć). Wczesną koncepcję postaram się przedstawić poniżej. Będę bardzo wdzięczny przede wszystkim za podsunięcie mi innych tytułów.

Religia jest bardzo ważnym tematem dla literatury przez całą historię. W szkole pojawia się właściwie tylko przy najbardziej oczywistych okresach, czyli starożytności i średniowieczu. Tu anegdota: pewna polonistka po podyktowaniu lektur z I klasy (głównie Biblia i średniowiecze z Bogurodzicą itp) usłyszała od ucznia "Pani musi być bardzo religijna". W SF religia jest jak najbardziej obecna i to w wielu bardzo ciekawych kontekstach. Na tym chciałbym się skupić. A to tytuły książek, które teraz przychodzą mi do głowy i zawarte w nich motywy do wykorzystania w prezentacji (nie wykluczam, że kilka książek ulegnie wymianie na inne):

Pióro Archanioła (James Morrow) - moralność w świecie bez Boga; czy Kant miał rację? Dzieło genialne. Zaczyna się od tego, że Bóg umiera (dosłownie). Dalej autor rozważa wszystkie implikacje tej sytuacji. Ateiści są niezadowoleni dowiadując się, że nie mieli racji. Wierzący czują się zagubieni. Feministkom nie podoba się to, że Bóg był mężczyzną. A wszystko to świetnie napisane, jeśli ktoś nie czytał, to gorąco polecam. Problemem może być zakwalifikowanie powieści do SF.

W kraju niewiernych (Jacek Dukaj) - zmiany, jakim poddawana jest religia wraz z rozwojem techniki, religia a istnienie obcych cywilizacji (In Partibus Infidelium). Poza tym bardzo smakowite przetworzenie tematu objawienia (Medjugorje). Być może również alternatywna historia, w której Chrystus nie umarł (Ziemia Chrystusa)

Dzienniki Gwiazdowe, podróż 21. (oo. Destrukcjanie) - jedyny jaki znam przykład stworzenia opisu nieistniejącej religii od podstaw. Pozostałe opisywane przeze mnie utwory opierają się w jakiś sposób na chrześcijaństwie. Być może również podróż 22. - problemy z ewangelizacją Kosmosu, jako uzupełnienie (w duchu zdecydowanie bardziej komicznym) In Patribus...

Wojna Światopoglądowa (ponownie James Morrow) - spór dotyczący istnienia Boga. Opowiadanie zaczyna się od tego, że miniaturowi marsjanie postanawiają rozstrzygnąć tą palącą wersję tocząc między sobą krwawą wojnę na Manhattanie. Żeby wyjaśnić co (oprócz pomysłu, sposobu pisania i humoru) bardzo mi się w nim spodobało, musiałbym potężnie zaspojlerować.

Obcy w Obcym Kraju (Robert Heinlein) - współczesne przetworzenie biblijnej historii o Mesjaszu. Kapitalny tekst napisał na ten temat Konrad Walewski, in english: To justify and to overthrow: american messiah. Być może do bibliografii trafi tylko sam artykuł, bo nie wiem, czy nie byłoby za dużo literatury podmiotu. Podobnie, inne podejścia do religii, jak np. fantastyka klerykalna, wspomniane byłyby w prezentacji tylko na podstawie artykułów.

Będę bardzo wdzięczny za Wasze sugestie dotyczące wyboru tekstów. Te wymienione przez was jeszcze w starej dyskusji? Coś nowego? Przydałby się jeszcze jakiś artykuł itp. jako literatura przedmiotu. Ale, tak jak pisałem na początku, dyskusja nie musi być poświęcona tylko maturze. Ja chętnie napiszę coś więcej, ale już nie teraz.
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 30, 2010, 11:52:30 pm wysłana przez Miesław »

ANIEL-a

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 701
  • a może tak pomóc dzieciakom? kliknij ikonkę IE ;)
    • Zobacz profil
Re: [M] Motywy religijne w SF
« Odpowiedź #1 dnia: Sierpnia 30, 2010, 08:51:20 am »
Motywów fantastycznych czy motywów religijnych?

Jeżeli chodzi o funkcjonowanie motywów, to w pracy bym odpowiedziała na pytanie "jakie te motywy pełnią funkcję"? (ornamentacyjno-ozdobną zaledwie, udziwnienia scenerii, motywują bohaterów, motywują całą akcję, utrudniającą życie ;-) itp)

Z utworów religijno-fantastycznych polecam Kantyczkę dla Leibowitza

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: [M] Motywy religijne w SF
« Odpowiedź #2 dnia: Sierpnia 30, 2010, 11:55:48 am »
Jeśli o motywy religijne chodzi to dorzuciłbym z Cyberiady Bajkę o trzech maszynach opowiadających króla Genialona - tę o Majmaszu Samosynie.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Miesław

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 804
    • Zobacz profil
Re: [M] Motywy religijne w SF
« Odpowiedź #3 dnia: Sierpnia 30, 2010, 11:58:11 pm »
Motywów fantastycznych czy motywów religijnych?

Religijnych, z fantastycznymi wyglądałoby głupio  :) Już poprawiłem, tak to jest jak się pisze posty po nocach.

Cytuj
Jeżeli chodzi o funkcjonowanie motywów, to w pracy bym odpowiedziała na pytanie "jakie te motywy pełnią funkcję"? (ornamentacyjno-ozdobną zaledwie, udziwnienia scenerii, motywują bohaterów, motywują całą akcję, utrudniającą życie ;-) itp)
Dobra myśl.

Jeśli o motywy religijne chodzi to dorzuciłbym z Cyberiady Bajkę o trzech maszynach opowiadających króla Genialona - tę o Majmaszu Samosynie.
To mi nie przyszło do głowy. Prawdę mówiąc nie pamiętam jej za dobrze, więc będę musiał zerknąć (a chwilowo chyba nie mam książki).

Na razie tak w telegraficznym skrócie; pod koniec tygodnia będę miał więcej czasu  :)

draco_volantus

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1602
  • quid?
    • Zobacz profil
Re: [M] Motywy religijne w SF
« Odpowiedź #4 dnia: Września 10, 2010, 02:22:09 am »
http://pl.wikipedia.org/wiki/Deus_Irae

Najlepsza imho książka na tym świecie napisana przez dwóch autorów.
Chaos i pustka dicka w kontraście z precyzją oraz dopracowaniem
szczegółów zelaznego w tworzeniu świata stają sie namacalne.
I want my coffee hot and best social media I was a part of brought back in my lifetime.

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: [M] Motywy religijne w SF
« Odpowiedź #5 dnia: Września 23, 2010, 01:09:03 am »
Całkiem ciekawa jest także twórczość Marka S. Huberatha, zwł "Maika Ivanna", z której Dukaj zaczerpnął później ideę ludzkosci jako Żydów Kosmosu...

Swoiście religijny jest także "Arsenał" Marka Oramusa. Zwróć uwagę na przygotowania Nyada do kontaktu z tytułowym bytem.
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Miesław

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 804
    • Zobacz profil
Re: [M] Motywy religijne w SF
« Odpowiedź #6 dnia: Września 27, 2010, 10:34:18 pm »
Jeżeli chodzi o funkcjonowanie motywów, to w pracy bym odpowiedziała na pytanie "jakie te motywy pełnią funkcję"? (ornamentacyjno-ozdobną zaledwie, udziwnienia scenerii, motywują bohaterów, motywują całą akcję, utrudniającą życie ;-) itp)
Tak właściwie, to myślałem o czymś odrobinę innym, czyli odpowiedzi na pytania: w jakim kontekście się one pojawiają. Bo funkcja wydaje mi się być związana nie tyle ze światem przedstawionym (choć, jak najbardziej, motywują bohaterów albo i całą akcję, pasowałaby tutaj na przykład Pieśń dla Lyanny Georga R.R. Martina, ale chyba jej nie wykorzystam), ale z, nazwijmy to, warstwą filozoficzną utworu. Innymi słowy: SF jako nowy nośnik dla treści związanych z religią/ religijnością.

Wskazałbym dwa główne konteksty. Pierwszy z nich to komentarz do istniejących religii. Jako pierwszy przykład In Partibus Infidelium o nieuchronnych zmianach w kościele katolickicm, jakie wynikłyby z odkrycia obcych cywilizacji. Problem nienowy, już Giordano Bruno wspominał o życiu w kosmosie, ale SF, u którego podstaw leży motyw Kontaktu, jest tutaj naturalnym tłem. Tak na marginesie, ciekawa jest budowa utworu: trzy (cztery?) rozmowy rozdzielone setkami-tysiącami lat, od pierwszej misji ewangelizacyjnej właśnie do wspomnianej przez Q idei ludzkosci jako Żydów Kosmosu. Huberatha poszukam. Ten sam problem, ale w nieco lżejszym ujęciu w Podróży 22., gdzie możemy przeczytać o Obcych, którym bardzo podoba się wizja piekła, jako że zamieszkują gorąco-siarkową planetę. Mówiąc bardziej "naukowo" - nieprzekładalność religii ze względu na różnice biologiczne.

Drugi kontekst: stworzenie opisu religii od podstaw, dający okazję do analizy zjawiska religijności w oderwaniu od konkretnych wyznań. Przede wszystkim Podróż 21., gdzie Lem dość dokładnie opisuje ewolucję teologii oo. Destrukcjanów. Oczywiście nie unikamy problemów dobrze znanych na ziemi, przede wszystkim konfliktu religii z nauką i rozwojem technologii. Ciekawa jest też koncepcja religii istniejącej nawet po upadku wszystkich dogmatów.

Pozostałe utwory pasują pomiędzy tymi dwoma kategoriami, z przesunięciem w jedną albo w drugą stronę, czego na razie nie będę rozpisywał.  Inną rzeczą na którą można zwrócić uwagę, to kilka tematów wspólnych dla niemal wszystkich utworów, a zarazem niepojawiających się (albo pojawiających się w mniejszym stopniu) poza literaturą SF. Są to: religia a nauka, religia a życie poza Ziemią, religia a rozwój technologii. Pierwszy z tematów w dość syntetycznej formie przedstawił Morrow w "Wojnie Światopoglądowej". [Spoiler alert: w dalszym ciągu tego akapitu znajdują się szczegóły dotyczące fabuły i zakończenia utworu]. Trzeba dostarczyć Marsjanom argumenty na rzecz jednej ze stron, bo inaczej Manhattan legnie w gruzach. Grupka bohaterów rzucając monetą decyduje się przygotować argumenty na rzecz nauki i udaje im się Marsjan przekonać, ale mają świadomość, że gdyby moneta upadła odwrotną stroną, mogłoby być podobnie. Czyli Marsjanie mają swoją odpowiedź, a my niekoniecznie. A swoją drogą, Morrow ma bardzo lekkie pióro i niezłe poczucie humoru.

Odnośnie sugestii książek (oczywiście wielkie dzięki): Deus Irae już zamówiłem i zapowiada się bardzo ciekawie, Cyberiadę już mam z powrotem, a Kantyczka... chyba sobie trochę poczeka. Swoją drogą już się szykuje ostra selekcja, bo prezentacja trwa tylko 15 minut. Może uda się potem z tego zrobić coś szerszego, tak poza maturą.

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: [M] Motywy religijne w SF
« Odpowiedź #7 dnia: Października 24, 2010, 02:51:37 pm »
OT o ateizmie przeniosłem do religijnej rzeźby, gdzie zapraszam dyskutantów. A ponieważ nie wszystko poszło jak powinno to poniżej zacytuję ostatni (jak najbardziej intopic) post Smoka Eustachego, którego niniejszym przepraszam za wycięcie:



"Temat ciekawy, warte zaznaczenia jest wykorzystanie SF przez wyznanie ateistyczne jako tuby propagandowej. Znamiennym acz nie fundamentalnym jest uznanie dla ZSRS, współistnienia itp. ( np. Clarke, Odyseja Kosmiczna 2010 itp). W utopiach ateistycznych pojawiał sie warunek konieczny nieograniczonego źródła energii, jak u J. Hogana. U niego zerwanie z tradycjami obecnymi jako szkodliwymi w tworzeniu nowego społeczeństwa.
Wizja Lokalna to niby nie taka utopia luzańska, ale coś podobnego jest na rzeczy.

Przesiąknięŧy religijnością zrobił się ostatnio Pratchett. Dukaj padł tu już. Złota Galera - dobrze tytuł pamiętam? Marek Huberath i jego "dzieło" Miasto pod skałą"

EDIT: No i Piekara z jego Mordusiem Madderdinem - jakże mogłem zapomnieć?"
« Ostatnia zmiana: Października 24, 2010, 02:57:24 pm wysłana przez maziek »
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Smok Eustachy

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2185
    • Zobacz profil
Re: [M] Motywy religijne w SF
« Odpowiedź #8 dnia: Października 26, 2010, 10:42:17 pm »
Mamy tu kilka funkcji:
1. Autor wymyślił se nową religię i ją opisuje. Rzadkie - ciężko jest wymyśleć nową religię.
2. Autor propaguje jakąś religię.
3. Autor przewiduje, jak religia (e) się rozwiną.
4. Autor krytykuje jakaś religię.
5.Jw ale humor, satyra.

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: [M] Motywy religijne w SF
« Odpowiedź #9 dnia: Października 27, 2010, 08:09:35 pm »
Jest jeszcze:
5. Autor bawi się literacko jakąś religią niekoniecznie podzielając jej światopogląd, ale niekoniecznie też go zwalczając (Zelazny "Pan światła", Clarke "Dziewięć miliardów imion Boga", Benford "Koniec rzeczy", by nie być gołosłownym).
6. Autor ujmuje nieortodoksyjnie idee wzięte z jakiejś religii (Dick; spoza SF choćby "Mistrz i Małgorzata"; z naszego poletka oramusowe "Święto śmiechu", będące w jednej ze swych warstw SF; utwory "Przewodasa" Lewandowskiego).
7. Autor zabarwia swoje dzieło nieoczywistym religijnym posmakiem (w/w "Arsenał" Oramusa; "Dzień drogi do Meorii" tegoż autora wypadnie gdzieś między 7, a 6 z domieszką 1).
Itd.

Sadzę, ze nie wyczerpaliśmy wszystkich możliwości.

ps. ciekawe wątki religijne znajdziemy też u Stapledona...
« Ostatnia zmiana: Października 27, 2010, 09:14:20 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Miesław

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 804
    • Zobacz profil
Re: [M] Motywy religijne w SF
« Odpowiedź #10 dnia: Października 29, 2010, 09:35:34 pm »
Przeczytałem Deus Irae. Bardzo ciekawe. Sądząc po opisach ("Philip K. Dick i Roger Zelazny, dwie znakomitośc amerykańskiej science fiction, w Deus Irae postanowili dokopać się do korzeni judeochrześcijańskiej religijności."  - z okładki) spodziewałem się czegoś innego. Dla mnie była to przede wszystkim niezwykle interesująca wizja post-apokaliptycznego świata, korzeni judeochrześcijańskiej religijności za bardzo nie dostrzegłem. Co nie zmienia faktu, że książka jest dobra. Po prostu wątki religijne nie były aż tak eksponowane, jak się spodziewałem.

Swoją drogą, gdyby chcieć tworzyć różne kategorie, to można wybrać też taką linię podziału: u Lema i Dukaja znajdziemy sporo dyskusji teologicznych ( np In Partibus Infidelium, Podróż 21.), inni autorzy skupiają się bardziej na zachowaniach (nie wiem czy to najlepsze słowo), nie wysuwając teologii na pierwszy plan (Pieśń dla Lyanny).

nty_qrld

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 309
  • . . . . ...
    • Zobacz profil
Re: [M] Motywy religijne w SF
« Odpowiedź #11 dnia: Grudnia 04, 2010, 03:17:41 am »
Jak stary koń wchodzący z przyzwyczajenia w wyjeżdżone koleiny wspomniałbym tu Non serviam z Doskonałej Próżni. Utwór traktuje co prawda bardziej o teodycei, niż religii, ale za to zawiera specyficzny dowód nie wprost na nieistnienie nieskończenie miłosiernego Kreatora. Jest to jeden z najsilniejszych tekstów Lema w temacie (a)teizmu/agnostycyzmu.
EDIT: nie...
« Ostatnia zmiana: Grudnia 05, 2010, 02:38:40 pm wysłana przez nty_qrld »

W dniu N o godzinie entej, w entym sektorze entego rejonu zostaniecie wyentowani z pokładu jednostki N."
Pamiętnik znaleziony w wannie

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: [M] Motywy religijne w SF
« Odpowiedź #12 dnia: Grudnia 04, 2010, 08:55:00 pm »
Niech mnie kule biją! Enty! To może i ciemna energia istnieje ;) ?
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: [M] Motywy religijne w SF
« Odpowiedź #13 dnia: Grudnia 05, 2010, 11:45:29 am »
Ja też sie cieszę widząc kolejną postać-legendę Forum.

A tymczasem, jak najbardziej on topic (choć w "Religijnej..." byłoby pewnie on topic jeszcze bardziej): Marek S. Huberath (o którym bywała mowa) czyli drugi z tzw. po-Lemistów wygłosil na dwu kolejnych tzw. konwentach SF prelekcję mieszczącą się gdzieś w pół drogi między maźkową argumentacją na rzecz Boga-minimum, a tezami S.E. (które może nie we wszystkim były głupie, ale zawsze niezręcznie i zbyt radykalnie sformułowane), zahaczajacą też o sprawy poruszane u nas przez dzi (co nie znaczy, że nie padło kilka oryginalnych, huberathowych tez):
http://vimeo.com/10522372 - wersja płena, filmowa, miejscami b. niewyraźna
http://polygamia.pl/Polygamia/1,96455,8666438,Huberath__Przyszlosc_ateizmu__ateizm_w_przyszlosci.html - pierwszych niecałe 10 minut drugiej wersji prelekcji, tylko głos, za to wyraźny

A tu Kandel nt. Huberatha:
http://wordswithoutborders.org/article/climbing-with-huberath/
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Hoko

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2949
    • Zobacz profil
Re: [M] Motywy religijne w SF
« Odpowiedź #14 dnia: Grudnia 05, 2010, 01:31:44 pm »
Jak stary koń wchodzący z przyzwyczajenia w wyjeżdżone koleiny wspomniałbym tu Non serviam z Doskonałej Próżni. Utwór traktuje co prawda bardziej o teodycei, niż religii, ale za to zawiera specyficzny dowód nie wprost na istnienie nieskończenie miłosiernego Kreatora. Jest to jeden z najsilniejszych tekstów Lema w temacie (a)teizmu/agnostycyzmu.

A tam. Utwór zawiera dowód wpływu trudności obiektywnych na dzieło kreacji. Jak elektrownia wyłączy prąd, to i żadne miłosierdzie nie pomoże.