Lubię Rincewinda.
No cóż, książka nie będzie miała fabuły, bo Lem zaniechał beletrystyki.
Trudno przewidzieć tytuł, jednak niewątpliwie będzie to jakaś intrygująca figura słowna (vide "Tajemnica Chińskiego Pokoju"...). No i kto wie? Być może będzie to kolejne zgrupowanie esejów?
To się okaże.