Naturalne nastawienie naukowca, to być sceptycznym. Jestem zatem sceptyczny co do wartości symulacji Biniedy - choćby dlatego, że układ skrzydło-drzewo wydaje się podatny na zmiany warunków. Mówiąc po polsku, to, czy się skrzydło gięło, o ile, jaki dokładnie był kąt uderzenia, nawet ciśnienie, temperatura, wilgotność powietrza, wszystkie te wielkości mogą mieć wpływ na ostateczny wynik symulacji. Oczywiście wpływ ten może być pomijalny, ale zauważmy jedną rzecz.
W nauce robimy uproszczenia (pomijamy nieistotne, jak się nam wydaje wpływy) bo chcemy otrzymać jakikolwiek rezultat, nawet za cenę drobnej niepewności. I tak na przykład, modelując wyciek ropy z platformy Deep Horizon, pomijamy napięcie powierzchniowe ropy i wpływ drobnych turbulencji (oraz tysiąc innych rzeczy, but that's another story) bo interesuje nas wyłącznie przybliżony kształt plamy, zasięg, etc. Rezultat jest cenny - wiemy, że kształt plamy nie jest wyssany z palca, lecz wyliczony zgodnie z prawami fizyki. Liczymy zaś na to, że drobne uproszczenia, jakie przyjęliśmy, nie powodują jakościowych różnic. Nikt jednak (i.e. żaden poważny człowiek wiedzący jak działa aparat naukowy) nie postawi 1000$ na to, że ropa NA PEWNO nie zaczepi o punkt (X,Y). To byłby rezultat dyskretny, odpowiedź na zasadzie TAK/NIE. Chyba, że 1000$ komuś zbywa, i wystarczy mu np. 70% prawdopodobieństwa, że zgadł. A znajdą się i tacy naukowcy, którzy powiedzą, że duża liczba uproszczeń czyni rezultat zupełnie już nierealistycznym.
Binieda symuluje także z założeniem pewnych uproszczeń i przybliżeń - nie wiem dokładnie jakich, ale to pewne. Jednak w przypadku problemu skrzydło-drzewo, "publikę" interesuje tylko jedno: złamało się, albo nie. Przecież nikt nie zainteresowałby się symulacjami, gdyby mu wyszło, że się złamało, right? Rezultat Biniedy jest zatem binarny/dyskretny. No fuzzy logic. Nie ma tu mowy o przedziałach ufności, o wpływie czynników zewnętrznych, testach parametrycznych, etc. Jego wynik nie ma charakteru krzywej rozkładu prawdopodobieństwa, a świat obiegła jedynie animacja nie-łamiącego-się-skrzydła. Facet po prostu znalazł taki zbiór parametrów, przy których skrzydło się nie łamie. Ustalił, że to możliwe. Ale od "możliwe" do "pewne" daleka droga. Przecież istnienie Boga jest możliwe. Ale to nie czyni głupców z ateistów.
Może zatem dlatego "polski rząd nie robi takich symulacji". Dlatego, że ich waga byłaby mała w oczach profesjonalistów, a duża tylko w oczach laików (nie wywyższam się, jak pisałem wcześniej, sam uważam się tu za laika). Z kolei - dlatego właśnie polecałem wam Shermera - nawet dowiedzenie fałszywości (lub niepewności) jednego z argumentów obowiązującej teorii X nie oznacza, że teoria Y jest automatycznie prawdziwa. Po polsku: to, że skrzydło nie musiało się złamać, nie oznacza automatycznie, że Rosjanie zestrzelili Tupolewa pociskiem termobarycznym, etc. Śmiem doradzać ostrożność co do tego, jakie wyjaśnienia podsuwają nam nasze mózgi.
PS. Post Cetariana, napisany w czasie, gdy pisałem swój - dokładnie pokrywa się z wymową powyższego akapitu.