Haha, już zmęczony? Zabawa dopiero się rozkręca.
Nie miałem zbyt wiele czasu ostatnimi dniami, zaintrygowało mnie jednak bardzo to, co wkleił Smok. Zacząłem od sprawdzenia danych z raportów i obliczenia tego po swojemu. To co pisze p. Zagrodzki to prawda, odnośnie okresów uzyskanych jako różnica pomiędzy chwilą odłączenia pierwszego a ostatniego kanału autopilota (wliczając w to automat ciągu). Faktycznie, w stenogramie rosyjskim (po prawdzie rosyjsko-polskim, upublicznionym na stronie KBWL) różnica ta wynosi 1,9 s, w stenogramie polskim (sporządzonym w Instytucie Ekspertyz Sądowych) 2,7 s, a według rejestratorów lotu 5,5 sekundy.
Jednakże z samego faktu, że te czasokresy są różne, nic jeszcze nie wynika. A konkretnie z tego, że okres między sygnalizacją akustyczną rozłączenia autopilota dźwiękiem 400 kHz w kabinie jest krótszy, niż okres pomiędzy pierwszym, a ostatnim momentem odłączenia zapisanym na rejestratorach fizycznych parametrów lotu. Teza, że aby tak mogło być (wykluczając awarię), czas musiałby biec do tyłu jest fałszywa. Zależnie od synchronizacji nagrania z kokpitu z rejestratorami wcale nie. Jeśli np. występują jakiekolwiek zwłoki czasowe – jest to łatwo wytłumaczyć. Czy one występują, to ja nie wiem, ale chodzi mi o sytuację, w której przykładowo zapis FDR dotyczy przełączenia funkcji, a dźwięk w kabinie – zadziałania. O ile wiem, autopilot może się rozłączyć z pewną zwłoką, a nawet w pewnych sytuacjach może nie chcieć się rozłączyć w ogóle, dlatego instrukcja zabrania podchodzić do lądowania tak jak się to działo w tym wypadku, czyli właśnie na autopilocie.