Jak po Sternwarży chce mu się rzygać to co by było po apentule niewdziosek?
Gdyby te
"Staliny..."... "Stoliny..." miały językowy wdzięk apentuły, i choć tyle fabularnej złożoności, co RPG-owe nowelizacje, to byłoby o czym gadać...
Edit: Dałem się doprowadzić do stanu obcowania, ponownego, ze "Skarbami...", za sprawą tej dyskusji. Opowiadania nadal są słabe, ale Cudak to nie jest trans-, choć sztywne normy płciowe są tam w użyciu, prędzej socjalista ze starokorwinistycznej definicji, co to niby myśli
"jak baba",
sercem, nie zastanawiając się nad konsekwencjami, i przez to mimowolnie zło czyni, wymieszany z bohaterem tragicznym w stylu skandynawskim (raczej, niż bezpośrednio z sag, wziętym z drugiej ręki, tj. z Haggarda z Andersonem)