Jeśli dobrze rozumiem, że te rakiety działają "na popych" (żadnego napędu oprócz uderzającej w nie piłki nie ma), to wygląda mi to na fake właśnie.
Przyjrzałem się temu obrazowi z kamerki live i widać tam, jak rakietki same ruszają do akcji, bez uderzającej w nie piłki.
Zresztą, na moją głowę, to nie może być prawda już z założenia. Za dużo strat energii po drodze (żarówki też są oświetlane przez zamianę energii uderzającej w rakietę piłki na elektryczną?).
A gdyby to kogoś nie przekonało, otworzyłem rzecz w dwóch okienkach i obraz się nie pokrywa, a po odświeżeniu piłeczki są za każdym razem w tym samym położeniu na początku.
Mam wrażeniu, Maźku, że to był dowcip z Twojej strony, bo nie chce mi się wierzyć, że dałeś się nabrać na tę wyglądającą od początku niepoważnie reklamę.
------------------
Evangelosowi i
Lili gratuluję i życzę szczęśliwego zakończenia tego love story.
Już wcześniej chciałem o tym napisać, ale jako osoba, która na forum bytuje od niedawna i nie czująca się pełnoprawnym członkiem tej społeczności, uznałem to za zbytnią poufałość. Natomiast teraz, skoro już coś napisałem w topicu, którego wątkiem głównym przecież nie są eksperymenty tenisowe, myślę że jest to zupełnie na miejscu, lub wręcz tak wypada(i powinno być w odwrotnej kolejności, ale zajął moją głowę niestety ten dżołk z maszyną do tenisa). Naprawdę przyjemnie się czyta o tym, jak dwoje ludzi dzięki podobnej pasji szczęśliwie mogło się poznać i zakochać.