Postanowiłem włączyć się do tej dyskusji, bo myślę, że trochę się tutaj namieszało. Wszyscy z was myślą chyba w inny sposób o wymiarach - warto więc to usystematyzować.
Wnioskuję, że Falcor i dzi myślą o wymiarze w sensie alternatywnej rzeczywistości, natomiast Terminus rozważa ją w pojęciu matematycznym.
Niestety jesteśmy bardzo prymitywnymi osobnikami (myślę o ludzkości :-)), gdyż jesteśmy w stanie dostrzec jedynie 3 wymiary (nie będę wymieniać czasu jako 4-tego wymiaru). I tu przychodzi nam chylić czoła doskonałemu aparatowi matematycznemu, dzięki któremu jesteśmy w stanie dokonywać dowolnych przekształceń czy też transformacji dowolnych punktów lub płaszczyzn w przestrzeniach wielowymiarowych. To jedno z tych zastosowań matematyki, które mnie fascynują
. Reasumując - nie jesteśmy w stanie OBECNIE widzieć 5-tego wymiaru. Piszę obecnie, gdyż nie wiadomo, co przyniesie nam przyszłość, i mimo że teraz nie jestem w stanie sobie wyobrazić techologii, która umożliwiłaby nam coś takiego, to nie mogę wykluczyć, że coś takiego kiedyś nie powstanie.
W tym momencie przypomniał mi się pewien film SF o tytule Supernova. W zasadzie ta wypowiedź powinna pojawić się w innymi topicu tego forum, ale myślę, że tutaj też jest na miejscu. Otóż załoga pewnego statku kosmicznego, który przemierza wszechświat dzięki technologii zakrzywienia przestrzeni (patrz film Event Horizon) dociera do planety, na której znajdują dziwny 3-wymiarowy jajowaty obiekt. Załoga nie wiedząc jak w ogóle podejść do badania tego artefaktu, prosi o analizę komputer pokładowy. Komputer stwierdza, że "Jest to 3-wymiarowy obiekt zawierający 9-wymiarową przestrzeń" - czyż to nie jest fascynujące
Nie będę opowiadał nic więcej - nie chcę zepsuć wam zabawy.
Zgadzam się z Terminusem, że przy naszym obecnym rozwoju techniki, jesteśmy w stanie widzieć 3 wymiary, gdyż otacza nas 3-wymiarowa rzeczywistość i sami jesteśmy 3-wymiarowi. Gdybyśmy rodzili się w 6-wymiarowej rzeczywistości pewnie byłoby to dla nas zupełnie normalne, że "widzimy" 6 wymiarów :-)
Co sprowadza się do jednego: problem postrzegania wielowymiarowego jest związany z rozdzielczością naszej percepcji.
I tutaj bardzo łatwo można wejść w pojęcie wymiaru w sensie matriksowskiej alternatywnej rzeczywistości. Nomen omen jest to znów 3-wymiarowa przestrzeń, gdyż z tylko taką MY LUDZIE jesteśmy w stanie wchodzi w interakcję. Dla nas może być to pojęcie 5-tego wymiaru, gdyż nasze fizyczne ciało pozostaje w naszym świecie, w naszych 3-wymiarach (plus czas). Nasza świadomość przechodzi jednak do innego wymiaru, w którym zaczyna się poruszać. W tym momencie zaczynamy się przecież poruszać w wymiarze, którego z zewnątrz nie widać, prawda?Uffff
No chyba, że jako 5-ty wymiar określimy naszą MYŚL. Nie sposób jej przecież w żaden sposób zdefiniować. Myśl jest wszędzie. Myślimy o czymś jadąc autobusem, jedząc śniadanie, czy też czytając książkę. W tym momencie pewna cząstka nas znajduje się w wymiarze, którego nie jesteśmy w stanie zawrzeć w jakichkolwiek ramach.
Ale się rozpisałem.....
Pozdrawiam,