16
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Czerwca 26, 2007, 06:13:13 pm »Cytuj
CytujMamy tu do czynienia z ewolucją poglądów. Tydzień 6-dniowy, 10-dniowy, skoro obowiązywały tzn. że istniała odpowiednia siła przekonująca innych do używania tego systemu.Ewolucją powiadasz? Pan doktor nauk medycznych Józef Ignacy Guillotin wyzwolił tę siłe... która wówczas służyła WIĘKSZOŚCI.
Dlaczego ten inny system liczenia czasu nie powrócił już nigdy na wokandę? Bo zniknęła ta mniejszość?
Myślę, że wszyscy zdali sobie w końcu sprawę, że obecny system liczenia czasu sprawuje się doskonale. Gdyby była jakaś słuszność w tym mniejszościowym liczeniu czasu, co jakiś czas ich głosy by się odzywały, ale jakoś nic o tym nie słyszę? A może mniejszość zamieniła się w większość? Ależ ta ewolucja hula to tu, to tam... hehe
Cytuj
CytujTo proste. Aborcja nie jest metodą antykoncepcji. Edukacja, edukacja i jeszcze raz edukacja. [...] Kiedy napisałem, że aborcja i korzystanie z komórek macierzystych powinny być udostępnione to zrozumiałeś to dosłownie. Wszak nie możemy doprowadzać do anarchii w tych kwestiach. Muszą być regulacje prawne.A jak mam to rozumieć? W przenośni? . Ja terazrozumiem, że Ty uważasz, że aborcji (piszę skrótowo, mam na mysli wszystkie "wrażliwe" sprawy) należy postawić jakąś tamę - tak? Tzn nie uważasz, że to powinno polegać na tym, że kobieta powie "aaa, chyba sobie zrobię aborcję". Bo z poprzedniego posta wynikało, że TYLKO kobieta ma zdecydować. Nie ma tu żadnego znaczenia, w którym miejscu ta tama ma być postawiona O ILE W OGÓLE JAKAŚ TAMA MA BYĆ. Znaczenia dla prowadzonej tu dyskusji. Ty uważasz, że granica jest tu, ja, że tam, a WIĘKSZOŚĆ uważa że jest nią zagrożenie życia kobiety lub trwałe i nieodwracalne uszkodzenie płodu. Tak to chyba teraz jest. Pewna grupa ludzi uważa, że granicą jest sam zabieg (tzn, jest on niemożliwy). Pewna grupa ludzi jest Jako jedyni zainteresowani, będą musieli mocno zaangażować się w propagowanie zmian (całkowitego zakazu). Gdzie widzisz tu ingerencję religii w politykę? Za prawdę tego nie rozumiem. U ciebie w polityke ingeruje nauka, u innych religia, a przeważnie pospołu jedno i drugie w róznych proporcjach. Powitarzam jeszcze raz - żaden chierarcha nie ma w Polsce mocy takiej, aby kazać. Tak samo żaden naukowiec.
I nagle.... we Francji udaje się to jakoś skonstruować ustawę aborcyjną? Jak to możliwe?
W jakiś sposób, na pewno nie religijny (bo ustawa nie może mieć akcentu religijnego) - a więc w jaki?
Tych, jak to Ty nazwałeś tam dla aborcji, ustanowili jeszcze kilka.
CU
Deck