Witam
Czy jestescie cos w stanie napisac
w nastepujacym temacie:
"Analiza Sterowania Ludzmi W Świecie Wirtulanym na Przykładzie Filmu Matrix"?
To jest moj ciekawy temat pracy magisterskiej
prosze o pomoc
Karol
No no, proszę Państwa, cóż to za wielka radość, że nasze skromne Forum ma okazję stać się organem MENiS ! No dobrze, żarty żartami, ale temat pracy magisterskiej to bardzo ciekawy ! Aż się łezka w oku kręci, że studiowałem nauki ścisłe
.
,,Analiza sterowania ludźmi w świecie wirtualnym na przykładzie filmu Matrix.".
No cóż, zarówno film 'Matrix' jak i opowiadanie Lema, nad którym się tu pastwiliśmy, mają pewne wady, które, moim zdaniem, uniemożliwiają w pełni poprawne udowodnienie tezy, jakoby ludzie byli przez system Matrix jakkolwiek sterowani. Nie tędy droga. Oni po prostu byli znieczulani preprogramowalną wizją świata. Bedąc jednakże jego elementami, tj. będąc ,,wewnątrz Matrix'' nie byli świadomi niczego, co ograniczałoby ich indywidualną wolność. Fakt faktem, niczego takiego nie było. Jeśli któryś z podopiecznych Matrixa zaczynał być niegrzeczny, to był likwidowany, czy też ,,odłączany'' zaś jego fizyczny zewłok wędrował ku powierzchni planety w stanie, który nie pozwalał na przeżycie.
Wracając do meritum: będąc ,,plugged in'' delikwent nie był świadom swego zniewolenia. Zniewolenie takowe było obserwowalne jedynie obiektywnie, ale póki nie spotkało się indywiduum a'la Morfeusz czy Trinity, to nikt nigdy nie był w stanie sobie tego uświadomić. Więcej, niektórzy nawet próbowali temu zapobiec, w myśl (popularnej, swoją drogą, wśród różnorakich ministrów ochrony środowiska) maksymy ,,Ignorance is bliss".
Można więc stwiedzić śmiało, że Matrix nie był bardziej zniewalający, niż wirtualna łączka, na której pasą się wirtualne króliczki. Póki trawa jest soczysta, to królikom wszystko jedno, dokąd pomykają. Czy są zniewolone? No cóż, nie. Grozi im co najwyżej likwidacja, gdy jakowyś zbliży się do ,,krawędzi łączki'' - jest wtedy błędem programu.
Można więc przyrównać Matrix do naczynia z cząsteczkami poruszającymi się ruchami Browna. Innymi słowy, pełnego jednostek nieprzewidywalnych. Są one kontrolowane tylko w tym sensie, że znajdują się w naczyniu. W naczyniu raz na jakiś czas pojawiają się mikroskopijne otwory, w które wnika kilka cząsteczek, opuszczając naczynie. (Gdyby jakiś otwór istniał stale, to statystycznie po jakimś czasie cała menażeria opuściłaby naczynie).
Niemniej w naszej metaforze otwory w naczyniu to błędy Matrix, a z tymi, niewątpliwie, maszyny nieustannie walczą. Wszak zatrudniają zespół wirtualnych programistów powołany tylko w tym celu
. Stąd też żaden z błędów nie istnieje stale, a jedynie pojawia się raz na jakiś czas.
Oczywista, wracając do metafory, trzeba zauważyć że poza naczyniem istnieje spora grupa cząsteczek, które utworzyły komitet do spraw zmasakrowania właściciela naczynia, czyli grupa rebeliantów, która wyzwoliła się i zamierza zniszczyć maszyny, a wraz z nimi Matrix. Stłuc naczynie.
Jak to się ma do sterowalnośći, którą masz forsować w swojej pracy? Cóż. Wynika z tego, że sterowania jako takiego nie ma. Jest tylko zniewolenie, niemniej każdy z ludzi rodzi się zniewolony (podłączony do Matrix). Potem, gdy wrzuca się go do naczynia, nie jest juz sterowany.