Q:
"klonacja stała się ciałem"
Chyba 300- latków. Starzenia się komórek i organizmu nie powstrzymują klonowaniem.
Więcej napiszę, tylko ochłonę po Międzynarodowych Targach Książki i Komiksowej Warszawie.Q:
"jest to jakaś sinusoida, czy też przeplatanka, bo "E." wygląda na odartego ze złudzeń następcę "Astronautów", a między nimi znów mamy silący się na różne głębie "Obłok...". Pewna suchość "Edenu" byłaby efektem autorskiego oskrobywania stylu z tamtejszych kwiecistości?)"
Każda fabuła jest po prostu inna.
Astronauci - to warunek (przeżycia)
Obłok + jest dla gazety
Sezam, Inwazja + rozmaitości
Czas nieutracony - obyczajówka
Dialogi - niszówka po seminarium prasoznawczym
Dzienniki +
Eden + wysokonakładówka,
Księga robotów - cykl (prasowy i nie tylko) dla "Młodego Zawodowca", czyli "Młodego Technika"
Śledztwo ++ brak logiki i zbrodni, chociaż kryminał.
Wydawcy to głównie:
Iskry, Czytelnik, MON, jedynie:
Inwazja, Czas, Dialogi w WL i tam potem: scenariusze, eseje...
W 2. planie 5letnim (61-66) Lem mógł wydawców wybierać, bo wtedy już o niego zabiegano.
+ to wysoki nakład, ++ to bardzo wysoki nakład pierwodruku (Śledztwo), a proporcjonalnie do tego Autor miał stale źródło dochodów (działalność "chałupnicza").
Jak podnieśli zarytą dziobem rakietę?
Jak zrobili, że dziób się ostatecznie podniósł?
Coś o stawianiu piramid gadali... rysunki mile widziane, bom wzrokowiec 
Tu pospawali, tam podstemplowali, ówdzie kabelki - sporo pracy odwaliły roboty...tja.
Dajcie mi punkt podparcia, a poruszę Ziemię?
Trochę kamyczków, drewienek, lin...
https://www.youtube.com/watch?v=E5pZ7uR6v8c
Wally Wallington (Lapeer Country, MI) ma drewno i narzędzia do jego obróbki.
23 lutego 1978 Lem napisał do Kandla:
Jakem czytał ostatnio stosy włoskich recenzji, gdzie mój "Eden" był windowany na piedestał "roman philosophique" i gdzie wmawiano memu "Powrotowi z gwiazd" epickie (!) wartości, tak się wstydziłem, że doczytać tego do końca nie byłem w stanie - daję słowo!(...) Toż ten sam "Eden" wyszedł był we Włoszech paręnaście lat temu i pies z kulawą nogą o nim nie wspomniał, a wydawca na koniec zaproponował, że albo nakład rzuci do młyna papierniczego, albo mogę go od niego odkupić z rabatem...
Ciekawe co Włosi dostrzegli w "Edenie"?
1977, Riuniti, Italy (chodzi chyba o to wydanie)
Już nie ma tekstów o np. wprowadzeniu jedynie słusznej drogi na odcinku Edenu...towarzyszy i odkryć dla ludzkości...jego wycięta - właśnie skąd? - drużyna nie ma misji...nie ma żadnej misji! To nie do pomyślenia żeby ktoś sobie bezcelowo latał w otchłaniach marnując dorobek/urobek ludu robotniczego zdobytego w trudzie przekraczania kolejnych norm...nie ma tej warstwy. Może stąd te tematy? I stąd zero informacji o bohaterach - mieliby być szkoleni w komunistycznych ośrodkach produkujących bohaterów międzyplanetarnych?
Wiesz, to jest chyba b. ciekawy trop...
Ciekawe co Włosi dostrzegli w "Edenie"?
Włosi chyba ogólnie Lema lubią, nawet w nieporadnym technicznie wydaniu (kłania się sukces piestrakowego "Testu..." w Trieście). A co dostrzegli? Może w kryptokracji, która jest, ale o której się nie mówi - mafię?
Szóstka skautów z drużynowym-koordynatorem pasuje do okoliczności.
Loty galaktyczne to rutyna a kontakt jest czysto przypadkowy.
Nic z tego nie wyniknie.
/tyle na razie luźnych uwag w tle, moich - z podpowiedziami, za które dziękuję/