Autor Wątek: Patriotyzm: głupota czy konieczność?  (Przeczytany 180651 razy)

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Patriotyzm: głupota czy konieczność?
« Odpowiedź #240 dnia: Października 16, 2012, 11:06:03 pm »
Dlaczego sadzisz, ze nie mieli naukowcow?
Bo tym najważniejszym udało się spieprzyć do Stanów. Teller, Ulam, von Neuman, Einstein oczywista, Szilard, Bohr - sami Żydzi, haha ;) No, nie tylko, Oppenheimer, Feynman, Fermi... Kto im został? Heisenberg... podobno całym ciałem hamował. Według jego słów. Hahn (nie przyłożył się). Zresztą powiadam, jak kapłan, to nieistotne. Poguglaj za infrastrukturą Projektu Manhattan... Nie było ich stać. Nie mieli czym przenosić, nawet, jakby było ich stać.

Cytuj
Skoro spieprzac, spieprzac (Ty dziadu!) to zapewne sadzisz iz o ile nie przylaczac sie do Niemcow, to przynajmniej dac im co tam chcieli i pozwolic korzystac z terytorium w przypadku marszu na wschod?
Chcesz mnie wrobić widzę... z oszczędności palców piszę o sytuacji po "wyzwoleniu". Wiedza o Niemcach 1 września 1939 roku nie była taka jak o Ruskich w 45, a z czasem coraz więcej ludzi uważało, że Niemcy muszą paść. Także wiedza o ich okrucieństwie i rozmiarze zbrodni docierała stopniowo. Ludobójstwo nie było cechą wojen. To zupełnie inna sytuacja niż w 45. Z Niemcami walczył "cały świat" a z Rosjanami zaś "cały świat" z uśmiechem i klepaniem po plecach zawarł pakt, w którym miejsce Polski było tam gdzie było. Między radziecką strefą okupacyjną Niemiec (potocznie zwaną NRD) a ZSRR, z oparciem na CSRS. O Rosjanach było wszystko wiadomo (patrz Lem, czy działania w roku 1944 "wespół" z AK). Nie ma sensu porównywanie tych sytuacji. Poza tym Niemcy prowadzili eksterminację a o Rosjanach tego powiedzieć nie można (po 1945). Nie czuję się mądrym rozstrzygać kwestii okupacyjnych "za Niemca", a szczególnie sytuacji w których było jasne, że Niemcy rozstrzelają 50 czy 100 osób jak coś tam się stanie (obwieszczenia - że jak zginie niemiecki żołnierz, to...) i to coś się stawało (ktoś podejmował decyzję o zdjęciu jakiegoś gestapowca, odbiciu więźnia itd.). Ja bym prawdopodobnie w takich warunkach takiej decyzji nie podjął. Nie wiem, co by było, gdybym był Zośką, a Niemcy katowali Rudego. Ale co innego bym Ci napisał 20 lat temu pewnie.
« Ostatnia zmiana: Października 16, 2012, 11:10:33 pm wysłana przez maziek »
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Re: Patriotyzm: głupota czy konieczność?
« Odpowiedź #241 dnia: Października 17, 2012, 12:32:22 am »
@Maziek
Cytuj
Sorry, to jest dla mnie już nie science-fiction, tylko fantasy
No wiesz?
"Człowiek z wysokiego zamku" to Fantazy? W imieniu Dicka protestuję. >:( :)
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

Hoko

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2950
    • Zobacz profil
Re: Patriotyzm: głupota czy konieczność?
« Odpowiedź #242 dnia: Października 17, 2012, 09:43:20 am »
Hoko, moja cierpliwosc tez ma granice i w temacie wczesniejszych swobod osobistych vs obecnych i faszyzmu, wlasnie sie wyczerpala  :)  Mowimy o dwoch roznych rzeczach i chyba sie nie dogadamy. Masz tu link do zrodla o tym cytacie, zebys nie tworzyl falszywych interpretacji:
    http://www.phrases.org.uk/meanings/an-englishmans-home-is-his-castle.html

No i co to ma do meritum zagadnienia - przecież ta niby swoboda nie daje obywatelowi nic więcej niż ma obecnie: może się rządzić u siebie, ale w ramach obowiązującego prawa. Reszta to już tylko kwestia kwiecistej frazeologii. Do tego czym innym zwyczajowe prawo, czym innym życiowa praktyka, w której z reguły biedny w starciu z bogatym nie ma wiele do powiedzenia, a kiedyś miał jeszcze mniej niż dzisiaj. Weź sobie do poczytania nie jakieś ogólnikowe popularyzacje, ale szczegółowy opis stosunków społecznych z tamtego czasu, wtedy zobaczysz, co te wszystkie frazesy warte.

Cytuj
Co do bomby atomowej, to przyznaje bez bicia, ze napisanie iz Niemcy byli blisko jej zrobienia bylo przesada. Prowadzili swoj program od 39 i ograniczyli mu srodki, plus zaczeli traktowac nie dosc priorytetowo w 41. Gdyby tego nie zrobili, mieli by rownie duze szanse na sukces co Manhattan. Potem mieli pozne, drugie proby pod koniec wojny i cos tam zrobili, ale nie wiadomo co i nie ma dowodow na to, ze byli blisko sukcesu, tzn zrobienia bomby. Byc moze kombinowali z brudna bomba. W 2005 ukazala sie ksiazka, w ktorej jest stawiana teza, ze wlasnie pod koniec wojny byli b. blisko osiagniecia celu, przytaczane sa raporty sowieckich szpiegow i zeznania swiadkow, ale znowu- brak jednoznacznych dowodow.
Natomiast teksty o konczeniu sie cierpliwosci i glupotach, ktore powoduja bol oczu sa niepotrzebne i szkodliwe dla poziomu dyskusji. Mam nadzieje, ze powstrzymasz sie nastepnym razem, chyba ze to byl zart...

Postaram się powstrzymywać, choć nie ukrywam, że szczególnie irytuje mnie w dyskusji takie przywoływanie obiegowych półprawd, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Fakty są takie, że Niemcy nawet teoretycznie atomu nie rozpracowali, a i to by było najwyżej 10% sukcesu (w przeciwnym razie co drugie państwo miało by dziś bombę atomową). Żeby pozyskać dostateczne ilosci materiałów do bomby, nawet dzisiaj trzeba olbrzymich nakładów, a co dopiero mówić w tamtym czasie, kiedy w zasadzie od zera trzeba było zaprojektować i zbudować całe gałęzie przemysłu. Poza USA chyba nikt nie był w stanie temu podołać, nawet gdyby dysponował gotowym projektem bomby. Notabene w teorii znacznie lepiej niż Niemcy siedzieli chyba Rosjanie, chociaż ze względu na wojnę szło to wszystko opornie.

I jeszcze jedna uwaga, w kontekście zarzutów maźka. Mianowicie co niby miało znaczyć to, że Niemcy byli blisko bomby? Że to dobrze? Czyli że dobrym by było, jakby w Europie zaczęto zadawać sobie ciosy bronią atomową? Bo przeciez tylko na tym mógłby polegać sukces Hitlera.

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Patriotyzm: głupota czy konieczność?
« Odpowiedź #243 dnia: Października 17, 2012, 10:16:25 am »
Dobrą oceną realnych możliwości Niemiec w zakresie konstrukcji bomby jądrowej jest to, że Rosjanie, istotnie kuci na cztery nogi w fizyce jądrowej, byli w stanie powtórzyć sukces Amerykanów dopiero po 5 latach, chociaż czuli nad sobą ten "atomowy bicz" i poważnie się bali, że Amerykanie im złoją skórę czymś, wobec czego byli nadzy. Mimo skupienia olbrzymich środków, pełnego priorytetu, pełnej dostępności do surowców i energii a także wykradzionym planom amerykańskiej bomby (plus co zgarnęli Niemcom) - zajęło im to 5 lat licząc od Hiroszimy (a po prawdzie zaczęli, jak wszyscy, wcześniej). To dlatego, że pomijając problemy surowcowe i energetyczne a także teoretyczne (mieli gotowy plan) - musieli pokonać problemy technologiczne, z których najistotniejszym jest wzbogacenie materiału rozszczepialnego w ilościach przemysłowych a nie laboratoryjnych. Druga sprawa, że Amerykanie nie skonstruowali przecież 2 czy 3 bomb tylko rozwinęli od deski kreślarskiej całą gałąź przemysłu zbrojeniowego produkującą nie na laboratoryjną, tylko na masową, przemysłową skalę materiały rozszczepialne już w 1945 roku. Nawet gdyby Niemcy jakimś cudem doszli jak wytworzyć produkt finalny (załóżmy wykradli plany Amerykanom) - nie byli w stanie stworzyć przemysłu produkującego go w militarnie istotnych ilościach (więcej niż jedną sztukę). Nawiasem mówiąc, pomijając środki materialne, co najmniej równie trudno "intelektualnie" było wymyślić jak bomba ma wyglądać i działać, co opracować od nowa nieznane procesy technologiczne i zaplanować do nich infrastrukturę przemysłową pozwalające realizować je na masową skalę.
« Ostatnia zmiana: Października 17, 2012, 10:22:32 am wysłana przez maziek »
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Re: Patriotyzm: głupota czy konieczność?
« Odpowiedź #244 dnia: Października 17, 2012, 11:16:34 am »
To, co napisaleś, jest nie tylko klarowne, lecz również - jak głosił z intonacją ówczesny I Prezes Sądu Najwyzszego Pan Profesor Adam Strzembosz - NIE DO POD-WA-ŻE-NIA!
VOSM
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

Hoko

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2950
    • Zobacz profil
Re: Patriotyzm: głupota czy konieczność?
« Odpowiedź #245 dnia: Października 17, 2012, 11:44:39 am »
Tak a propos gdybania. Kontekst nieco inny, ale znowuż nie tak bardzo  :)
http://badania.net/gdybanie-przeszkadza-w-nauce/

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Re: Patriotyzm: głupota czy konieczność?
« Odpowiedź #246 dnia: Października 17, 2012, 11:52:50 am »
Panie Hokusie, mam nadzieję, że Pan również dostrzega wyjątkową (metodyczną) niemiarodajność obu cytowanych "badań".  Powiedziałbym nawet, że to nadaje się równie dobrze do Faktów Medialnych. Ze swej strony dorzucę: http://www.remuszko.pl/blog.php/?p=1784 , uprzejmie zwracając uwagę na trawiaste tagi :-)
VOSM
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

wiesiol

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1014
    • Zobacz profil
Re: Patriotyzm: głupota czy konieczność?
« Odpowiedź #247 dnia: Października 17, 2012, 12:20:10 pm »
Cytuj
Ale Ty, jeśli rodzice z Danzig, miałbyś  szansę urodzić się w sojuszniczej Toskanii.
 Jak z okolic to też. Włosi zapewne również potrzebowaliby robotników przymusowych karnacji słowiańskiej. 8)
A ty skąd wiesz żem z Gdańska jest,czyżbyś Ipiu moje widział albo konszachty z moderatorem miał  >:( Jakbym naprawdę z Gdańska był, zostałbym prawdopodobnie folksdojczem albo jeszcze czymś gorszym.I nie wiesz tego, kto moim tatusiem lub mamusią jest, a może Włoch albo Włoszka?A pozatym może zmienić tytuł tematu na"Gdybanie:głupota czy konieczność"Hokus linka dał czym grozi kontrfaktyzm i tak w ogóle to moim zdaniem domeną ludzi słabych to jest i kropka.
« Ostatnia zmiana: Października 17, 2012, 05:28:01 pm wysłana przez wiesiol »
jak się mać skoro tego nikt nie pamięta

Hoko

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2950
    • Zobacz profil
Re: Patriotyzm: głupota czy konieczność?
« Odpowiedź #248 dnia: Października 17, 2012, 12:24:02 pm »
Panie Hokusie, mam nadzieję, że Pan również dostrzega wyjątkową (metodyczną) niemiarodajność obu cytowanych "badań".  Powiedziałbym nawet, że to nadaje się równie dobrze do Faktów Medialnych. Ze swej strony dorzucę: http://www.remuszko.pl/blog.php/?p=1784 , uprzejmie zwracając uwagę na trawiaste tagi :-)
VOSM

Panie Święty, medycyna nie jest nauką ścisłą - już Proust to wiedział. A psychiatria to w ogóle szkoda gadać, przypadków "na granicy" zdiagnozować się jednoznacznie nie da, bo nie da się określić granicy normalności. Szczególnie w takim przypadku jak ten, gdzie pacjent może świadomie grać, a jeszcze sama zbrodnia może być w kategoriach społecznych brana za odchyłkę, niezależnie od jej uwarunkowań psychicznych. Z linkowanym przeze mnie badaniem nie widzę związku - a czy ono jest metodycznie poprawne, to stuprocentowej pewności nigdy nie ma, bo zawsze mogą się wkraść jakieś ukryte zmienne. Po prostu badania powtarza się w rozmaitych i kontrolowanych warunkach i na tej podstawie się wysuwa się wnioski.

Co do Pańskiego bloga - poczekalnię komentarzy i skrzynkę ze spamem odwiedzasz Pan od czasu do czasu czy wcale?

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Re: Patriotyzm: głupota czy konieczność?
« Odpowiedź #249 dnia: Października 17, 2012, 12:57:37 pm »
Panie Hokusie,
Uważam, że od treści przytoczonego przez Pana artykuliku omawiającego dwa "badania" znacznie ciekawsza jest treść noty o autorce:
Cytuj
Absolwentka wydziału Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika oraz Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Sopocie. Obecnie studentka interdyscyplinarnych studiów doktoranckich SWPS. Interesuje się psychologią moralności, neuropsychologią, konstruowaniem eksperymentów psychologicznych i sztuką (głównie architektoniczną). Wielbicielka konsoli Nintendo DS i gier Super Mario oraz Donkey Kong.
Co zaś się "badań" tyczy, to one są raczej ganc bezwartościowe nie tylko ze względu na marną liczność próby, lecz przede wszystkim na uznaniową ocenność kryteriów przez "sędziów kompetentnych". Bezwartościowość w tym przypadku oznacza dla mnie niemiarodajność, a niemiarodajność oznacza, że inny eksperyment na tym samym materiale przy innych studentach i innych sędziach mógłby dać całkiem odmienne wyniki.
Najważniejsza sprawę poruszył Pan jednak na koniec. Do komentarzy na moim blogu wcale nie zaglądam z jednego jedynego powodu: w ostatnich tygodniach ich liczba wzrosła nagle do kilkunastu tysięcy, i wszyscy chcą mi wcisnąć wiagrę, valium albo inne takie. Nie wiem, jak tej lawinie zapobiec i jak się jej pozbyć - ani jak spod jej zwalisk wydobyć bezcenne uwagi Pana Hokopoko, a niechby i samego B16...
VOSM
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Patriotyzm: głupota czy konieczność?
« Odpowiedź #250 dnia: Października 17, 2012, 02:57:19 pm »
NIE DO POD-WA-ŻE-NIA!

I tak, i nie... Z jednej strony wywód maźka jest to bardzo ścisła, precyzyjna analiza, przed którą i ja chylę czoła. Z drugiej jednak strony z historycznymi alternatywami to trochę jak z futurologią... Zgrubnie możemy oszacować prawdopodobieństwa (co maziek znakomicie uczynił) pamiętajmy też jednak o tzw. czynniku ludzkim, a zwł. o - tak ukochanym przez Mistrza - Przypadku (a raczej całych możliwych splotach przypadków). Owszem, pewne rzeczy można wykluczyć jako jawnie nieprawdopodobne, ale nie da się powiedzieć jak by z całą pewnością było - pamiętacie jak Hitler zupełnym przypadkiem nie zginął w zamachu, albo - z historii nowszej - jak Dablju Bush był o krok od zadławienia się preclem?
Nigdy nie wiadomo czy w alternatywnym splocie okoliczności Stalin by nie struł się jaką rybą, albo Hitler z godnością nie udławił ością (a nie, to ostatnie możemy wykluczyć, wegetarianin zeń był...).
« Ostatnia zmiana: Października 17, 2012, 02:59:40 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Re: Patriotyzm: głupota czy konieczność?
« Odpowiedź #251 dnia: Października 17, 2012, 03:07:38 pm »
Mistrzu Kju, podzielam Pana wywód w całej rozciągłości: w jego ważnym kontekście (z jego ważnym zastrzeżeniem) Maziek jest nie do podważenia!
VOSM
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

wiesiol

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1014
    • Zobacz profil
Re: Patriotyzm: głupota czy konieczność?
« Odpowiedź #252 dnia: Października 17, 2012, 03:29:46 pm »
Niepodważalność Mazka można łatwo wygooglowac,choć nie wątpie oczywiście o oryginalności naszego moderatora  :D .Długggaaa dyskusja(i pełno w niej różnych,rózniastych linków dla ciekawych) i nie tylko gdybująca http://www.historycy.org/index.php?showtopic=8582
« Ostatnia zmiana: Października 17, 2012, 05:27:31 pm wysłana przez wiesiol »
jak się mać skoro tego nikt nie pamięta

Hoko

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2950
    • Zobacz profil
Re: Patriotyzm: głupota czy konieczność?
« Odpowiedź #253 dnia: Października 17, 2012, 03:35:06 pm »
Panie Hokusie,
Uważam, że od treści przytoczonego przez Pana artykuliku omawiającego dwa "badania" znacznie ciekawsza jest treść noty o autorce:
Cytuj
Absolwentka wydziału Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika oraz Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Sopocie. Obecnie studentka interdyscyplinarnych studiów doktoranckich SWPS. Interesuje się psychologią moralności, neuropsychologią, konstruowaniem eksperymentów psychologicznych i sztuką (głównie architektoniczną). Wielbicielka konsoli Nintendo DS i gier Super Mario oraz Donkey Kong.
Co zaś się "badań" tyczy, to one są raczej ganc bezwartościowe nie tylko ze względu na marną liczność próby, lecz przede wszystkim na uznaniową ocenność kryteriów przez "sędziów kompetentnych". Bezwartościowość w tym przypadku oznacza dla mnie niemiarodajność, a niemiarodajność oznacza, że inny eksperyment na tym samym materiale przy innych studentach i innych sędziach mógłby dać całkiem odmienne wyniki.
Najważniejsza sprawę poruszył Pan jednak na koniec. Do komentarzy na moim blogu wcale nie zaglądam z jednego jedynego powodu: w ostatnich tygodniach ich liczba wzrosła nagle do kilkunastu tysięcy, i wszyscy chcą mi wcisnąć wiagrę, valium albo inne takie. Nie wiem, jak tej lawinie zapobiec i jak się jej pozbyć - ani jak spod jej zwalisk wydobyć bezcenne uwagi Pana Hokopoko, a niechby i samego B16...
VOSM

Panie Święty, jakbyś Pan się rozejrzał po serwisie, tobyś Pan zobaczył, że "autorstwo" tam polega na streszczeniu artykułu z jakiegoś naukowego pisma - pod tekstem jest notka, z jakiego. I dane autorki wskazują, że ma ona wszelkie predyspozycje, by takiego streszczenia dokonać. Co do wyników - może tak, może nie, to były dwa różne eksperymenty i dały taki sam rezultat. Ale to mało, by miec pewność.

Komentarze na blogu: skoro Pan poczekalni i spamu nie sprawdzasz, to proponuję w ogóle wyłączyć możliwość dodawania komentarzy - po co ludzie mają tracić czas, jeśli i tak się to nie pokaże. Wydobyć może da się przez wyszukiwarkę - jeśli taka istnieje. A ograniczyć przez pułapke z kodem.

NEXUS6

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2878
  • MISTYK WYSTYGŁ, WYNIK: CYNIK
    • Zobacz profil
Re: Patriotyzm: głupota czy konieczność?
« Odpowiedź #254 dnia: Października 17, 2012, 07:58:59 pm »
Hoko, dyskusja z toba w temacie wolnosci osobistych, jest jak z tym slawnym, radzieckim superkomputerem, ktory na pytanie Amerykanina gdzie zyje sie ludziom najgorzej odpowiadal: "A u Was to murzynow bija."  ;) Ja o ingerencji panstwa w zycie osobiste obywateli, a Ty ze dawniej to bogaci wykorzystywali biednych. Oczywiscie moge sie mylic, wiec zadam Ci pytanie (bez duzych nadziei na precyzyjna odpowiedz). Skoro tak dokladnie znasz spoleczna sytuacje z czasow przeszlych, dotyczaca tego problemu, zapewne z precyzyjnych opracowan naukowych, ktore mi radziles przeczytac, to wymien mi prosze kilka przykladow, najlepiej z XIXw , na wieksza ingerencje panstwa w sprawy osobiste obywateli, panstwa nie dotyczace, z naszego kregu kulturowego, niz robia to panstwa wspolczesne. Precyzuje: Nie chodzi mi o religie, tradycje, sasiadow, bogatych, bandytow... jedynie przedstawicieli wladzy panstwowej i konkretne akty prawne. P.S. Dzieki za zwrocenie uwagi na kwestie niemieckiego programu nuklearnego (serio, bez zlosliwosci).

Maziek, dzieki za ostatni post o broni atomowej, ktory byl najlepiej napisany w temacie. Poczytalem o sprawie i mam watpliwosci, a raczej pytania.
1 Czy uwazasz, ze gdyby Niemcy mimo ograniczen finansowych i materialowo-logistycznych wszystkie wysilki skupili na zrobieniu bomby i tak by im sie nie udalo? Z jakim prawdopodobienstwem? Czytalem, ze brak naukowcow nie byl istotna przeszkoda, tym bardziej ze wielu sie do tego projektu nadajacych nie spierdzielilo na zachod, tylko bylo (o ironio!) wcielonych do armii i oddelegowanych do innych badan, glownie rakietowych.
2. Czy gdyby najpierw ruszyli na wschod poprawilo by to ich sytuacje zaopatrzeniowa (tylko w kontekscie badan nad bronia atomowa)
3. Czy to prawda, ze laboratoryjnie dokonali rozszczepienia i wyprodukowali Uran 235, jednak w wielkosci niewystarczajacej do zrobienia bomby?
4. Czy to prawda, ze byli znacznie blizej do zrobienia reaktora, niz bomby? Czytalem, ze ich plany nie byly skonczone i zeby dzialal, musial by byc 1.5 raza wiekszy, ale byli na dobrej drodze.
Nie wnikam czy mogli uruchomic tak masowa produkcje jak USA, tylko czy udalo by im sie zrobic choc jedna bombe i reaktor.