Komórki rozrodcze jeśli mówimy o rozmnażaniu płciowym produkowane są w podziale mejotycznym - tzn. takim, który daje po jednym chromosomie z pary. Komórki somatyczne są diploidalne (bywają i tetraploidalne i inne, ale tak w skrócie), czyli mają wszystkich chromosomów po parze, a rozrodcze haploidalne, czyli po jednym. Dodatkowo ten jeden chromosom, który jest efektem podziału mejotycznego powstaje w procesie crossing-over jako mikst pary chromosomów wyjściowych. Możesz to porównać do tasowania kart. Albo do składania lalek z podzespołów - masz 10 różnych torsów, głów, rąk, włosów itd i składasz na chybił-trafił komplety. W ten sposób w rozmnażaniu płciowym dzieci zawsze różnią się od rodziców, mimo, że mają ich geny. Dwie komórki haploidalne (plemnik i jajeczko) łączą się w diploidalną zygotę - pierwszą komórkę nowego osobnika.
Oprócz tego jest zmienność powodowana przez mutacje w materiale genetycznym - czyli po prostu błędami w kopiowaniu. Ta zmienność jest (w uproszczeniu) jedyną występującą w rozmnażaniu bezpłciowym - gdzie nie ma łączenia się materiału od dwóch osobników a więc i pochodzącej stąd "roszady" genów. Działa też oczywiście przy rozmnażaniu płciowym. Istotne jest, że oba te rodzaje zmienności są całkowicie bez związku z warunkami środowiskowymi. Tzn. nie jest tak, że warunki środowiska indukują zmienność w określonym kierunku. Np. pojawia się trujący gaz i mutacje zachodzą w kierunku takim, aby wpływ tego gazu zneutralizować. Niczego takiego nie ma. Zmienność jest całkowicie bezkierunkowa.
Natomiast produkt tej zmienności - czyli osobniki potomne są przez warunki środowiska selekcjonowane. Jeśli przypadkowo pojawi się mutacja uodparniająca na trujący gaz, to taki osobnik przeżyje i przekaże ten gen swemu potomstwu. Ono będzie się rozmnażać a osobniki bez tego genu wymierać, więc po pewnym czasie ten gen rozprzestrzeni się w populacji. W tym sensie warunki środowiska poprzez selekcję "zapisują" się do kodu genetycznego, ale nie oznacza to, że indukują w nim zmiany.
Czyli - "Przystosowanie się ewolucyjne organizmów jest równoważne ze zmianą informacji zawartej w komórkach rozrodczych" - bo stopniowo środowisko wywiera wpływ na to, co jest tam zapisane...
... ale "osobnicza pamięć wydarzeń i doświadczeń życiowych nie jest przekazywana dziedzicznie." - bo przecież dzieci nie pamiętają przeżyć ani dostosowań rodziców, a ich ciała nie nabywają nabytych cech ciał rodziców. Dziecko kulturysty nie rodzi się małym kulturystą
.