Tzn myślę, że jeśli "Obcy" przyślą nam liczby i my je zrozumiemy to np. dość głęboko da się wejść w fizykę. W zasadzie poniekąd do spodu. Przesyłając liczby będące odbiciem stałych. One co prawda nie są bezwymiarowe, ale sądzę, że to akurat łatwo da sie pokonać. Będzie to swego rodzaju licytacja (my to wiemy - a my to). Myślę, że daleko da się to ciągnąć. Być może równie łatwe będzie przesłanie obrazów.
Tak na marginesie - dlaczego myślę, że nie jest niemożliwe, żeby oni jakoś podobnie kodowali obrazy. Czytałem jakiś czas temu i próbie mapowania mózgu myszy, polegającego na przyłączeniu elektrod (kilkuset) do każdej komórki nerwowej (tzn. jedna komórka - jedna elektroda) z pewnego obszaru mózgu. Mapowano w ten sposób obszar mózgu odpowiedzialny za rozpoznawanie kształtów. Okazało się, że widok wgłębienia (gniazda) pobudza pewien zbiór komórek. Jeśli mysz widziała cokolwiek z dołkiem (mydelniczkę, miseczkę, pudełko odpowiednich rozmiarów) pobudzane był te same komórki i stwierdzono, że ich przestrzenne rozmieszczenie jest najprostszym możliwym i równocześnie "geograficznie" niemal odwzorowującym kształt czegoś z dołkiem. Czyli bez żadnych cudów w stylu że komórki odpowiedzialne za sąsiednie części "gniazda" w mózgu znajdują się na przeciwległych krańcach itepe. Nie, po inżyniersku, rząd za rzędem, kolumna za kolumną, jak skanowanie - właśnie tak, jak robią tą inżynierownie, którzy jak wiadomo leniwi są. Tak więc i inżynierowie (świadomie) i matka natura (za pomocą doboru) doszli do tego samego. Podobne wnioski nasuwają się po lekturze badań nad sztuczną krzemową siatkówką (która sama sie organizuje). Więc może i u nich to działa.
Inna rzecz, czy my cokolwiek z tych obrazków zrozumielibyśmy, nawet prawidłowo je dekodując.