@Cetarian. --
W swoim poście nie zamieściłem sugerowanych przez Ciebie narzekań na status quo. Jedynie w sposób możliwie zimny i bezstronny streściłem pogląd. Stwierdzenie, że jestem prowodyrem chóru narzekaczy na niewiedzę dotknęło mnie mocno, jest dla mnie wysoce obraźliwe. Tym bardziej, że Twój post, dodam z przykrością - pełen grafomanii i gwałtów na netykiecie z wytykaną Ci przeze mnie lata temu skłonnością do zaczynania każdego zdania od nowej linii na czele - sam w sobie nie zawierał nic konstruktywnego poza śmiesznym stwierdzeniem, że możesz gdzieś raz w miesiącu wpłacić kilkadziesiąt złotych. Poza tym zniesmaczył mnie jako wegetarianina.
Przeciętny adiunkt polskiej uczelni wyższej dopłaca od siebie co miesiąc znacznie więcej niż kilkadziesiąt złotych - dopłaca kilka tysięcy, bo takiej podwyżki wyrzeka się niejako, pracując w Polsce zamiast gdzie indziej. Nie mniejszą ofiarnością wykazują się nauczyciele podstawówek czy szkół średnich. Zachowaj więc swoje ofiarności dla Caritas.
----
Gdybym był prawdziwym, starannym moderatorem, wyrzuciłbym z tego wątku 80% postów, bo taka ich część odbiegła od tematu określonego dość ściśle przez Q jako dywagacje na temat szans realizacji wizji Lema. Wizja jego była zaś naszkicowana dość ściśle, przypomnę, czytanie przy jedzeniu Postępów Fizyki. Nie - poziom ogólnej ludzkiej wiedzy, horyzonty poznania, czy perspektywy polskiej nauki jako takiej. To zarzewie wielu innych tematów. Dlatego, jako że nie mogę zrobić nic więcej niż samemu dawać przykład, będę kurczowo trzymał się tematu.
Otóż przyznam, że przeczytawszy niektóre z Waszych odpowiedzi chciałbym nawet zweryfikować swój pogląd z poprzedniego postu. Nie tylko wydaje mi się, że duże zainteresowanie nauką wymaga wzrostu średniej inteligencji a to musi potrwać kilka tysięcy pokoleń, lub więcej. Żałuję, ale nie jestem biologiem ewolucyjnym, chętnie jednak w 'wolnej chwili' postaram się oszacować to ściślej. Teraz, co więcej, uważam nawet, że ów wzrost może nigdy nie nastąpić, a wynika to z tego, iż nie ma wiarygodnych oszacowań ciśnienia ewolucyjnego na wzrost inteligencji. Fakt ten nasunął mi się po przeczytaniu postu maźka. Doszedłem bowiem do wniosku że z umysłowością analityczną 'rywalizują' niejako inne typy charakterologiczne mentalnościowe, które w zagadnieniu przetrwania mogą się okazać nie mniej skuteczne. Zatem może średni IQ nigdy nie wzrośnie, będzie jedynie fluktuował wokół stanu obecnego. Tej możliwości w poprzednim poście nie wykluczyłem, ale widzę teraz, że trzeba przyznać jej wyższe prawdopodobieństwa.
Samo w sobie 'wielkie pytanie maźka (WPM)' (jeszcze raz proponuję osobny wątek), jako prowadzące do logicznego paradoksu, jest całkiem wartościowe rozrywkowo. Najzabawniejszym aspektem jest to, że nawet gdyby ktoś znał odpowiedź, to na pewno nie będzie możliwe zapisanie jej na tym forum - i myślę, że maziek doskonale zdaje sobie z tego sprawę.
Pozdrawiam.
PS. Jest prosty sposób, by zaczęto czytać 'Postępy Fizyki' przy śniadaniu. Redakcja powinna zamieścić program TV.