dziękuję deckard. lubię jasną i konkretną argumentację. A teraz do rzeczy:
1.
napisałeś więcej niż cytujesz. napisałeś nie tylko: "nie można (...) powiedzieć, że obserwacja wpływa na obiekt". napisałeś: "nie można (...) powiedzieć, że obserwacja wpływa na obiekt, BOWIEM (...) OBSERWATOR (...)), KTÓRY ODBIERA WRAŻENIA NIE ZMIENIA SIĘ . A WIĘC TO NIE MY WPŁYWAMY NA OBSERWOWANY OBIEKT. JESTEŚMY W STANIE JEDYNIE ODBIERAĆ ZMYSŁAMI JEGO ZMIENNĄ KONFIGURACJĘ WYWOŁYWANĄ NP.: PRZEZ ZMIANĘ NATĘŻENIA ŚWIATŁA." (kapitaliki moje - chmura). ja pokazałam, że - wbrew Twoim słowom - obserwator , który odbiera wrazenia, jednak SIĘ ZMIENIA. pokazałem, że to, co się z tym obserwatorem dzieje w trakcie obserwacji i pod wpływem obserwacji, wpływa na to, co on widzi. w tym sensie "obserwacja wpływa na obiekt obserwacji".
2.
w swej ostatniej wypowiedzinadałeś swemu twierdzeniu nieco inny sens: "obserwacja nie wpływa na obiekt (obiekt nie ulega zmianie)". jednak ja (komentując wcześniej wypowiedź terminusa) pokazałem, że - np. w naukach społecznych - jest inaczej (np. ankietowanie wpływa na treść odpowiedzi ankietowanego). jeśli odpowiesz, że moj argument stosuje sie jedynie do nauk społecznych, a do nauk przyrodniczych się nie stosuje, zacytuję słowa quarka, który parę wypowiedzi wyżej pisze, że "cząstka istnieje we wszystkich stanach energetycznych równocześnie , aż do czasu obserwacji". i na koniec: skoro "wyniki obserwacji zależą od stanu obserwatora", co pokazałem, to obserwatorzy nie mają - jak sądzę - żadnych możliwości wypowiadania się nt. rzekomo niezmiennych obiektów naszego poznania (kazdy z nich, wyposażony w inną wiedzę, może nawet w inne organy poznawcze, widzi coś odrobinę odmiennego, i żaden nie ma dostępu do rzeczy takimi, jakie one "naprawdę" są.
Pozdrawiam Cie. Ch.
PS.
jestem zdania, że dyskutujac na te tematy, nie bełkoczemy i nie bijemy piany, a także że sprawy te są bardzo ważne. Twoja - Chmura.