Czytelnik zechce wyobrazić sobie wokół uroczyste inkrustacje, intarsje, szlaczki, kwiatki, listki, wstążki i inne kolorowe ozdópki, w które oprawione są poniższe życzenia dla dzisiejszego Jubilata-Tzoka, cztery dni temu wysłane papierowo do Wielkiej Polski:
Siedemdziesięcioletni człowiek, który za dziesięć lat byłby DWA RAZY starszy od Ciebie, zastanawia się, jakież to światłe życiowe rady i nauki przekazać trzydziestolatkowi-jubilatowi na jego następne siedemdziesiąt lat. Ale od razu dziadek przypomina sobie z autopsji, że taki międzypokoleniowy przekaz jest niemożliwy, a tę impotencję trafnie oddaje porzekadło: ...żeby młodość wiedziała, żeby starość mogła..
Pamiętam doskonale własną „trzydziechę” i jak wtedy patrzyłem na półwiecznych sędziwych zgredów. Ale pamiętam też swoją ówczesną (!) krytyczną autorefleksję: hej, hej, Staszku, miarkuj się, piętnaście lat wcześniej byłeś święcie przekonany, że trzydziestoletni starzec niewiele już może... Dlatego ograniczę się raczej do życzeń, które na pewno są szczere i serdeczne, a przy tym nic nie kosztują! [Choć to nieprawda, bo porządne życzenia wymagają namysłu, porządny namysł wymaga czasu, a czas, to naprawdę najcenniejsza rzecz, jaka jeden człowiek może ofiarować drugiemu...]
Najpierwsze me życzenie jest takie, abyś wzmiankowaną stówę (przynajmniej!) osiągnął w dobrej formie, czyli w dobrym zdrowiu i sile. Robi się to bardzo prosto: trzeba STALE* zdrowo jeść, STALE* dużo się ruszać i NIGDY* nie nadużywać najstarszej używki świata :-)
Drugie życzenie jest moją życiową dewizą, którą wybrałem sobie dosłownie pół wieku temu i która coraz bardziej mi się podoba. Życzę Ci zatem, aby nigdy nie opuszczała Cię ciekawość, uczciwość i tolerancja, oraz abyś coraz więcej rozumiał i umiał oraz coraz bardziej kochał (wiadomo kogo, rzecz jasna).
Jako zaś okazjonalny prezent, chciałbym Ci polecić moje spisywane uwagi. Jedyna umiejętność i sprawność, którą jako tako opanowałem, to pisanie.
Pierwszą część („Czytadło podróżne” w dwóch tomikach) masz. Drugą dostaniesz jako zapiski blogowe, do których przyłożyłeś swą utalentowaną dłoń. Trzecią będzie szczupły wybór ważniejszych kawałków spośród tych ponad siedmiu tysięcy, które przez osiem lat umieściłem na forum pana Lema.
Owszem, po Mamie mam też pewne predyspozycje kulinarne, i na domowy rosół z domowym makaronem, bitki w grzybach z koperkowymi ziemniaczkami albo swojski bigosik Państwo zawsze są zaproszeni przy okazji wizyty na Mazowszu!
Serdeczności, Tomku Kochany :-)))
Staszek
*W sensie wyłącznie statystycznym, ma się rozumieć!