16
DyLEMaty / Re: Religijna Rzeźba
« dnia: Kwietnia 20, 2010, 09:23:08 pm »
Ateizm chyba inaczej się definiuje niż "nielubienie Boga"

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.
Albo nie wiedziałem albo nie pamiętamLiv, a kto byl pierwszy? Kompletnie nie kojarze zadnej pary, a na pewno nie pamietam, zeby ktos sie przed nami „zalegalizowal”![]()
Deckard i Rachel (sic!) w zamierzchłej prehistorii.
@ dziJa tam słyszałem od pewnego forumowego (nie z tego forum) nibyznajomego że jego daleka rodzina, pilot wojskowy, zrezygnował z tej pracy ze względu na zdarzające się takie sytuacje. Pamiętajmy że na szali leżało nie wystąpienie na jednym z bardziej przełomowych wydarzeń. Postawię też parę groszy że ci piloci lądowali już w trudniejszych warunkach.
Uważam, że takie sytuacje się nie zdarzają, że nigdy taki rozkaz przez nikogo i nikomu nie został wydany (pan Gosiewski bredzi). Przypuszczam, że w warunkach pokojowych w demokratycznym kraju żaden żołnierz - przełożony innego żołnierza - nigdy nie wydał i nie wyda takiego rozkazu, bez względu na okoliczności. Podobnie jak w warunkach bojowych w demokratycznym kraju żaden żołnierz - przełożony innego żołnierza - nigdy nie wydał i nie wyda rozkazu, aby ów podwładny odegrał rolę kamikadze (Ja, wasz dowódca, rozkazuję wam, pilotowi, wbić się samolotem w ten budynek!). Tak mówi PRAWO. Natomiast rozmaitego rodzaju i natężenia nieformalne PRESJE jak świat światem były i będą wywierane. [Czy w tym wypadku były? Na razie brak jakichkolwiek dowodów. Poczekajmy do czarnych skrzynek.]
Przed chwilą to wszystko potwierdził w telefonicznej rozmowie mój druh-kapitan (w końcu też wieloletni żołnierz, oficer).
P.S. Pytam nie bez kozery. Mam wykształcenie i duszę fizyka. Przedwczoraj długo rozmawiałem o tych (takich) parametrach meteorologicznych z kapitanem Marianem Nowotnikiem, który swą drogę lotniczą zaczynał jako pilot ruskich wojskowych maszyn w latach pięćdziesiątych, potem latał - już jako cywil - chyba na wszystkim dostępnym w Polsce, oblatując na koniec Ziemię dobre kilkadziesiąt razy jako dowódca dużych czterosilnikowych Iłów. Otóż Marian (mam zaszczyt cieszyć się jego przyjaźnią) jest zdania, że jeśli pułap był choćby jeden metr poniżej stu metrów (mówię figuralnie), widoczność zaś była mniejsza niż jeden kilometr - dobry airman z ludźmi na pokładzie nie powinien nawet próbować siadać na lotnisku nie wyposażonym w ILS (patrz: gugle). Powinien polecieć na inne lotnisko.A na rozkaz przełożonego? (Nie pytam o wspomnienia Kolegi z latania cywilnego lecz wojskowego w tej chwili.)
Coś dla dzi albo Q.Architekt się odezwał
http://tiny.pl/hgp25