taśmę zapisaną pismem elektrycznym...
Tropem elektrycznego języka może podążmy do finału?
Skoro tak o tym języku wspominacie, pójdźmy jego tropem

.
Raz - jest to poniekąd powtórka z "Astronautów" (kolejny powód by się z nimi "Eden" kojarzył

), tam mieliśmy przecież ten wątek:
"Istotnie, drut był namagnesowany, tak jakby go na całej długości „zapisano” drganiami elektrycznymi, tworząc jedyny w swoim rodzaju „list międzyplanetarny”. Przypominało to sposób nagrywania dźwięków na taśmę stalową, z dawien dawna praktykowany w radio i telefonii."Aczkolwiek w "A." Lem sięgał po prostu po stare rozwiązanie Poulsena:
https://pl.wikipedia.org/wiki/TelegrafonTu jest znacznie bardziej kreatywny (czyli kolejny plusik!), acz niekoniecznie oryginalny, bo coś podobnego, nawet bardziej szczegółowo opisanego, fundnął już nam w debiutanckim "Człowieku z Marsa" (gdzie nośnikiem był - bardziej fantazyjnie -
proszek, nie -
podkład):
"Na czerwonym blacie biurka leżał lśniący błękitnie wałek z jakiejś metalicznej substancji. Ująłem go w rękę — zwisła mi.
— Czy to ołów? — spytałem. Mr Frazer uśmiechnął się.
— Nie, to nie jest ołów, to jest bardzo rzadki na Ziemi metal: to jest pallad…
Odkręcałem powoli wieczko — zalśnił matowo gwint — zaglądnąłem do wnętrza: był to wydrążony walec, wypełniony jakimś proszkiem.
— I cóż to jest?
Mr Frazer wysypał proszek na kawałek białego papieru, potem położył papier na szklanej płycie zawieszonej na dwu statywach i przyłożył od spodu metalowy wałek. Przesunął nim raz w jedną, raz w drugą stronę. Zdaje mi się, że krzyknąłem. Na papierze drobinki proszku, jakby opiłki, ułożyły się w rysunek: trójkąt ze zbudowanymi na bokach kwadratami. Twierdzenie Pitagorasa. Pod spodem widniały trzy małe znaczki podobne nieco do nut. Frazer zesypał starannie proszek do walca, zamknął go i schował do szuflady. Następnie spojrzał na mnie, jakby chcąc zbadać, jakie wrażenie wywarł na mnie ów dziwny pokaz, i mówił dalej'"— Co to jest? — spytałem, wskazując na walec z palladu, który na stronie pobocznicy posiadał coś w rodzaju guzika czy klawisza.
— To jest, zdaje się, przyrząd do pisania, czy też do uwieczniania myśli. Tam w środku jest taki proszek, coś w rodzaju opiłków niemetalicznych jakiejś substancji organicznej… Walec ten posiada nader dowcipne urządzenie, które wytwarza zmienne pole elektryczne, przenoszące się na proszek… Zmiany zostają tak utrwalone, że proszek wysypany na papier…
— Ach, wiem już — przerwałem — widziałem to wczoraj, ale jak to jest możliwe?"Dwa - przywodzą wspomniane odmienności Obcego pisma na myśl i te (awijowe) słowa ze "Zwycięzcy" Żuławskiego:
"niech się nauczy czytać księgę tam ukrytą, a barwami tylko pisaną"(Widać po raz kolejny, że lepiej było sobie kształtować gust na nim, niż na "Księżniczkach Marsa" i "Doc'ach" Smithach.)
Ten z przekraczaniem lustra by wejść do innego świata
Modny w sumie temat... "Alicja...", potem pewne wątki "Księgi Nowego Słońca" Wolfe'a i "Amberu" Zelazny'ego (o których kiedyś gadaliśmy...).