1
Hyde Park / Odp: Rzeź obyczajowa
« dnia: Czerwiec 04, 2023, 10:47:06 pm »
motto: "Gdy kobieta osiąga orgazm z mężczyzną, kolaboruje z systemem patriarchalnym, erotyzując tylko opresję, której ulega."
Amazon produkując Ring of Pała chciał podnieść swoją pozycję jako platforma dostarczająca wyrafinowanych produktów kulturnych. Odwołali się do twórczości Tolkiena, która ma bez mała miliardy sympatyków: osób, które czytały Tolkiena i im się podobał. I z chęcią obejrzałyby ekranizację. Disnej z kolei kupił Gwiezdne Wojny aby trzepać z nich kasiorę. Marka Star Wars wydawała się nie do zarżnięcia ale po 5 filmach stanęła na krawędzi katastrofy: spadające przychody z poszczególnych produkcji, spadające zainteresowanie zabwkami itp, dochody poniżej oczekiwań wytworzyły przekonanie, że rozpęd się skończył i następny film może zrobić totalną klapę. Netflix na fali popularności gier postanowił wziąć udział w wyścigu produkując Wiedźmina. HBO z kolei rzuciło ochłap wydając Velmę. Z drugiej strony poszedł Ród Smoka.
Zauważcie, że niepotrzebny film Avengers: Endgejm zrobił w swoim czasie rekord wpływów, co być może pozwalało żywić pewne plugawe nadzieje względem oczekiwań publiki.
I tu mamy sedno sprawy: wszystkie powyższe przedsięwzięcia miały być komercyjnymi, takimi jednak nie były z uwagi na nieprzezwyciężalną rozbieżność między oczekiwaniami publiczności a kryteriami twórców. W tym sensie nie mogły odnieść sukcesu. Dlatego robili w wała akcjonariuszy opowiadając, że to się ma sprzedać. Pojmujecie sytuację?
Być może nikt nie śmiał powiedzieć prawdy, tylko udawali, że pragniemy wokizmu? Fanatycy mogli być przekonani, że jak ludzie zobaczą wcielenie wokizmu w taśmę filmową to szczena im opadnie i rozdziawią gembule z podziwu i popędzą wydawać kasę na to? Ale wciskanie kitu akcjonariuszom tak czy siak było nierzetelne. Powinni uczciwie informować, że rewolucja wymaga ofiar i dywidendy nie będzie.
Amazon produkując Ring of Pała chciał podnieść swoją pozycję jako platforma dostarczająca wyrafinowanych produktów kulturnych. Odwołali się do twórczości Tolkiena, która ma bez mała miliardy sympatyków: osób, które czytały Tolkiena i im się podobał. I z chęcią obejrzałyby ekranizację. Disnej z kolei kupił Gwiezdne Wojny aby trzepać z nich kasiorę. Marka Star Wars wydawała się nie do zarżnięcia ale po 5 filmach stanęła na krawędzi katastrofy: spadające przychody z poszczególnych produkcji, spadające zainteresowanie zabwkami itp, dochody poniżej oczekiwań wytworzyły przekonanie, że rozpęd się skończył i następny film może zrobić totalną klapę. Netflix na fali popularności gier postanowił wziąć udział w wyścigu produkując Wiedźmina. HBO z kolei rzuciło ochłap wydając Velmę. Z drugiej strony poszedł Ród Smoka.
Zauważcie, że niepotrzebny film Avengers: Endgejm zrobił w swoim czasie rekord wpływów, co być może pozwalało żywić pewne plugawe nadzieje względem oczekiwań publiki.
I tu mamy sedno sprawy: wszystkie powyższe przedsięwzięcia miały być komercyjnymi, takimi jednak nie były z uwagi na nieprzezwyciężalną rozbieżność między oczekiwaniami publiczności a kryteriami twórców. W tym sensie nie mogły odnieść sukcesu. Dlatego robili w wała akcjonariuszy opowiadając, że to się ma sprzedać. Pojmujecie sytuację?
Być może nikt nie śmiał powiedzieć prawdy, tylko udawali, że pragniemy wokizmu? Fanatycy mogli być przekonani, że jak ludzie zobaczą wcielenie wokizmu w taśmę filmową to szczena im opadnie i rozdziawią gembule z podziwu i popędzą wydawać kasę na to? Ale wciskanie kitu akcjonariuszom tak czy siak było nierzetelne. Powinni uczciwie informować, że rewolucja wymaga ofiar i dywidendy nie będzie.