Sięgnij zatem w wolnej chwili, bo Lem polecał (tak samo jak i ona Go zresztą; znaczy: poznali się na swoich talentach), Tolkiena natomiast nie ceniąc.
Sięgnę oczywiście, jeśli Lem i Ty polecacie. A od czego poradzisz zacząć lekturę? Od poezji ornitolologicznej (czy też ornitologii poetycznej)? A czy nie ma czegoś bliższego do nauki ścisłej? Czegoś z całkami i pochodnymi... No, żartuję, żartuję...
Brodatemu Karolowi zatem też za nieoryginalność przywalimy, tym razem - przywołanym przez olkę jako ulubieniec Lema - Russellem:
"By zrozumieć Marksa psychologicznie, trzeba używać następującego słownika:
Jahwe = Materializm dialektyczny
Mesjasz = Marx
Naród wybrany = Proletariat
Kościół = Partia komunistyczna
Powtórne przyjście (Mesjasza) = Rewolucja
Piekło = Kara na kapitalistów
Tysiąclecie = Rzeczpospolita komunistyczna.
Terminy podane z lewej strony oddają uczuciową treść terminów podanych z prawej strony, a to ta uczuciowa treść, bliska tym, którzy otrzymali wychowanie chrześcijańskie i żydowskie, czyni eschatologię Marksa wiarogodną. Taki sam słownik mógłby być zrobiony dla hitlerowców (Nazis), ale ich pojęcia są czyściej starotestamentowe i mniej chrześcijańskie niż pojęcia Marksa, a ich Mesjasz jest podobniejszy do Machabeuszy, niż do Chrystusa."
"History of Western Philosophy"
Dodam jeszcze od siebie:
Diabeł = Kapitalizm (jako wariant: Kontrrewolucja)
Judasz zdrajca = Karl Kautsky
Piotr Apostoł = Engels
Piśmo Święte = „Das Kapital”
Raj = KomunizmFundamentalnie się z Tobą w tym punkcie nie zgadzam. Zdolność przewidywania czegokolwiek w fizycznym świecie mają teorie (modele) fizyczne - Verrier odkrył Neptuna ponieważ według newtonowskiego modelu Układu Słonecznego ze Słońcem i siedmioma planetami Uran powinien się poruszać inaczej. Gdyby nie miał danych i modelu niczego by nie przewidział, bo bez danych i modelu niczego nie da się przewidzieć.
Matematyka jest bardzo potrzebna fizyce ale co do zasady nie jest niezbędna. Można mieć całkiem skuteczną fizykę bez matematyki. Sam to dobrze wiesz bo trafiasz ręką na klamkę, kulą w kręgle czy grasz w bilard itd. Może trudno tak badać kwarki ale zadziwiająco dużo ścisłych wyników można osiągnąć w fizyce bez matematyki.
Nawiasem mówiąc Verrner to świetny przykład na to o czym mówimy, bo on pierwszy wykazał, że precesji osi długiej orbity Merkurego nie da się wytłumaczyć prawami Newtona. W ramach modelu newtonowskiego uzgodnił więc ten fakt z obserwacjami poprzez postulat dziewiątej planety - Wulkana, znajdującej się wewnątrz orbity Merkurego. Taka planeta jednak nie istnieje a przyczyną jej "narodzin" była niedoskonałość praw Newtona. Jak widzisz, gdyby przyjąć Twoją tezę, to matematyka, ta sama co w przypadku Neptuna, wywiodła nas na manowce. Ale to przecież nie wina matematyki, tylko niedoskonałej teorii (choć ciężko przechodzi mi przez usta słowo "niedoskonałość" w odniesieniu do Newtona). Drugim nawiasem mówiąc sam Merkury to rzadki przykład makroskopowego obiektu, na którym gołym okiem można obserwować różnice pomiędzy modelem newtonowskim a einsteinowskim.
maziek, moim zdaniem, słusznie napisałeś, że zdolność przewidywania czegokolwiek w fizycznym świecie mają teorie (modele) fizyczne. Ale zastanowimy się, co to jest – model fizyczny? Weźmiemy kulę bilardową (Ty pisałeś przecież o bilardzie), która toczy się wzdłuż linii prostej, uderza w burtę, odbija się dokładnie pod takim samym kątem, potem uderza w inną kulę i traci prędkość, zmienia kierunek itd.
Pytanie: czy owa kula, poruszając sie, skrupulatnie przelicza swoją trajektorię? Oczywiście, że nie. Ona sobie toczy się, podporządkowując się prawom fizyki.
Pytanie drugie: czy my możemy, wiedząc początkowe prędkość i kierunek kuli, dowiedzieć się jej przyszłej trajektorji? Możemy. Jak? Obliczyć!
To znaczy stworzyć jakiś – prosty czy bardziej złożony – model matematyczny kulek, burty, stołu bilardowego itd., za pomocą wzorów matematycznych otrzymać pewną funkcię matematyczną, ktorej mniej więcej odpowiada realna trajektoria. Wynik: model fizyczny jest naprawdę modelem matematycznym. Może nie na próżno arcydzieło Newtona nazywa się
Philosophiae Naturalis Principia Mathematica.
Nie wiadomo właśnie dlaczego, ale fizyka naszego świata bezwarunkowo podporządkowuje się wzorom matematycznym. Podobnie jak ulega im wirtualny komputerowy świat. A przecież isnieje teoria, że nasz Wszechświat jest również wirtualny. Może to tylko zaawansowany wielowymiarowy display komputerowy, a wspomniany przez Ciebie „dziadek z siwą brodą” nie siedzi bynajmniej na chmurze i „steruje ręcznie tym cyrkiem”, lecz siedzi wygodnie w fotelu i hazardowo naciska przyciski?
My zaś, biedaki, wirtualne postacie gry komputerowej, badamy pikseli, oporniki i obwody scalone, nazywając je cząstkami elementarnymi, planetami oraz galaktykami...