Autor Wątek: Ja, Remuszko :-)  (Przeczytany 447429 razy)

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Odp: Ja, Remuszko :-)
« Odpowiedź #225 dnia: Stycznia 02, 2018, 03:11:47 pm »
Wpadłem na ten pomysł prawie od razu (w połowie grudnia), ale dziękuję Ci za dobre chęci.
Poproszony wtedy o radę Tzok orzekł, że dałoby się to tak ustawić, abym tych pieniędzy nie widział na oczy, bo byłyby natychmiast przelewane na wskazane przeze mnie konto(a). No, ale pokusa, żeby uszczknąć, pozostaje i nie ma jak jej zniknąć.

R.
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Ja, Remuszko :-)
« Odpowiedź #226 dnia: Stycznia 02, 2018, 09:20:42 pm »
Jak masz pokusę nie strzymuj się. Strzymywanie szkodzi. Bierz póki dają. Tylko w miarę możliwości niczego nie podpisuj.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Odp: Ja, Remuszko :-)
« Odpowiedź #227 dnia: Stycznia 02, 2018, 10:00:43 pm »
Podpisywanie w czasach PRL mi nie zaszkodziło. Podpisywałem tajnie jako TW, to czemu miałbym jawnie nie podpisywać teraz? Zwłaszcza (oficjalna nieweryfikowalna narracja) na szlachetne cele? I to za STAŁĄ legalną dożywotnią kasę, podczas gdy tamta kasa była sporadyczna i okazjonalna (zależała od widzimisię prowadzącego)?

R.
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Ja, Remuszko :-)
« Odpowiedź #228 dnia: Stycznia 02, 2018, 10:01:46 pm »
Radzę, ale nie przekonuję.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Odp: Ja, Remuszko :-)
« Odpowiedź #229 dnia: Stycznia 03, 2018, 01:28:13 am »
Znienacka pojawiły się dwa problemy.
Pierwszy jest taki, że w moim egzemplarzu niezwykle atrakcyjnej książki „Ciekawostki matematyczne” pana Posamentiera na stronie 184 jest sformułowany „Problem nr 25” (znaleźć liczbę najmniejszą, która ma dokładnie 28 dzielników), ale w odpowiedziach na stronie 229 po „rozwiązaniu problemu nr 24” figuruje „rozwiązanie problemu nr 26”, i choć przejrzałem rozwiązania wszystkich pozostałych 89 problemów – solucji nr 25 wśród nich nie było. Wprawdzie mój wybitny umysł znalazł zadziwiająco małą zaiste liczbę o 28 dzielnikach, to jednak nie mam pewności, czy nie istnieje jakaś jeszcze mniejsza (wręcz kuruplowata) liczba o tej cesze. Może wobec tego ktoś ma egzemplarz w. w. księgi z rozwiązaniem problemu nr 25?
A drugi problem jest taki, że chciałbym przed skonem spotkać się z kumplami z mojej nauczycielskiej uniwersyteckiej szkółki, z którymi nie widziałem się prawie pół wieku, i chętnie bym zadzwonił do nich z zaprosinami na starczą (składkową!) prywatkę, ale nie znam numerów ich telefonów, bo przez czterdzieści lat z okładem gdzieś mnię się zawięruszyły. Sedno sedn problemu nr 2 polega na tym, że nie wiem, czy mogę lege artis skorzystać z posiadanej książki telefonicznej sprzed ćwierć wieku, która podaje imiona, i nazwiska abonentów, ich adresy (nazwa ulicy, numer domu i numer mieszkania) oraz – ma się rozumieć – ich numer telefonu. Dziś na posiadanie takiej BAZY DANYCH potrzebne jest URZĘDOWE ZEZWOLENIE, a ja go nie mam. W każdym razie chodzi mi o Tomka Fedorkę, Iwonkę Przybylską, Elę Sochacką, Tereskę Filipek, Wiesia Kurpińskiego, Piotrka Komorowskiego i Władka Tupaja – choć nie wiem, czy żyją. Gdyby ktoś coś wiedział na temat poszukiwanych  (dead or alive) – uprzejmie proszę o cynk.
Wdzięczne kobranocki :-)

R.
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Odp: Ja, Remuszko :-)
« Odpowiedź #230 dnia: Stycznia 05, 2018, 05:57:11 pm »
Kiedyś zasugerowałem Mistrzowi (chyba już o tym wspominałem), że inteligenckie przejście między amebą a nim jest ciągłe, i on się jakby obruszył, a wczoraj napisałem na forum "Gazety Wyborczej", że przejście między poglądami Hitlera a poglądami JP2 też jest ciągłe i zebrałem oklaski: (http://rzeszow.wyborcza.pl/rzeszow/7,34962,22858277,bylam-jestem-i-bede-rasistka-deklaruje-lekarka-z-rzeszowa.html, post z 18:47).
Czy to coś znaczy?

R.
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Odp: Ja, Remuszko :-)
« Odpowiedź #231 dnia: Stycznia 06, 2018, 09:57:22 pm »
Czy dobrze pamiętam, że JY, który wczoraj zmarł, miał kłopoty i wirował niebezpiecznie w "Gemini 10" połączonym liną z Ageną?

R.
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

draco_volantus

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1602
  • quid?
    • Zobacz profil
Odp: Ja, Remuszko :-)
« Odpowiedź #232 dnia: Stycznia 06, 2018, 10:30:54 pm »
kto to JY?
I want my coffee hot and best social media I was a part of brought back in my lifetime.

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Odp: Ja, Remuszko :-)
« Odpowiedź #233 dnia: Stycznia 06, 2018, 11:27:43 pm »
John Young, wiki
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

Smok Eustachy

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2185
    • Zobacz profil
Odp: Ja, Remuszko :-)
« Odpowiedź #234 dnia: Stycznia 07, 2018, 07:25:33 pm »
 Na Xieżycu pomoc był

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Odp: Ja, Remuszko :-)
« Odpowiedź #235 dnia: Stycznia 10, 2018, 11:08:11 pm »
Co znaczy przedrostek "bega" [przy założeniu, że to przedrostek taki jak "tera", "mili" etc.] ?

R.
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Odp: Ja, Remuszko :-)
« Odpowiedź #236 dnia: Stycznia 27, 2018, 11:45:09 am »
K-2

Gdy nadwiślańscy dostojni biznesmeni czytają te słowa, kilka tysięcy kilometrów dalej i kilka kilometrów wyżej grupa Polaków wspina się na K-2 – ostatnią nie zdobytą dotąd zimą najwyższą górę świata.
Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy, JAK BARDZO himalaizm różni się od wszelkiej innej wyczynowej aktywności człowieka. Chodzi przede wszystkim o warunki fizyczne, w których himalaiści działają. Nigdzie indziej na Ziemi nie ma warunków tak skrajnych. Poniekąd nie ma ich nawet w kosmosie, bo choć tam mrozy, próżnie i ciemności są znacznie większe, to jednak astronautów cały czas szczelnie chroni przed nimi przytulna ziemska atmosfera kabiny. Natomiast na stokach ośmiotysięczników wspinacza od “zewnętrza” oddziela tylko grubość butów, kurtek i rękawic.
Sprawą prymarną jest brak tlenu. Już w himalajskiej bazie (około 5000 m) ciśnienie powietrza jest o połowę mniejsze niż na poziomie morza, na himalajskich zaś szczytach wynosi zaledwie jedną trzecią ciśnienia gdańskiego czy warszawskiego. Można przeciwdziałać temu przez wielodniową aklimatyzację, ale powyżej umownych 7500 m zaczyna się tzw. strefa śmierci, w której najlepiej nawet zaaklimatyzowany wspinacz nie powinien przebywać dłużej niż dobę. Człowiek przeniesiony do tej strasznej strefy wprost z nizin umarłby w ciągu kilku minut.
Drugą podstawową trudność stwarzają temperatura i wiatr. Całkiem znośną wspinaczkową normą jest minus 20-30 stopni, wicher zaś, który tam wieje stale, często osiąga prędkość ponad 100 km/h. Pan Andrzej Zawada – legenda polskiego himalaizmu i twórca światowego himalaizmu zimowego (ekstremum w ekstremum) – opowiadał mi kiedyś, że na własne oczy widział, jak huraganowy poryw oderwał od zbocza jednego z uczestników himalajskiej wyprawy i uniósł w powietrze. Gdyby nie był przypięty do liny poręczowej, odleciałby w czeluść jak piórko – mówił pan Zawada. – Obliczyliśmy potem, że kolega wraz z plecakiem ważył około 120 kilogramów, a więc wicher musiał dąć dobrze ponad 200 km/h...
W takich to okolicznościach przyrody trzeba jeszcze potwornie ciężko pracować. Żadną miarą nie lekceważę potu górników i hutników, lecz przy himalaistach mają oni dość lekkie ośmiogodzinne zajęcie, po którym mogą się umyć, przebrać, zjeść obiad i wyspać we własnym łóżku. Himalaiści harują jak woły tyle godzin na dobę, ile akurat trzeba, a do wanny i do łóżka wchodzą zazwyczaj dopiero po paru miesiącach. Przeciętny himalaista podczas przeciętnej wyprawy traci kilka kilogramów wagi.
Himalaiści zwykle mają stromo, ślisko i przepaściście, więc przez te miesiące niemal ciągle muszą uważać. Tym bardziej że – powiedzmy to jasno i wprost – podczas ataku szczytowego (wejście  i zejście!) na pomoc często nie ma szans. Nawet amerykański prezydent pospołu z arabskim szejkiem nie sprawią, że zaoferowany helikopter US Army doleci wyżej niż na 6000 m, albo że wynajęta za miliony saudyjskich riali ekipa najlepszych w świecie ratowników dotrze gdzie trzeba i na czas. Owszem, poszkodowanemu (osłabłemu) może pomóc wspinaczkowy partner – ale niestety nie zawsze, o czym dobrze wiedzą wszyscy uczestnicy himalajskiej wyprawy PRZED jej rozpoczęciem. To są zresztą sprawy dosłownie życia i śmierci, więc dylematy najtrudniejsze i najdelikatniejsze pod słońcem...
Himalaistów cechuje - prócz wyjątkowej kondycji fizycznej – jeszcze bardziej wyjątkowa kondycja psychiczna, zwłaszcza odporność, wytrzymałość i wytrwałość. Być może dlatego najlepsi himalaiści są z reguły o kilkanaście lat starsi od najlepszych lekkoatletów (największe sukcesy odnoszą w wieku trzydziestu paru - czterdziestu paru lat).
Słowa “przypadek” nie ma w żadnej Świętej Księdze żadnej z Wielkich Wiar. Tymczasem dramaty himalajskie zdarzały się, zdarzają i będą się zdarzać głównie przez przypadek. Pech. Los. Traf. A najczęściej ich zbieg. Nie wiemy i nigdy nie dowiemy się, czy Artur Hajzer potknął się (pośliznął, źle chwycił, coś zawiodło itp.). Ale jesteśmy pewni, że chciał bezpiecznie wrócić do domu razem ze swym partnerem Marcinem Kaczkanem z mazurskiej Nidzicy. Tak jak chciał wrócić do domu Tadeusz Piotrowski ze swym partnerem Jerzym Kukuczką, lecz nagle pod K-2 wypiął mu się rak. Tak jak chciał wrócić do domu Jerzy Kukuczka ze swym partnerem Ryszardem Pawłowskim, lecz niespodzianie pękła mu lina tuż pod szczytową granią Lhotse. Tak jak chcieli i chcą wrócić do domu wszyscy najdziwniejsi, najtwardsi ludzie świata. Himalaiści.

Stanisław Remuszko

("Gazeta Internetowa" BCC, styczeń 2018, str. 4)
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

xpil

  • Full Member
  • ****
  • Wiadomości: 234
    • Zobacz profil
Odp: Ja, Remuszko :-)
« Odpowiedź #237 dnia: Lutego 01, 2018, 01:19:13 pm »
Co znaczy przedrostek "bega" [przy założeniu, że to przedrostek taki jak "tera", "mili" etc.] ?

R.

To to samo co "mega", tylko z dodatkiem silnego kataru. Aby wrócić do "mega" wystarczy kawa, plimasina, schweppes i woda z lodem ;)

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Odp: Ja, Remuszko :-)
« Odpowiedź #238 dnia: Lutego 01, 2018, 03:23:34 pm »
Kwizy forumowe się nie umywają.

Artykułów i komentarzy są w polskim internecie setki, na świecie pewnie tysiące, ale dla mnie sprawa jest tak osobliwa i niepojęta, że  postanowiłem ją najzwięźlej odnotować.

Jako źródło, zacytuję nie „Gazetę Wyborczą”, i nawet nie druk sejmowy, tylko samą wyrocznię światową: NYT. Oto kamień obrazy:

kto publicznie i wbrew faktom przypisuje Narodowi Polskiemu lub Państwu Polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za popełnione przez III Rzeszę Niemiecką zbrodnie nazistowskie, podlega karze grzywny lub karze pozbawienia wolności do lat 3

Co jest złego w tym fragmencie ustawy? Nie mam bladego pojęcia. Jako Polak zgadzam się z każdym wyrazem i każdą kropką. Prezydent mojego państwa mówił wczoraj w telewizji, iż też nie wie, o co chodzi. Na wszelki wypadek zajrzałem do oryginalnego tekstu, przeczytałem go trzy razy, i nadal jestem ciemny jak tabaka w rogu.

Wprawdzie NYT głosi, że taki zapis godzi w wolność słowa i myślenia, ale ja żadnego logicznego związku między ustawą a wolnością nie widzę. ŻAD-NE-GO! Owszem, kodeks karny ogranicza naszą ludzką i obywatelską wolność, gdyż zabójców karze więzieniem. Zakazuje mordowania. To jest dokładnie taka sama korelacja. Ale żeby z tego powodu zrywać dyplomatyczne stosunki i militarne sojusze??? Oto zagadka, co się zowie!!!

Zainteresowanym podaję link do tez NYT:
http://wyborcza.pl/7,75398,22958796,new-york-times-polski-rzad-chce-uksztaltowac-historie-na.html

pjes: pan Xpil bardzo zgrabny :-)
« Ostatnia zmiana: Lutego 01, 2018, 03:25:22 pm wysłana przez Stanisław Remuszko »
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Ja, Remuszko :-)
« Odpowiedź #239 dnia: Lutego 01, 2018, 03:40:05 pm »
Kiedy toto w końcu odrobinę wstydu wykaże i wyniesie się stąd, jak tyle razy zapowiadało?
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki