Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Q

Strony: 1 ... 978 979 [980] 981 982 ... 1089
14686
DyLEMaty / Odp: Eksploracja Kosmosu
« dnia: Lipca 08, 2008, 12:14:29 pm »
Odpowiem wkrótce na twoje pytania i postaram się udzielić odpowiedzi dosyć szczegółowej i w miarę możliwości wyczerpującej, ale to może potrwać parę dni.
Proszę zatem nie interpretować chwilowej „ciszy radiowej”  jako mojego zniknięcia.

Bardzo się cieszę i liczę na owocną polemikę.

Pozdrawiam
Q

14687
DyLEMaty / Odp: Eksploracja Kosmosu
« dnia: Lipca 08, 2008, 10:17:07 am »
Jedna z ostatnich "próbnikowych" misji Nasa kosztowała tyle, ile za jedną walkę zgarnął pewien bokser. Cóż, ludzkość.

Ludzkość, ludzkość... Jak mam akurat chwilę podziwu dla jej osiągnięć to zawsze dowiaduję się o czymś takim  i zastanawiam skąd "sapiens" w nazwie...

A Hubble jest wspaniałym osiągnięciem, ale pomyśl tylko ile by na mogły powiedzieć radioteleskopy umieszczone po ciemnej stronie Księżyca, których wizję przedstawiano (m.in w  "Problemach") tyle dekad temu. No ale ludzkość woli wojny o ropę, pojedynki bokserskie... (Choć jeśli prawdą jest, że jako gatunek nauczyliśmy się myśleć dopiero 60 tys. lat temu, to jeszcze nie jesteśmy najgorsi. Ale jeszcze trochę czasu na naukę korzystania z mózgu widać potrzebujemy.)

14688
DyLEMaty / Odp: Eksploracja Kosmosu
« dnia: Lipca 08, 2008, 03:29:30 am »
Cetarian, jeśli w czymś sie z Tobą zgodzę to tylko w ocenie IQ prezydenta Busha, któremu najwidoczniej zamarzyło się zostać nowym Kennedym i Johnsonem jednocześnie (bo i wojny toczy i Kosmos chce zdobywać). (No i oczywiście w tej podstawowej kwestii, że Kosmos należy eksplorować.)

Co do reszty jest już gorzej: co kubeł ziemi z Marsa powie Ci o tej planecie? (Oceń Ziemię na podstawie kubła piasku z Sahary - wiem, przejaskrawiam, ale czy nie mam w tym choć śladowej racji?)

A znów po co Ci odkrycia kolejnych planet jeśli nie chcesz lotów załogowych? (Owszem, nie twierdzę, że teraz mamy tam lecieć bo to zupełnie nierealne, i nie wiem kiedy realne będzie, ale chyba po to je odkrywamy by kiedyś ktoś mógł po nich chodzić?)

Nie deprecjonuję badań bezzałogowych (trudno by mi było skoro jako dzieciak bawiłem się modelem Łunochoda ;)), ale czy jesteś absolutnie pewien, że loty załogowe nie maja sensu?

Jeśli tak wdzięczny będę za uzasadnienie tej opinii w szerszym kontekście i odniesienie się do wcześniejszej argumentacji przeciw takiej tezie.

EDIT:
Zżymasz się na głupotę prezydenta Busha, który chce po raz kolejny zobaczyć flagę USA na Księżycu - zgadzam się, jest to głupie jeśli misja ta niczemu poza wetknięciem zdobnego w pasy i gwiazdki tworzywa na kiju w grunt ma służyć. Powiedz mi jednak, z łaski swojej, czy prowadzenie badań Układu Słonecznego ma jakikolwiek sens jeśli w Układ ten nie planujemy nigdy osobiście wkroczyć (co zdajesz się sugerować)?

Czy sens ma wreszcie prowadzenie badań jeśli byle głaz z Kosmosu nam na łby spadnie i wiedza przepadnie wraz z nami?

Dla mnie takie "badanie aby badać" to równie głupie puszczanie pary w gwizdek co wtykanie tu czy ówdzie sztandarów. Owszem uwielbiam Naukę i skłonny jestem ją idealizować, ale nie dlatego, by miała polegać na "badaniu dla badania", a przeciwnie - bo wyniki badań wcześniej czy później dawały - i wciąż dają - wymierne i cenne efekty. (Co nie znaczy, że deprecjonuję "badania podstawowe".)

14689
DyLEMaty / Odp: Eksploracja Kosmosu
« dnia: Lipca 08, 2008, 01:40:41 am »
Na razie: krótkowzrocznie – szpital, dalekowzrocznie - Księżyc.

Księżyc, jak Księżyc, najpierw to powinni stworzyć system ochrony Ziemi przed asteroidami, bo bez takiego systemu personele szpitali w pewnym momencie mogą sobie nie poradzić z ilością zwłok do stwierdzenia zgonu. Następnym razem może nie walnąć w Syberię...

14690
DyLEMaty / Odp: Eksploracja Kosmosu
« dnia: Lipca 07, 2008, 11:39:21 pm »
jemu raczej nie chodzi o zarabianie na Kosmosie, tylko na znalezieniu argumentów dla zwykłych podatników

Jemu raczej chodzi o powrót do dyskusji załogowe/bezzałogowe.

Generalnie sądzę, że dyskusja na polskim forum o tym, jak amerykański kongres powinien wydawać pieniądze, jest bardziej bezsensowna niż dyskusja o solipsyzmie. Ani nie mamy na to wpływu, ani nie obchodzi ich nasze zdanie.

Gorzka prawda, ale prawda.

Ponadto zastanówcie się, panowie: gdyby to były nasze podatki i nasz sejm, to byście chcieli, żeby ładować kasę w jakieś Księżyce, czy może jednak byście woleli mieć szpital na poziomie..?

Przede wszystkim chciałbym mieć w końcu sejm na miarę (daleko nie szukając) władz Estonii. Wtedy może znalazłaby się kasa i na jedno i na drugie. (BTW: Amerykanie i tak najwięcej wydaja na na armię i wojenki.)

14691
DyLEMaty / Odp: Eksploracja Kosmosu
« dnia: Lipca 07, 2008, 08:50:14 pm »
Ja mam chyba dosyć dobrze rozwinięte poczucie humoru, natomiast w tym wątku chciałbym w miarę możliwości trochę podyskutować serio, stąd łagodna prośba o nierobienie sobie jaj prztemocla (po cztery murple za sztukę) ani innych.

Bardzo się z tego cieszę, ale czyż Patron tego Forum nie łączył dyskusji o poważnych sprawach z humorem?

Wydawało mi się, że jednoznacznie opowiedziałem się (w istniejących warunkach) za eksploracją bezzałogową, co oznacza, że uważam, że astronauta z gwoździem, czy generalnie ze skrzynką narzędzi, jest rozwiązaniem szalenie kosztownym, a zatem niesłusznym.

Radziłbym Ci cofnąć się do samych początków tego wątku gdzie różni Forumowicze (w tym moja skromna osoba) dowodzili, że badania kosmiczne nie mogą sprowadzać się do wysyłania kolejnych szybkopsujących się próbników (śmiem sądzić, że gdyby misje były załogowe testów byłoby więcej), które doprawdy nie mogą nie skojarzyć się z jedyną śmieszną sceną z nędznej komedii "Mój przyjaciel Marsjanin", bo skoro argumentujesz za czymś wypadałoby (jak sądzę) odnieść się jakoś do przytaczanych argumentów przeciwko (skoro tak uważnie czytałeś).

Dziwię się też nieco, że nie widzisz lotów kosmicznych w szerszym kontekście niż wiercenie w skałach oraz, że uważasz aspekt ekonomiczny za najważniejszy.

Pozdrawiam
Q

14692
DyLEMaty / Odp: Eksploracja Kosmosu
« dnia: Lipca 07, 2008, 05:38:56 pm »
Wiesci zza kanalu: juz w zeszlym roku Richard Branson (ten od wielobranzowej firmy Dziewica) posprzedawal sklepy plytowe, flote kolejowa i nie wiem, czy jeszcze cos i inwestuje spore srodki w program turystyki kosmicznej, czyli w samolot, ktory moglby wzniesc sie na orbite, poczekac na obrot ziemi i wyladowac na drugiej polkuli w krotkim czasie. Ryzykant, ale w jakims sensie mi imponuje - ma pomysly i nie boi sie ich realizowac.
Nie bardzo ma to wplyw na rozwoj "powaznych" programow kosmicznych niestety.

Jest on, jest ta urodziwa pani, co została pierwszą kosmiczną turystką... Niechno jeszcze Gates zacznie sie bardzo nudzić na emeryturze... ;)

Szkoda, ze tak malo jest w ludziach idealizmu i checi pionierskiej przygody, a duzo wygodnictwa i konsumpcjonizmu. Od ladowania na ksiezycu nie wydarzylo sie nic donioslego niestety.

No i dlatego Lem zwątpił.

Natomiast co do kwestii budzetowych - wolalbym, zeby USA wydawaly wiecej pieniedzy na bycie potega w jakiejs sensowniejszej dziedzinie, niz tylko militarnej. Nie chce tu skrzeczec, ze to pewnie jakis spisek czy konspiracja, bo nie mam podstaw, ale jest tyle dziedzin, w ktore warto inwestowac (fuzja termojadrowa, alternatywne zrodla napedu, takze pojazdow kosmicznych i wiele innych), niz zbroic sie w nieskonczonosc. Najlatwiejsza i najbardziej redukcjonistyczna jest zasada, ze jesli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniadze, wiec, zgodnie z zasada brzytwy Ockhama,  :P :P :P przyjmuje, ze jest prawdziwa w tym przypadku.

Niestety. W Kosmosie diamenty luzem nie leżą, a nawet jeśli, transport nieopłacalny. Trzebaby znaleźć w Kosmosie coś bezcennego to i chętni by się znaleźli (vide "Gateway" F. Pohla, nazywanego - cokolwiek na wyrost - amerykańskim Lemem).



EDIT: powstanie polski satelita:
http://www.newsweek.pl/artykuly/artykul.asp?Artykul=27699

14693
DyLEMaty / Odp: Eksploracja Kosmosu
« dnia: Lipca 07, 2008, 05:33:37 pm »
Tak ale, jakby astronaucie coś się stało to byłaby wielka klapa. Żeby sie ustrzec przed śmiercią załogi (która być może przełknęłaby to ryzyko, ale naród już nie) to metodą NASA należałoby najpierw przetestować rzecz na orbicie, potem bezzałogowo, oblecieć Marsa, potem wykonać bezzałogową misję lądowania i startu po określonym czasie (czy się w tamtejszych warunkach coś szybciej nie zuzywa), wreszcie wysłać załogę, by obleciała Marsa i na koniec wykonać lot załogowy - w dodatku najlepiej mając już na powierzchni Marsa backup w postaci gotowego do startu statku.

Co pokazuje dlaczego w latach Zimnej Wojny wyścig kosmiczny był tak szybki - obie strony (acz jedna bardziej) parły do sukcesu za wszelką cenę nie licząc się z ofiarami.

W obecnych warunkach to raczej awykonalne, chyba, że za podbój Kosmosu wzięłaby się US Navy (lub Army) - śmierć w Kosmosie chwalebniejsza od tej w Afganistanie czy Iraku, lub zaczęliby skazańców wysyłać ("śmierć albo lot"). Tyle, że wtedy zasadniczo nie różniłoby sie to wiele od wysyłania w Kosmos psów czy małp - ochotnik siedziałby tylko i ew. czasem jakiś przycisk nacisnął, jak pierwszych Wostokach i Mercury'ch.

14694
DyLEMaty / Odp: Eksploracja Kosmosu
« dnia: Lipca 07, 2008, 12:19:08 am »
Słyszałem, że nasa rozważa wielki come-back na Księżyc w ciągu 20-30 lat (mówi się, że powrót będzie 50 lat po pierwszym lądowaniu). Już z tego widać, jaki jest "rozwój".

Wałęsa rzekłby: "rozwój ujemny".

O Marsie na serio nie słyszałem nic. Są grupy zapaleńców i plany, kasy niet.

Wychodzi na to, że rację miał Heinlein - jedyny osobnik zdolny porwać ludzi do pchania się w Kosmos to musiałby być (i tym razem se jaj prztemoclowych nie robię) świr-wizjoner skłonny zaryzykować swoje własne miliardy. Ale taki isę jeszcze nie urodził (a przynajminej nie ujawnił).

Główna podnieta, zdolna skruszyć zatwardziałe serca podatników to IMO obecnie zycie na Marsie, Tytanie, czy Europie i zapewne tam będą kierowane z większym natężeniem bezzałogowe misje.

Toteż każdą ewentualność takiej ewentualności rozdmuchują w NASA jak mogą.

Np to, że (probably) odnaleziono wodę... na Merkurym:
http://www.dailygalaxy.com/my_weblog/2008/07/if-theres-water.html

14695
DyLEMaty / Odp: Eksploracja Kosmosu
« dnia: Lipca 07, 2008, 12:09:53 am »
Będę zobowiązany, jeśli pozwolisz mi się z nimi skontaktować.

Ani ja tu admin, ani moderator ani cenzor, ani dyktator, więc kto do Ciebie napisze nie ode mnie zależy (i jak widzisz np. maziek Ci odpisał (bez nijakich konsultacji ze mną). A powyższe zdanie traktuj jako żart, aż takim fanatykiem ;) nie jestem.

14696
Hyde Park / Re: Tabula Rasa
« dnia: Lipca 06, 2008, 08:06:23 pm »
A'propos naszych religijnych rzeźni ;):

“Pozostaje odnotować, iż do Ashamoil w czasach reżimu Generałów Na Fali, w porze suchej, gdy rozkwita w owym mieście winorośl plamista, coś przedziwnego przypłynęło w wodach Skamandra. Wyplusnęło na nabrzeże – cielsko krokodyla z głową człowieka. Stanęło na tylnych łapach jak pniaki i ukazało kwiat lotosu wyrastający z łuskowatego brzucha, po czym ogłosiło się bogiem. Nic więcej już nie rzekło, jako że pojedynczy strzał między oczy zabił je na miejscu. Snajpera nigdy nie schwytano, a kiedy wydobyto kulę, okazała się należeć do typu, którego nie produkowano od trzechset lat.
Potwora zabalsamowano i umieszczono w Muzeum Historii Naturalnej. Wkrótce po wystawieniu jakiś wandal obciął mu głowę”

K. J. Bishop, "Akwaforta"

14697
DyLEMaty / Re: Religijna Rzeźba
« dnia: Lipca 06, 2008, 07:58:57 pm »
Zbiorczo, bo nieco wykończony jestem:

Luca cieszę sie, że powracasz, bo tęskniłem jakoś do Twego merytorycznego i spokojnego tonu dyskusji. Obym Cię TU więcej widział.

(Acz w jednej kwestii się nadal nie zgodzę porównując świat który jawi nam się niedoskonałym i często okrutnym, z postulowaną doskonałością hipotetycznego stwórcy nie sposób dojść do nielichego dysonansu. I dojść do wniosku, że doskonały stwórca - na zdrowy, chłopski rozum - istnieć nie może. Na co zresztą Lem wielokroć wskazywał.)

Maziek, widze, że rola Advocatusa Diaboli (czy raczej Dei) tak Ci do gustu przypadła, że długo jeszcze rzeźba ;) ta potrwa. (Ale nadal twierdzę, że od prostego przyjęcia hipotezy wszechmocnego Boga, o którym nic ponadto nie da się powiedzieć, do wszelkich znanych nam teizmów droga piekielnie daleka i pokonujac ja trzeba kolejne założenia na wiarę przyjmowac.)

Evangelos: oczywiście, że nie wiemy wszystkiego i nie zdziwię się jeśli niektóre z obowiązujących obecnie poglądów ulegną w ciągu dalszych badań odwróceniu o 180o, ale nadal twierdze, że lepiej sie z tym po prostu pogodzić niż wpuszczać furtką tej poznawczej niepewności jawie urojone opinie.

ps. a Bóg oczywiście istnieje, tylko wlazł do Czajniczka Russella i nosa stamtąd nie wyściubia ;).

14698
DyLEMaty / Odp: Eksploracja Kosmosu
« dnia: Lipca 06, 2008, 07:49:08 pm »
Z komentarza z zza kadru do filmiku na stronie NASA (nie zanotowałem adresu) dowiedziałem się, że powrót na Księżyc będzie kosztował sto miliardów dolarów.

Starczy oskubać podatkami kilkudziesięciu miliarderów. (Prosty lud ucieszy się nawet z urawniłowki.) ;)

14699
DyLEMaty / Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« dnia: Lipca 06, 2008, 07:46:21 pm »
No fakt, ciągłe powtórki mogą obrzydzić i najlepszy film...

ps. Oglądał ktoś nowego "Hulka"? Ponoć film równie bezmózgi co bohater ;).


Edit:
Lem o Hulku:

"Albo człeczyna, który, gdy go poddusić lub nożem ucisnąć krtań bądź do kasy pancernej wstawić i zamknąć, pęcznieje cały na zielono ("Incredible Hulk"), dwa i pół lub trzy metry wzrostu, stal jak stare szmaty drze, łagodnie rycząc przez rozwalane sobą mury i ściany na bosaka przechodzi, przy czym uprzednio mu w zbliżeniu koszulę flanelową, porządną, pęczniejące muskuły na strzępy drą. Żal koszuli i nie wiem, skąd zaraz następną bierze. Albo tenże sztukmistrza udaje i potrafi kajdanki przerobić na chustkę do nosa."

14700
DyLEMaty / Re: Religijna Rzeźba
« dnia: Lipca 05, 2008, 07:42:08 pm »
To po co Ci światpogląd, mówiący, że trzeba czekać, aż się okaże, bo może być tak, lub tak? Czy to w ogóle można nazwać światopoglądem? To raczej kunktatorstwo.

A po co jest Wszechświat? Wiesz dobrze, że pytania typu "po co" dlaczego" to czysta metafizyka.

Mylisz politykę ze światopoglądem. Pokaz mi obywatela niewierzącego, co publicznie powiedział "sierpień" określając datę za Rewolucji Francuskiej. Która była jak wiadomo całkowicie naukowa i antyreligijna. Ona na takich obywateli miała nawet nowy naukowy sposób wynaleziony przez dr Guillotina.

Ok. zamieńmy muzułmanina na adwentystę czy anabaptystę.

Skup się, bo jak obaj będziemy roztrzepani, to do niczego nie dojdzie. Żeby badać Wszechświat musisz założyć, że eksperyment niesie informację o Wszechświecie. To nie ma nic wspólnego z dokładnością pomiarów, którą możesz poprawiać aż zbliży się do 100%. Chodzi o to, że musisz założyć, że doświadczenie w ogóle niesie jakąś informację. To już nam czyni dwa założenia: pierwsze, że jest Wszechświat, obserwowalny, drugie że obserwacje niosa informację o Wszechświecie. Załóżmy, że Ziemia lewituje w pustce a w odległości 5 lat światlnych otoczona jest sferycznym telewizorem LCD+. Wszystkie galaktyki i inne świecidełka to film, który puszcza nam ktoś tam. Badanie tej emisji, kwazarów, maserów i innych fajerwerków nie jest informacją o Wszechświecie, przynajmniej dokąd nie odkryjemy, że to telewizor.

Fajno. Przy czym jednak Nauka jest próbą zrozumienia świata (wciąż przepraszającą za dostateczny brak precyzji), konkurencyjne filozofie nie próbują, one wpierają nam, że wiedzą na pewno. (Nawet jeśli nieśmiało zwą to "wiarą".)

Zauważ zresztą, że atakując światopogląd naukowy chcesz go tylko zrównać z innymi poglądami (choć też mu ulegasz rąbiąc te drwa), czyli nawet nie możesz już twierdzić, że inne poglądy są lepsze od tego jaki daje nam nauka - to już rozpaczliwa obrona innych systemów, nie atak.

kaze załozyć jedynie, że istnieje Bóg wszechmocny. Może być głupi i nielitościwy. Reszta wynika wprost z pierwszego założenia

Bóg głupi i nielitościwy? Nie słyszałem jakoś o takiej religii monoteistycznej. I reszta z tego założenia nie wynika.

Taak? A pamięć wody? A zimna fuzja? A Łysenko? A ewolucja lamarckistowska u żab? To wybrane sprawy z ostatnich 20 lat...

Naukowcy mogą błądzić.

A pokaż mi jeden fakt obecnie zakłamany przez Kościół katolicki?

A choćby twierdzenie, że Wszechświat jest tworem dobrego Boga, choć ni cholery na to nie wygląda.

W kwestii nauk przyrodniczych też masz założenie, że już nic się nie odkryje? Jeszcze niedawno twierdziłeś, że jakby wszedł, to byś zmienił zdanie.

Pamiętasz jaki to był kontekst i że chciałem (z wygodnictwa) zniszczyć supernaturalizm Twoimi rękami?

(I oczywiście nie zakładam, że nic sie już nie odkryje o czym pisałem sporo razy.)

Strony: 1 ... 978 979 [980] 981 982 ... 1089