Wg mnie trudno w stosunku do Arystotela mówić o "przednaukowych sposobach opisywania". Z powodów, które sam wymieniasz trudno orzec, kto był mniej naukowy (Demokryt, czy Platon) i można na ten temat długo dyskutować - ale chodzi o to, że wg mnie szaman to osoba, która utrzymuje istnienie jakiegoś pozaświata, komunikuje się z duchami i zmarłymi, wierzy, że można je do czegoś namówić i tak dalej - czyli zajmuje się mniej więcej tym, o pokłosie czego wielokrotnie Cię pytałem
- abyś wskazał doświadczenie, które Cię przekona, że jest Bóg (przy czym jak pamiętasz, to Ty złożyłeś deklarację, że takowe istnieje).
Arystotel natomiast, czy Platon raczej uważali, że wszystko ma przyczynę (określoną) i że ta przyczyna wynika z pewnej dla nas niewidocznej (ale realnej) konstrukcji, kryjącej się poza poznawalnymi przez nas rzeczami. Uważali jednak, że można te konstrukcje rozwikłać rozumowo. Dlatego też wielu się śmieje, że Arystotel pisał, że kamienie z procy poruszają się po liniach prostych pokąd nie wyczerpie się impetus - po czym spadają pionowo na ziemię, bo tam przynależą. Nie wynika to jednak z tego, że był ślepy i nie widział nigdy kamienia wystrzelonego z procy, a z tego, że zajmował się idealnymi przyczynami ruchu. Na czym ostatecznie zasadza się fizyka (w każdym razie klasyczna - odrzucaniem zakłóceń dla wydobycia istoty) - była to I zasada dynamiki, co prawda całkowicie sprzeczna z obecnie uznaną. Ale ta uznana zastosowana w ten sposób do ruchu kamieni wygląda jeszcze głupiej - kamień wystrzelony z procy będzie w nieskończoność leciał po prostej i nigdy nie spadnie na ziemię. Demokryta zowie się ojcem atomu ale po prawdzie atom Demokryta tak ma się do współczesnego jego pojęcia jak teoria 4 żywiołów do dryfu kontynentów Wegenera.
Na tym tle czosnek na magnesie to oczywiście czyste "szamaństwo" i plama na honorze.
P.S.
A czy mógłbym spytać Ciebie o Twój osobisty prywatny punkt widzenia: wolałbyś, żeby ludzie w swych wyborach byli bardziej racjonalni? mniej? tak samo jak są? nie masz zdania?
To zależy od konkretnego wypadku, czy wypadkowa ich wyborów jest dla mnie korzystna, czy nie. Gdyby miał mnie rozstrzelać esesman zgodnie z Bekanntmachung, że okularników należy zlikwidować z racjonalnego powodu propagacji wady wzroku w populacji - to wolałbym, aby z powodu, że byłby homoseksualistą, zakochał się we mnie od pierwszego wejrzenia i nieracjonalnie oszczędził. Choć, jeśli mógłbym marudzić, wolałbym, aby było to uczucie platoniczne.