Panie Stanisławie, coś mi się wydaje, że padłem ofiarą zmutowanego chochlika drukarskiego, który dostosował się do nowej niszy ekologicznej czyli Sieci i w niej teraz szaleje.
Zamieszczony przez Pana link oczywiście zauważyłem. Przeoczenie go wymagałoby takiej ilości metanolu, że nie byłbym potem w stanie nic napisać. Co najwyżej pomyśleć: "Jak dobrze mi w pozycji tej, pozycji horyzontalnej..." .
Oczywiście kliknąłem i zobaczyłem listę pytań i odpowiedzi zaczynającą się od punktu 4 a kończącą na pkt. 10.
Zmiarkowałem, że mam przed sobą drugą stronę artykułu ale nigdzie żadnego odsyłacza do strony pierwszej. Stąd moja odpowiedź z prośbą o link. Pana pełna urażonej godności reakcja sprawiła, że kliknąłem jeszcze raz i ku mojemu osłupiałemu zdumieniu wylądowałem tym razem na pierwszej stronie. "I nic nie wiem i nic nie rozumiem..."
A swoją drogą rzeczywiście bardzo ciekawa lektura. Najbardziej zastanowiło mnie na jak wiele sposobów poszczególne grupy ludzkie "starają się" odseparować od siebie i wbrew wszystkiemu nie ewoluują i nie tworzą nowych gatunków.
Tak pół żartem pół serio wygląda mi to na walkę Boga z Szatanem.
Bóg sprzyja tendencjom różnicującym, Szatan - jednoczącym.
Skąd pewność, że akurat tak? No bo przecież jak podaje Biblia, to Bóg pomieszał języki budowniczym wieży Babel.
Ale jako Boski Członek na pewno wie Pan więcej niż ja o wybrykach Starego.
Pozdrawiam
Z.