dzi myślę jednak że istnieją aksjomaty etyczne, które nie są zmienne kulturowo (chyba, że rozpatrujemy zmienność w zakresie planetarnym). W każdej kulturze są, związane tak naprawdę z instynktami, głównie samozachowawczym pewne podstawowe założenia. Założeniem takim jest np. nietykalność ludzkiego życia. I jeżeli któraś kultura dopuszcza wyjątki, to to są właśnie wyjątki. Często też wprowadza się rozróżnienia w stylu: "to nie są ludzie" właśnie w celu ułatwienia członkom społeczności przekroczenia tego zakazu: Inkowie składali ofiary z jeńców wojennych, których "winą" było to, że wystąpili przeciwko im, a ponadto istniało podejrzenie, że nie pochodzą od "naszych" bogów, czyli - nie są ludźmi, a przynajmniej - nie tak pełnoprawnymi ludźmi. Podobnie - casus hitleryzmu: zanim przystąpiono do masowego mordowania Żydów najpierw propaganda długo pracowała, żeby ich "odczłowieczyć".
Tak na marginesie, robiono takie badania, że mamy - jako ludzie - tendencję, do postrzegania biednych, brudnych, chorych i paskudnych jako nie-ludzi. Tzn., łatwiej nam przyjąć taki punkt widzenia.
Ale wracając do meritum: wydaje mi się, że co do podstawowych wartości (chronienie życia, chronienie swoich, zwłaszcza młodych) wszystkie kultury są zgodne, choć dopuszczają rozmaite wyjątki i obudowują to różnymi ideologiami, obrzędami i legendami o pochodzeniu pewnych zakazów.