Autor Wątek: Akademia Lemologiczna [Obłok Magellana]  (Przeczytany 321017 razy)

Terminus

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Obłok Magellana]
« Odpowiedź #270 dnia: Kwietnia 05, 2006, 01:23:34 am »
Cytuj
No co ty, przeciwnie! Wielki Monolog Finałowy to przecież typowy hollywoodzki chwyt! I później wszyscy dają się przekonać, padają sobie w ramiona i żyją długo i szczęśliwie.
 ;D


W sumie to masz rację. Weźmy np. końcowe przemówienie prezydenta usa w 'dniu niepodległości'. To była, że tak powiem z młodzieńcza: 'mega-siara'.

Mieslaw

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Obłok Magellana]
« Odpowiedź #271 dnia: Kwietnia 05, 2006, 03:36:44 pm »
Cytuj

No co ty, przeciwnie! Wielki Monolog Finałowy to przecież typowy hollywoodzki chwyt! I później wszyscy dają się przekonać, padają sobie w ramiona i żyją długo i szczęśliwie.
 ;D

Problem tylko z tematem monologu  :D

nty_qrld

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Obłok Magellana]
« Odpowiedź #272 dnia: Kwietnia 05, 2006, 08:26:02 pm »
Cytuj
Biorąc pod uwagę ludzkie zapędy, to mając takie, maszynki ludzie prędko by się unicestwili.  Ani czerwono, ani nijak by nie było. Już samo przekazanie ludziom czegoś takiego zakrawa z lekka na prowokację...
No tak, ale każdy myśli sobie: "ja czyniłbym dobrze... (sobie)" hmm  ;)
Było coś takiego w rozdziale o Enfercjanach (Najwyższa Faza Rozwoju) z Cyberiady :
Cytuj
- Słyszałeś może o tak zwanej Mgławicy Kraba?
- Owszem. Jest to resztka powłok Gwiazdy Supernowej, która wybuchła ongiś...
- A jużci, Gwiazdy Supernowej, rzeczywiście! Była tam, mój poczciwsze, planeta w miarę rozwinięta, ociekająca, jako taka, niemałą ilością łez i krwi. Opuściliśmy na nią jednego ranka osiemset milionów Spełniarek Życzeń, aleśmy nie oddalili się od niej na tydzień światła, kiedy rozleciała się w drobny mak i rozlatuje do dnia dzisiejszego!
;D ;D ;D
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 05, 2006, 08:27:09 pm wysłana przez nty_qrld »

Mieslaw

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Obłok Magellana]
« Odpowiedź #273 dnia: Kwietnia 05, 2006, 10:10:35 pm »
Syntezator atomowy to fajna rzecz. Wyjaśnia sprawę robienia mebli z "recepty produkcyjnej".
Może dałoby się takiej maszynce zaprogramować, żeby nie mogła robić broni, np. na zasadzie: tylko to, co w zalegalizowanych "trionowych receptach produkcyjnych".
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 05, 2006, 10:11:48 pm wysłana przez Mieslaw »

Sokratoides

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Obłok Magellana]
« Odpowiedź #274 dnia: Kwietnia 06, 2006, 12:16:01 am »
Taa, a jedynym punktem sprzedaży powinna być sieć sklepów MM  ::)

Terminus

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Obłok Magellana]
« Odpowiedź #275 dnia: Kwietnia 06, 2006, 02:13:47 pm »
Cytuj
Taa, a jedynym punktem sprzedaży powinna być sieć sklepów MM  ::)

No i wtedy nie moglibyśmy kupić ! (Ze względu na słynne hasło reklamowe...)

Sokratoides

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Obłok Magellana]
« Odpowiedź #276 dnia: Kwietnia 06, 2006, 02:39:45 pm »
Jak mawia agent Cooper z serialu Twin Peaks:

"Harry, you're all right!"  ::)  ;)

Mieslaw

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Obłok Magellana]
« Odpowiedź #277 dnia: Kwietnia 06, 2006, 08:53:04 pm »
O Obłoku Magellana wspomina Jacek Pałkiewicz (polski podróżnik) w swojej książce El Dorado : "(...)A poniżej dwie świetliste plamki- Obłoki Magellana. Kiedy 40 lat temu czytałem opisane przez Lema dzieje kosmicznej wyprawy ku tajemniczym mgławicom nawet nie marzyłem, że dotknę ich kiedyś swym wzrokiem. To był czas, gdy podróżowało się jedynie palcem po mapie, a wyprawa w przygraniczne strefy Czechosłowacji była ekscytującym przeżyciem (...)"

Obłoki Magellana są widoczne z południowej półkuli, tak ??

A-cis

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Obłok Magellana]
« Odpowiedź #278 dnia: Kwietnia 07, 2006, 12:03:41 am »
Cytuj
Obłoki Magellana są widoczne z południowej półkuli, tak ??

Tak. Gwiazdy Centaura też.

Terminus

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Obłok Magellana]
« Odpowiedź #279 dnia: Kwietnia 10, 2006, 03:40:39 am »
A zatem, już blisko końca. Kolejne 5 rozdziałów za nami, i jeszcze tylko 5 przed nami. Niedługo zatem wątek ten zostanie zakończony.

Póki co omówmy, to co się stało. Nie widzę tu sensu streszczania tego wszystkiego. Wszakże dzieje się już na tym etapie naprawdę sporo. Gea dociera do celu podróży, odnajduje prehistoryczną, wystrzeloną z Ziemii sondę, automaty przywlekają z niej choróbsko, etc.

Koniec końców Lem częstuje nas tu najbardziej kontrowersyjnym i o ile mi wiadomo ciachanym przez cenzurę tam i  ówdzie rozdziałem United States Interstellar Force. Ocena Amerykańców jest miażdząca, przedstawia się ich jako paczkę morderców, którzy dostali na co zasłużyli, a jeszcze, panie,  roznosili wirusa.
Nie w całości to imponuje. Bo pomysł niby dobry, ale po co Lem aż tak ostro po nich pojechał, no... tzn. wiem po co - taka była Wola Narodu i KC ::) ale teraz wygląda to nieświeżo. Amerykanów można nie lubić, ale w opisie nie znalazła się nawet cząstka litości, nie potraktowano tych ludzkich szczątków jak ludzi, lecz jako zewłoki po potworach, schnące wśród 'odpychających' erotycznych plakatów. Sztucznie to wygląda (po prostu widać gołym okiem, że to partyjna dobranocka), i nie wątpię że książka zyskałaby dużo na wywaleniu tego wątku.

Według mnie naprawdę świetny jest rozdział Posąg Astrogatora, opis ofiarnego czynu Songgramma. Bardzo dobry pomysł fabularny... choć oczywiście można by argumentować, że jako taki nic do ksiązki nie wnosi - ale spójrzmy prawdzie w oczy - o czym ta książka jest? Toż to koktail epizodów, ze wspólnym mianownikiem wpiętym w strukturę głęboko, a sztywno. W takiej sytuacji dodatkowy epizod to rarytas - palce lizać.

Śmieszny (nadmiernie optymistyczny) jest Poczatek Epoki, gdzie Goobar wyskakuje z pomysłem podróży z prędkościami rządu 99/100 c. To dobry fakt do omówienia - nie mam tu na myśli klachania o tym, czy to możliwe czy nie (wiadomo...) ale o tym, czy takie podróże rzeczywiście są eksploracją w pełnym tego słowa znaczeniu. No boż załóżmy, że pykniemy podróż do dajmy na to gwiazdy odległej o 500 lat świetlnych. Wrócimy o miesiąc starsi... 1000 lat później! Będzie do czego wracać? Cóż to za postęp dla ludzkości? Lem oczywiście opisuje to, dając przykład Ziemii oblężonej powracającymi statkami - rzecz ciekawa i warta omówienia. Jak się wam wydaje, czy takie podróże byłyby sensowne, uzasadnione, i czy ktoś chciałby w nie polecieć?

Pozdrawiam.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 10, 2006, 03:45:52 am wysłana przez Terminus »

Rachel

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Obłok Magellana]
« Odpowiedź #280 dnia: Kwietnia 10, 2006, 08:31:21 am »
Cytuj
Wrócimy o miesiąc starsi... 1000 lat później! Będzie do czego wracać? Cóż to za postęp dla ludzkości? Lem oczywiście opisuje to, dając przykład Ziemi oblężonej powracającymi statkami - rzecz ciekawa i warta omówienia. Jak się wam wydaje, czy takie podróże byłyby sensowne, uzasadnione, i czy ktoś chciałby w nie polecieć?  


Dobre pytanie....Moim zdaniem nie będzie do czego wracać. Po tak długiej nieobecność na Ziemi prawdopodobnie zaginie pamięć o tych, co wylecieli na podbój kosmosu.
Ba, może się zdarzyć tak, że ekipa wraca, a tu ludzie poukrywani po jaskiniach, głowią się nad tym jak ogień rozpalić  ;)
Myślę iż właściwsza jest wizja, że te podróże mają na calu osiedlenie się ludzi na innych planetach i to faktycznie jest postęp ludzkości. Jednak w powrocie na Ziemie nie widzę sensu, no chyba że w celach czysto poznawczych, badawczych i ewentualnie aby zapłakać nad losem tych, co na niej zostali ;)
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 10, 2006, 08:34:36 am wysłana przez Rachel »

mia

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Obłok Magellana]
« Odpowiedź #281 dnia: Kwietnia 10, 2006, 10:47:18 am »
Cytuj

Myślę iż właściwsza jest wizja, że te podróże mają na calu osiedlenie się ludzi na innych planetach i to faktycznie jest postęp ludzkości. Jednak w powrocie na Ziemie nie widzę sensu, no chyba że w celach czysto poznawczych, badawczych i ewentualnie aby zapłakać nad losem tych, co na niej zostali ;)


Możnaby też zastanowić się, nieco od drugiej strony, co gnałoby ludzi w takie podróże bez faktycznego powrotu.
W każdej społeczności są przecież uciekinierzy. Unikają popełnionych i nie popełnionych czynów, zobowiązań, samych siebie nawet. A jeśli charakteryzują się na dodatek (co się często zdarza) ponadnormatywną skłonnością do eksploracji i ciekawością (wszech)świata, Powód Podróżny mamy gotowy.
Moim zdaniem użalanie się nad ich ciężkim losem jest nieco chybione, bo i tak eskapizm uprawiać będą w tej, czy innej formie.
A, że do rozwoju wiedzy, jako takiej się przyczyniają, to niejako przy okazji. I niech będzie, że ku chwale odkrywania, ale zasługą to nie jest. Raczej determinizmem.

nty_qrld

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Obłok Magellana]
« Odpowiedź #282 dnia: Kwietnia 10, 2006, 12:23:54 pm »
Jednak aby w świecie podobnym do naszego zaistniała w ogóle możliwość takich podróży musi powstać potrzeba ekonomiczna lub polityczna.  Chęci i pragnienia raczej mało dadzą.  :-/

mia

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Obłok Magellana]
« Odpowiedź #283 dnia: Kwietnia 10, 2006, 12:35:54 pm »
Cytuj
Jednak aby w świecie podobnym do naszego zaistniała w ogóle możliwość takich podróży musi powstać potrzeba ekonomiczna lub polityczna.  Chęci i pragnienia raczej mało dadzą.  :-/


Owszem, tylko potrzeba polityczna i ekonomiczna rodzi się w gabinetach tych, co charakteryzują się tym, że są stacjonarni i własnych światłych głów narażać nie będą. Więc, koniec końców w niepewne wysyłani są Ci z chęciami, pragnieniami i, oczywiście tacy, którym się wydaje, że nie mają wyjścia. Czyli mamy dwie osobne kwestie.

Falcor

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 591
  • ...where no one has gone before.
    • Zobacz profil
Re: Akademia Lemologiczna [Obłok Magellana]
« Odpowiedź #284 dnia: Kwietnia 10, 2006, 06:58:06 pm »
Etam, pewnie że nie będzie takich podróży. Za wolno, za wolno! :) Przez 500 lat może się zdążyć tyle, że trudno przewidzieć co może spotkać taką wyprawę.

Podobny problem poruszaliśmy na samym początku (statki pokoleniowe) i nadal będę trzymał się wersji, że wyprawa która trwa ponad kilkanaście lat (ewentualnie dwadzieścia parę) nie będzie realizowana. Za szybki jest postęp technologiczny i za mało przewidywalne są zdarzenia w takim horyzoncie czasowym aby coś takiego miało sens.

Taki zwykły dzień, biało-czarny dzień...