A co znaczy "odzyskać dla Rus to, co stracił ZSRR"? Co ma Rus do ZSRR? Czy to jedno i to samo? Formalnie rzecz biorąc, CCCP był związkiem dobrowolnym, i zgodnie z konstytucją, każdy subiekt związku miał prawo do wyjścia z jego składu w dowolnej chwili. Również formalnie Ukr skorzystała z tego prawa w 1991. Zatem Rus nie może wysuwać żadnych roszczeń terytorialnych wobec Ukr w kontekście rozpadu ZSRR.
To znaczy, ze zalezy jak kto mysli o kontynuacji panstwa. Czy ZSRR sie definitywnie skonczylo i FR to cos zupelnie nowego, czy jest jakas kontynuacja? Czy Ukraina nie istniala wczesniej zupelnie, bo byla sowiecka republika i powstala z niczego, czy jednak przeszla ewolucje z republiki w panstwo? Czy obecna Polska to PRL po ewolucji, czy zupelnie niezwiazane z PRL panstwo?
FR nie
powinno wysuwac zadnych roszczen terytorialnych wobec Ukr, ale co jakie panstwo
moze, to zalezy od jego sily. Ty sadzisz, ze nie powinno, ja sadze ze nie powinno, ale Putin najwyrazniej sadzi co innego. Ma najwidoczniej ambicje imperjalistyczne i nie cofa sie przed uzyciem wojny jako narzedzia, bydlak. I w tym kontekscie moze mu sie wydawac, ze Rosja, kiedy przestawala byc ZSRR stracila terytoria, wplywy, sile i on to teraz chce odkrecac, po trupach jesli trzeba. Zapewne gdyby wladza w Ukr byla na jego sznurku (czy tak nie bylo przed euromajdanem?) to zadnej wojny by nie bylo i Putinowi wystarczylo by sterowanie Ukr z tylnego siedzenia? A ze Ukr chciala sie (w wiekszosci) wyswobodzic spod wplywow Rus i chciala "do zachodu", Rus zintensyfikowal dzialania zapobiegajace temu, lacznie z wojna. Oczywiscie nie zwalam winy za wojne na Ukr, w razie gdyby ktos glupio probowal mi to wmawiac

O ile wiem, sowieckie republiki dzielily sie na takie z "prawem wychoda" i takie bez tego prawa, gdzie Ukr miala to prawo. To prawda? Przy okazji, podczas edukowania sie w temacie natrafilem na informacje o Krymie:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Autonomiczna_Republika_Krymu#Status_politycznyMam wiec pytanie, czy Autonomiczna Republika Krymu miala formalnie "prawo wychoda" z Ukr, jak Ukr z ZSRR? Wiem ze Ukr nie uznala referendum, ale od strony formalnej jak to jest?
I jeszcze pytanko: Zdaje sie, ze na poczatku Kwietnia Zelenski mial siadac do rozmow z Putinem/jego przedstawicielem, ale zaraz po wizycie Borisa Johnsona ten pomysl sie zmienil. Wiesz cos blizej o tym?
@Miazo
Rozumiem, ale ja akurat przychodzę tutaj poczytać autentyczne opinie użytkowników, a nie dla ćwiczeń erystycznych. Szkoda mi już prądu na to.
Nie, nie. To nie tak. Z mojej strony to nie sa cwiczenia erystyczne, po prostu uznaje ze moge duzo nie wiedziec, mylic sie i dlatego nie chce wyrabiac sobie opinii na podstawie niepelnych danych, oraz jednostronnego patrzenia na sprawe. Licze tez na zdobycie wiedzy podczas dyskusji.
Co to za źródła?
Zadne scisle. Dlatego wlasnie wlazlem na pelny tekst i jesli chodzi o traktat o nierozprzstrzenianiu broni atomowej, nic o NATO tam nie ma. Ale znalazlem traktat o przyjazni Ukr-Rus z 1997, Str 172 w PDF:
https://treaties.un.org/doc/Publication/UNTS/Volume%203007/v3007.pdfhttps://treaties.un.org/Pages/showDetails.aspx?objid=0800000280401fbbDosc ogolnikowy, a przy tym strasznie pozytywny

proklamujacy scisla wspolprace, prawie jak Ukr-Rus unia europejska

i tam jest punkt 6:
"Each High Contracting Party shall refrain from participating in, or supporting, any actions
directed against the other High Contracting Party,
and shall not conclude any treaties with third
countries against the other Party. Neither Party shall allow its territory to be used to the detriment
of the security of the other Party."Gdzie ten punkt moglby Putin wykorzystywac jako pretekst, w ujeciu rozszerzania NATO, jako paktu wrogiego Rus. Ogolnie, warto poczytac bo krotkie, a zarazem jak pieknie to wygladalo na papierze, te 20 pare lat temu

Rzecz jasna, nie mam pojęcia jak będzie. Ale co do użycia bomby atomowej, wydaje mi się, że gra Putina została przejrzana jako blef i nie ma on - poniekąd jak każdy, kto przelicytował - dobrego wyjścia. Bomby nie użyje, bo między innymi: 1. militarnie nie ma to większego sensu (można zniszczyć tylko jakąś stosunkowo małą część armii przeciwnika), 2. gdyby jej użył, to - jak mniemam - NATO/USA ma (bo musi mieć) na taki scenariusz jakąś stosowną, mocną odpowiedź (nie wiem: pełna dominacja powietrzna nad Ukrainą, zniszczenie Floty Czarnomorskiej, etc.), 3. Chiny dały już mu znać, że sobie tego nie życzą.
Tez uwazam, ze atom jest malo prawdopodobny, przynajmniej puki co. Ale co bedzie, kiedy sytuacja sie jakos zmieni? Zagrozenie, w sensie jakby juz do tego doszlo, jest ostateczne, w sensie wagi - w rodzaju sadu ostatecznego dla ludzkosci. No i wlasnie sens militarny jest
teraz zaden. To co wrzucil Smok (Ziemkiewicz) jst bardzo ciekawe. Podal on tam informacje, ze Rus przeznacza na ta wojna ekwiwalent 5% PKB rocznie, a Ukr 50%. Co oznaczalo by, ze bez bezustannej kroplowki innych panstw Ukr nie ma szans bronic sie i w razie odciecia tejze, koniec i porazka nastapi b. szybko. Pozostawala by jedynie jakas wojna partyzancka, a la Afganistan, jak mi sie wydaje.
Pisales wczesniej o proxy wars pomiedzy USA i Rus/ZSRR, uwazasz ta wojne, przynajmniej w czesci, za taka wlasnie?
Nie uważam też, że Putin to wariat. Chociaż jego wystąpienia i decyzje mogą wspierać taki jego odbiór, ale pewnie a) wie pewne rzeczy, których my nie wiemy, b) części rzeczy pewnie jednak nie wie (bo go doradcy okłamują bądź izolują od informacji: patrz stan armii przed inwazją), c) jest to być może także element pewnej gry, w której kreuje się go na nieprzewidywalnego przeciwnika (a więc: bez części ograniczeń np. moralnych), d) być może wpływ na to ma też jego wiek i stan zdrowia (znowu, ile w tym prawdy, w tym momencie nie wiadomo). Ale uznanie "hipotezy wariata" nie prowadzi do niczego w dyskusji, bo ten sposób można uzasadnić każdy scenariusz ("ustępujmy mu zawsze, bo jak nie, to...").
Zwracalem wlasnie na to uwage od poczatku. Takie podejcie jest bez sensu.
Tu nie ma sprzeczności - pod warunkiem, że się przyjmie, iż za całym wywodem stoi zawoalowana sugestia, że za "trupy, sieroty i nieszczęścia" na Ukrainie odpowiedzialne jest NATO.
Piles? Nie pisz!

Co sie czepiasz, przeciez wyjasnilem?
To nie ma wiele do rzeczy. Zachód przedstawia swoją ofertę, Rosja swoją, a Ukraina - wybiera. I tyle. Nikt Ukraińców nie przymusza do wchodzenia do NATO czy UE, sami chcą. A chcą między innymi dlatego, że za sąsiada mają państwo-złodzieja-bandytę. Gdyby Rosja była normalnym krajem, NATO nie byłoby potrzebne.
O, przetrzezwiales. I od razu sensowniej.
maziek,
co "za czyim"? Brauna i Michalkiewicza! 
A swoją drogą - od kiedy z Nexa taki pacyfista? 
Musisz ich duzo i namietnie czytac/sluchac. Brauna wypowiedzi kojarze b. slabo, Michalkiewicza od dawna nic nie czytalem, ale drzewiej i owszem, i pisal bardzo sprawnie. Nie wiem jaka maja obaj panowie opinie o tej wojnie, ale skoro jestes taki biegy w ich opiniach, to zreferujcie kolego laskawie

A pacyfista jestem od dziecka. Juz w podstawowce doprowadzalem nauczycielki polskiego do placzu, odrzucajac patriotyczne uniesienia wojenne jako wartosc pozytywna
"A na wojnie świszczą kule,
Lud się wali jako snopy,
A najdzielniej biją króle.
A najgęściej giną chłopy."
Moze Ty jestes gotowy dla zasady walczyc ze zlym Putinem do ostatniego Ukrainca, ale ja bym wolal zeby sie ta wojna skonczyla jak najszybciej. Wiem, wiem... wredny jestem
Smok
To było na tapecie na jesieni 2021 roku i jakby dil stanął to bylibysmy skończeni. USA zaś rozwiązałoby sobie ręce oddając Europę pod kuratele niemecko-soviecką. Zgodziliby się na NordStrimy, Europa Wschodnia do Rosji itp.
Ale: tu wchodzi Feliks Koneczny i cywilizacja turańska. USA nigdy nie dogadali się z bolszewią w ten sposób, bo Rosja to nie amerykańska kancelaria prawna: na koncepcję, że złożymy propozycję, wy trochę ustąpicie, my trochę ustąpimy i będzie kompromis ruskie reagują eskalacją żądań bo jest ona dla nich przejawem słabości. I zażądali wycofania się USA za Odrę, wycofania broni atomowej przez Stany z Europy, itp. O czym wklejałem materiały.
USA chciało, żeby Rosja zgodziła się na rolę junior partnera i przeszła do obozu antychińskiego.
Teraz to wszystko jest nierealne.
Jedyna droga na uniknięcie agresji i cierpienia to takie pokonanie Rosji, żeby nie była zdolna do agresji.
A myslisz, ze jesli Rus zacznie odczuwac coraz mocniej i bolesniej skutki polityki USA, to nie wroca do rozmow z USA w sprawie Chin? Bo, widzisz ja w ogle nie sluchalem/czytalem polskich analiz sytuacji, jedynie UK i USA, ten Ziemkiewicz to byl pierwszy. I w zasadzie wszyscy powazni analitycy z USA zgodnie twierdza, ze glownym wrogiem i celem sa Chiny. I jesli cokolwiek da im nad Chin przewage, ta porzuca Ukr migiem. Moga grac na 2 strategie: Oslabic Rus na tyle, zeby nie mialy sily pomagac Chin, albo na tyle, zeby stwierdzili, ze lepiej wejsc w sojusz z USA przeciw Chin. Bo (jak twierdza) Rus tez sa naturalnym wrogiem Chin. Swoja droga, rownie dobrze moga sie przeliczyc i pchnac Rus w ramiona Chin, a wtedy beda musieli walczyc 1 na 2. Zdaje sie ze obecnie Rus sprzedaja gaz i rope wlasnie Chinom i Indiom (miedzy innymi). W 3 pierwszych kwartalach 2022 mieli rekordowe przychody z ropy i gazu, teraz zaczynaja im spadac. Rubel tez stoi przyzwoicie w stosunku do dolara i euro, po bardzo krotkim tapnieciu (przegapilem szanse, ale na pewno odpowiedni ludzie zrobili fortuny) jest nieslabszy niz w ostatnich 5 latach, wiec nie wiem czy prowadzac wojne tak jak teraz, nie wykrwawia Ukr i nie wygraja tej wojny, tak jak mowil Ziemkiewicz. Jak wiec pokonac Rus tak, zeby jak napisales "nie byla zdolna do agresji" nie eskalujac jej jednoczesnie?