Zależy chyba od tego, gdzie się znajduje środek ciężkości rakiety. Jeżeli bliżej dziobu, to wszystko jest możebne. Co tam na ten temat prawi teoria stabilności i sterowalności pojazdów międzygwiezdnych?
Jeśli to jest klasyczna rura ze statecznikami i dyszami, środek ciężkości będzie z tyłu - to tam maszynownia, stosy, paliwa etc.
Z przodu miejsce dla załogi.
Tako stoi w
„Vademecum machin gwiezdnych pierwszej generacji” Lwa Starortrekowicza
Lem dobrze, a może nawet znakomicie, w granicach tego, co jest możliwe, zamaskował to, że tak naprawdę nie da się nic powiedzieć o obcych cywilizacjach.
Ulubione zajęcie ludzi – opisywać to czego opisać się nie da.

Czytając rozdział VI, w którym jadą łazikiem, miałem wrażenie podobieństwa do Pikniku (na skraju drogi). Oczywiście Strugaccy „wystrugali” tę powieść sporo później.
Pod koniec rozdziału sprawę podsumował Doktor sokratejską deklaracją -
Nie wiem, co to jest, i nic nie rozumiem, ale to jedno przynajmniej wiem!Apo drodze, a podrodze.... zaśpiewajmy jeszcze raz... dwa odbicia – echa.
Pierwsze audio - na rakiecie za sprawą istotki naśladującej odgłosy Henryka.
Drugie video – podczas jazdy, w trakcie której widzą odbicie swojego pojazdy.. coś mi świto to....i tak...w rozbudowanej wersji podobny motyw pojawia się we Fiasku.
Stojąc omiótł wzrokiem całą przestrzeń, aż ujrzał na bezmiernych ścieliskach śniegowych czarną kreskę, wykrzyknik, zarysowany tuszem na bieli horyzontu tam...
Ruszył więc ku niemu, nie dbając ani trochę o nasilające się rozdwojenie sygnału w słuchawkach....
Był sam i samego siebie usiłował dogonić — fenomen dosyć rzadki, lecz znany i na Ziemi — jako widmo Brockenu w Alpach. Własne odbicie, powiększone, na tle jasnych chmur.Fiaskowa pogoń za widmem zakończyła się tragiczne, w Edenie tylko epizod by?
Natomiast niewidoczna zasłona, która dawała odbicie została ładnie skomponowana z wizją doliny.
Podzielonej – na jasną, śliczną część nad chmurami i dolną podchmurną, wilgotną, ciemną – do której lepiej nie wchodzić.
Prawdziwy Eden i Gehenna.
Oni weszli.
I tam owo pobojowisko, cmentarzysko, wysypisko, magazyn elementów wybrakowanych?
Na razie nie wiadomo – stąd podane na początku – "wiem, że nic nie wiem".
Aaa... o. O co chciał naprawdę zapytać doktor Henryka w trakcie tej rozmowy rozpamiętywanej w trakcie spaceru po kadłubie rakiety?
I do czego obaj nie chcą się przyznać?