Uuu, Panie, jakbym był papugą, to bym Ci powiedział. Generalnie w tym nie siedzę, ponieważ pomijając, że raczej nie fotografuję rzeczy tak obwarowanych, to w ogóle publikuję jakieś pojedyncze swoje zdjęcia i jeśli, to na niszowych forach, więc póki co nie miałem nad głową stada papug

.
Poza tym Żelazna Dama jest w Paryże, we Francyji, i tamtejsze prawo ją chroni, które znam jeszcze mniej od mało znanego mi prawa naszego ale o ile wiem po prostu właściciel wieży zastrzegł sobie to w ichnim sądzie, ponieważ wieża ta jest utworem architektonicznym a jej wizerunek nierozerwalnie związany z Paryżem, a nawet uważany za jego symbol, a żeby ją podświetlić musiał nakupić rozmaitych żaróweczek kolorowych i buli za prąd, to chce, żeby się zwróciło.
U nasz można podpaść z trzech stron: publikacja wizerunku osoby, publikacja zdjęcia, którego głównym tematem jest inny utwór chroniony prawem autorskim (np. zdjęcie obrazu czy rzeźby), publikacja zdjęcia, którego głównym tematem jest stanowiący o jego (zdjęcia) wartości przedmiot, należący do innej osoby mimo, że przedmiot jako taki nie jest chroniony prawem autorskim (ale jego właściciel uważa, że też powinien zarobić na tym zdjęciu, bo np. sfotografowałeś jego ogród i zrobiłeś z tego reklamę grabek, które produkujesz).
Druga i trzecia możliwość podpadnięcia jest zredukowana do rozsądnych rozmiarów, albowiem można do woli fotografować wszystko, co jest publicznie wystawione (a więc np. samochody na ulicach, obrazy w muzeum i architekturę, przynajmniej z zewnątrz).
Tym niemniej nie ma ostrych definicji i reguł i realizowana jest zasada dajcie mi człowieka, paragraf się znajdzie. W światku fotograficznym krążą zadziwiające opowieści o tym, kto kogo o co pozwał. Aczkolwiek nie tak zadziwiające jak fakt, że jeden pierogaż pozwał drugiego o kradzież własności intelektualnej utworu w postaci pierogów, które oferuje w swej pierogarni (wyjaśniam na wszelki wypadek: pierogów do jedzenia ze śmietaną bądź skwarkami czy masłem, takich jak ruskie czy z kapustą - nie nakryć głowy). Proces zdaje się w toku od kilku lat, miał widać zręczną papugę, bo w Polsce przepisy kulinarne jako takie nie są chronione prawem autorskim. Krótko mówisz musisz znaleźć taką właśnie papugę, możliwe, że ten od pierogów się nada, rzecz była głośna swego czasu, zapewne znajdziesz ślad w necie

.
Oczywista można podpaść wprost na czwarty sposób, fotografując tam, gdzie nie nada bo przepisy zabraniają wprost (urzędowa tablica). Możliwe, że gdybyś sobie taką tablicę przytwierdził do pleców, to by pomogło

.