Nie wiem, co precyzyjnie powiedział Niedzielski, musiałbym to posłyszeć, aby uwierzyć, bo wszyscy wszystkich przekręcają na swoje kopyto.
Obecnie w Polsce jest jak wynika ze strony MZ mniej więcej pół na pół zaszczepionych kompletnie (drugą dawką) i całej reszty (po ~19 mln luda w każdej grupie). Jeśli stron nczas.com dobrze przytacza liczby chorych i zmarłych, to zaszczepionych zakażonych (po 14 dniach od II dawki) w dniu 10 września było łącznie 11398, co należałoby odnosić do ok. 19 mln zaszczepionych II dawką. Co daje prawdopodobieństwo zachorowania 6 promili w grupie zaszczepionych, co nie jest prawdą, ponieważ na początku grupa zaszczepionych była mniejsza, należy więc odnosić do siebie chwilowe liczby więc może wychodzi te 0,9%, które podał Niedzielski, ale jakby nie liczyć wynika tylko z porównania samych rzędów tych liczb, że prawdopodobieństwo zachorowania po zaszczepieniu jest małe - a strona nczas.com pisze o czymś innym - mianowicie z metodologii użytej na tej stronie wyniknie niezbicie, że po zaszczepieniu całej Polski wszystkie nowe zakażenia będą w grupie zaszczepionych i stanowić będą 100% udziału względem niezaszczepionych. Czyli szczepienie będzie odpowiadać wg tej metodologii za 100% zachorowań i zgonów - i wówczas jasnym się stanie, że lepiej się nie szczepić. Jest to podobny błąd myślowy, który był opisany tutaj
https://forum.lem.pl/index.php?topic=1974.msg88411#msg88411 . I tak dalej.
Natomiast sytuacja jest dynamiczna choćby z tego powodu, że jest nowy szczep i ogólne wzmożenie wirusa z powodu aury. Ja w każdym razie ucieszyłem się, ze należy mi się 3 dawka, nawet jeśli była to radość przez łzy, bo należy mi się niestety z powodu starości. Ucieszyłem się zwłaszcza z powodu, że mieszkam w rejonie obecnie bezwzględnie przodującym w statystyce zakażeń.