Autor Wątek: Świat za 127 lat albo za 40  (Przeczytany 330025 razy)

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Świat za 127 lat albo za 40
« Odpowiedź #330 dnia: Października 24, 2011, 09:16:04 pm »
Nie, a po co mieliby? Wystarczy zmienić zawartość cukru w cukrze i już. To się dzieje - zresztą żadna nowina, ale jednak w pewnym momencie może być przykro.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Świat za 127 lat albo za 40
« Odpowiedź #331 dnia: Października 24, 2011, 10:38:19 pm »
Uhm...
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Świat za 127 lat albo za 40
« Odpowiedź #332 dnia: Października 24, 2011, 11:19:35 pm »
Nie jest istotne, czy to będzie kalifat czy cokolwiek innego - ważne, że będzie inne. Trudno więc uciekać przed czymś innym do czegoś innego. Beznadziejność.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Terminus

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 770
  • AST-Pm-105/044 Uniwersalny Naprawczy
    • Zobacz profil
Re: Świat za 127 lat albo za 40
« Odpowiedź #333 dnia: Października 26, 2011, 01:08:44 am »
Rzecz po prostu w tym, że można by taktykę Chin nazwać podbojem ekonomicznym. USA jest na ich celowniku. Opozycja wewnętrzna jest zaś ciągle za słaba, do tego otumaniona. Ustrój państwa jako żywo przypomina III Rzeszę, która także tętniła życiem i była gospodarczo mocna.Gdyby nie to, już bym tam pewnie mieszkał:) Może i Time o tym pisze, ale w Polsce się o tym milczy raczej.

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Świat za 127 lat albo za 40
« Odpowiedź #334 dnia: Listopada 08, 2011, 07:58:25 pm »
Siri się rozwija:

[ Invalid YouTube link ]

;) .
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Terminus

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 770
  • AST-Pm-105/044 Uniwersalny Naprawczy
    • Zobacz profil
Re: Świat za 127 lat albo za 40
« Odpowiedź #335 dnia: Listopada 10, 2011, 10:50:46 pm »
następny szajs...

Terminus

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 770
  • AST-Pm-105/044 Uniwersalny Naprawczy
    • Zobacz profil
Re: Świat za 127 lat albo za 40
« Odpowiedź #336 dnia: Listopada 12, 2011, 03:42:01 pm »
Tak. Wystarczyloby zdelegalizowac kupowanie mineralow z afryki przez fabryki Nokii. Konflikt rozwiazany - proszki staja sie bezwartosciowe. Jesli chcesz leczyc przyczyny, a nie objawy - to fundamentalna przyczyna tego i innych nieszczesc jest ludzka chciwosc.

A propo tabletow: jak pisalem wczesniej, naleze do "kasty"  tworcow, a nie konsumentow, to nie dla mnie. Ostatnio probowalem pracowac na ipadzie, zalogowalem sie przez ssh na klaster obliczeniowy i zaczalem programowac - tortura. Do ogladania filmow - bajka. Wiec spoko, jesli chcesz zabawek, to rzeczywiscie wymiata. Ja nie chce.

Terminus

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 770
  • AST-Pm-105/044 Uniwersalny Naprawczy
    • Zobacz profil
Re: Świat za 127 lat albo za 40
« Odpowiedź #337 dnia: Grudnia 20, 2011, 01:31:07 pm »
a słyszeliście o funkcjonalności "indoors" google maps? Orwell jako żywo :)

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Świat za 127 lat albo za 40
« Odpowiedź #338 dnia: Stycznia 07, 2012, 03:48:38 pm »
Z tego:
http://moto.pl/MotoPL/1,88571,10919845,Polska_pol_wieku_za_USA.html

wynika, że w Newadzie już można "na gugla".
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

DillingerEscPlan

  • Gość
Re: Świat za 127 lat albo za 40
« Odpowiedź #339 dnia: Stycznia 07, 2012, 04:04:53 pm »

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Świat za 127 lat albo za 40
« Odpowiedź #340 dnia: Stycznia 07, 2012, 04:47:40 pm »
Dobrze, że już wtedy zamarynowałem krawat ;) ...
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Świat za 127 lat albo za 40
« Odpowiedź #342 dnia: Lutego 19, 2012, 07:34:28 pm »
… albo chociaż policz te lusterka, co je wieki temu obiecałeś policzyć.     
O choroba, ale wstyd... sorki, zapomniałem :( . Dziś nie dam rady, walczę ze zlewozmywakiem. Dałem się przekonać żonie, że trzeba wymienić. Od razu wiedziałem, że to będzie wieeelka wtopa...
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16039
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Świat za 127 lat albo za 40
« Odpowiedź #343 dnia: Lutego 26, 2012, 02:56:35 am »
wynika, że w Newadzie już można "na gugla".

Zacznie się od automatyzacji ruchu kołowego (jestem zresztą za, zważywszy na ilość wypadków wywoływanych przez ludzi), a skończy się gdzieś w tych okolicach:

Tomasz Kołodziejczak - Jesteśmy potrzebni

Herens z zadowoleniem spojrzał na cztery kasety leżące przed nim na pulpicie. Osiem godzin zapisu, to naprawdę bardzo dobra robota. Był dumny z siebie. „Ma nosa - mówili o nim inni Informatorzy. - Umie szukać". Był przy tym szybki i sprawny. Obserwując jedno miejsce mógł równocześnie kontrolować nagrywanie kilku innych kaset. Po każdym, pięciogodzinnym dyżurze dostarczał do Centrali dużo interesującego zapisu. Spojrzał na zegarek. Do końca zmiany zostało mu niecałe dwadzieścia minut.
Wcisnął kilka klawiszy. Obrazy na monitorach zmieniły się. Główny ekran pokazywał wnętrze hali produkcyjnej.
* * *
Stali pochyleni nad obrabiarkami. Twarze niektórych osłaniały ciemne okulary, inni pracowali w ciężkich, azbestowych kombinezonach. Co chwila nowy element spadał na transporter i podjeżdżał do kolejnego stanowiska. Jeszcze chwila i przesuwał się dalej. I następny. I następny.
Stary Anderw oblizał zeschnięte wargi. Pracował uważnie, ale i szybko. Jego ruchy były precyzyjne, pewne. Spaw, obrócenie elementu, następny spaw. Pięć godzin dziennie. Dwieście dni w roku.
Dwadzieścia pięć lat. Siedemdziesiąt pięć milionów elementów.
Anderw czuł, że jest potrzebny. Urządzenia, które powstawały w ich hali, były wykorzystywane przy budowie aparatów naprawiających sieć elektryczną Domu. Tak im mówiono, bo końcowy efekt swej pracy mogli oglądać jedynie w telewizji - od nich wychodziły tylko półprodukty do dalszego montażu.
Anderw wiedział, że to i dzięki niemu nie zdarza się nigdy, aby zawiodła sieć elektryczna. Windy zawsze przewożą tłumy ludzi. Dozatory żywności pompują jedzenie. Drzwi mieszkań rozsuwają się bezszelestnie. Anderw czuł się jednym z budowniczych Domu - stupiętrowego kolosa, bliźniaczo podobnego do tysięcy olbrzymich budynków, w których u progu XXV stulecia mieszkała ludzkość.
* * *
Herens obserwował robotników z ironicznym uśmiechem na twarzy.
„Pracujcie sobie, pracujcie. I myślcie, że od was zależy ten świat".
Kątem oka zerkał cały czas na boczne ekrany. Nagle uważniej spojrzał na jeden z nich. Po chwili przeniósł obraz na ekran główny. Drugą ręką włączył zapis. Wzmocnił fonię.
* * *
Robotnicy wychodzili z hali. Ale zamiast tak jak zwykle rozchodzić się w różne korytarze, otoczyli wciąż rosnącym kręgiem niskiego mężczyznę w starym, zniszczonym mundurze Informatora.
- Słuchajcie mnie - mówił.- Wasza praca to gówno, nikt jej nie potrzebuje. Nikt. Przychodzicie codziennie, pięć godzin powtarzacie wciąż tą samą czynność i myślicie, że cała ta buda to wasze dzieło. Nie, nie buda - poprawił się powoli wymawiając każdy wyraz - wasz ukochany Dom.
- Zamknij się - przerwał mu któryś z robotników. - Stul pysk! Kto ty w ogóle jesteś. Robimy to, co chcemy i to, co jest pożyteczne.
- Pożyteczne? - zaśmiał się mężczyzna w mundurze Informatora. - Pożyteczne? To, co robi was stu, zrobiłby jeden automat. I to bez braków i bubli. Myślicie, że ci spece, tam na górze nie wymyśliliby takiej maszynki, żebyście nic nie musieli robić. Pomędrkowaliby, posiedzieli i skonstruowali, na pewno.
- To po co każą pracować nam? - wyrwał się jakiś młody chłopak.
- A co by mieli z wami robić. Żreć by wam dali, telewizję włączyli. Z nudów byście skiśli. Jeden by się powiesił, inni zaczęliby rozrabiać. A tak dadzą wam robotę. Wrócicie do swych pokoi w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku, muzyczkę sobie puścicie albo jakiś film obejrzycie. Potem spać. I znów do pracy. Myślicie, że jesteście potrzebni? Że świat się bez was zawali? A tymczasem to, co robicie, to gówno, nic nie warte...
- Powtórz to! Powtórz! - w drzwiach hali stanął Anderw. W wyciągniętych rękach trzymał jeden z produkowanych elementów - prostopadłościenne pudełko, z którego wystawały jakieś druty, cienkie płytki, blaszki.
- Myślisz, cholerny gnoju, że jak masz mundur Informatora, to już cię będziemy słuchać, to już wiesz wszystko?! Pracuję tu dwadzieścia pięć lat. Ćwierć wieku. I chcę pracować drugie tyle. Rząd daje mi jedzenie, mieszkanie, rozrywki. Daje mi dużo pieniędzy. Każdemu z nas. I co, mam to brać za darmo? Nie, odpłacam swoją pracą. Zresztą co tam Rząd, pracujemy dla siebie. To my jeździmy windami i zapalamy światło w nocy. Rozumiesz, gnojku?! A teraz won stąd! Szybko!
Mężczyzna wycofywał się powoli, mamrocząc coś pod nosem. Robotnicy stali w milczeniu. Wreszcie jeden zagwizdał. Po chwili gwizdali i krzyczeli już wszyscy. Mężczyzna odwrócił się i popędził przed siebie.
* * *
Herens uśmiechnął się zadowolony. To będzie bomba i to trafiła się na sam koniec dyżuru. Nie tak często udaje się zaobserwować takich facetów. Zwykle rejestruje się sąsiedzkie awantury albo rozróby pijanych robotników. Departament Bezpieczeństwa ucieszy się. Może dadzą odznaczenie, albo podwyżkę...
Tylko przez chwilę myślał o tym, że ten facet tak w sumie...
Herens zerknął na jeden z bocznych ekranów. Gorące wrota pieca hutniczego otworzyły się właśnie, transporter karmił je swoim ładunkiem. Małymi prostopadłościanami z mnóstwem wystających prętów i blaszek.
„No tak - pomyślał Herens - muszą stopić to wszystko, żeby mieć surowiec do jutrzejszej produkcji, a tę znowu do pieca... genialne".
Nagrane kasety zapakował do kartonowego pudełka i włożył je do transportera poczty pneumatycznej. Cichy syk, szczęknięcie zamka. Efekt jego całodziennej pracy powędrował do Departamentu.
* * *
Przewód poczty pneumatycznej otworzył się i tekturowe pudełko wpadło wprost w stalowe szczęki rozdrabniarki. Niezawodne i niezmordowane maszyny produkowały wciąż nowe kasety.


(W szczegółach pewno to będzie wygladać inaczej, bo opowiadanie - z racji wieku - wygląda na mocno ukąszone PRLem, ale trynd wydaje mi się arcyprawdopodobny.)
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Świat za 127 lat albo za 40
« Odpowiedź #344 dnia: Lutego 26, 2012, 10:28:46 am »
Co Ty Q, kto będzie taki głupi, żeby robić jak nie trzeba?
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).