Autor Wątek: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia  (Przeczytany 1349703 razy)

dzi

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #570 dnia: Stycznia 13, 2006, 01:09:15 pm »
Haha witamy spowrotem. Teraz jest wiecej ludzi, specjalisci rozni i w ogole, lepiej jest mowie Ci.

A ze jest pesymistą (sceptykiem moze raczej) to oczywiste, ale to wlasnie sie odbija w Jego literaturze tak ze przez to zdaje mi sie byc bardziej realna (na zawsze zapamietam znudzenie Pirxa na patrolu ;) ).
No ale to faktycznie niedobry temat ;)

nty_qrld

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #571 dnia: Stycznia 13, 2006, 03:13:05 pm »
Witamy, witamy!
Dzisiaj o 20:10 na TVN7 "Odyseja kosmiczna 2010" (niestety nie 2001), natomiast jutro o 21:40 na TVN "Kontakt" - kto nie oglądał niech nadrabia.

pzdr
« Ostatnia zmiana: Stycznia 13, 2006, 03:13:45 pm wysłana przez nty_qrld »

Deckert

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #572 dnia: Stycznia 13, 2006, 03:23:50 pm »
Witaj Falcor!!!


Co do filmów, to oczywiście ja również je gorąco polecam wszystkim, którzy jeszcze ich nie widzieli.
Dzięki za przypomnienie nty.


CU
Deck

Michal_Sapka

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #573 dnia: Stycznia 13, 2006, 04:56:00 pm »
Kontakt to o tej babce co spala z ksiedzem i poleciala na inna planete? To jeden z najnudniejszych filmow SF jakie w zyciu widzialem.

dzi

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #574 dnia: Stycznia 13, 2006, 05:03:37 pm »
Cytuj
Kontakt to o tej babce co spala z ksiedzem i poleciala na inna planete? To jeden z najnudniejszych filmow SF jakie w zyciu widzialem.
Nie, to byl K-Pax

;)

Terminus

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #575 dnia: Stycznia 13, 2006, 05:05:24 pm »
W zasadzie to ona spała z inną planetą,a poleciała na księdza.

Deckert

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #576 dnia: Stycznia 13, 2006, 06:56:46 pm »
Wcale nie. To ona właśnie była tą planetą i chciała się przespać z księdzem.  ;D

CU
Deck

Terminus

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #577 dnia: Stycznia 13, 2006, 11:36:19 pm »
Deck powiedz choć słowo na temat swojej ponad miesięcznej nieobecności bo zeschnę z ciekawości. Chory byłeś? Odwyk od internetu?


Deckert

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #578 dnia: Stycznia 15, 2006, 09:13:43 am »
Nic takiego... po prostu brak czasu Termi... a odwyk od Internetu i kompa to by mi się pewnie przydał.

CU
Deck

Lostris

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #579 dnia: Stycznia 16, 2006, 09:13:54 am »
 Jeden z bohaterow "Solaris" nazywa sie Andre Breton, dokladnie tak samo nazywal sie francuzki poeta, reprezentant surrealizmu a jak surrealizm to koniecznie i Freud i wiadomo z mety, ze temat powiesci w jakis sposob zahacza o symbolike marzen sennych. W zwiazku z tym mam do was pytanie, dlaczego Lem posluzyl sie w swojej powiesci nazwiskiem francuskiego rewolucjonisty i zagozalego czlonka Partii Komunistycznej skoro sam jest zdecydowanym wrogiem marksizmu-komunizmu. Dlaczego np. nie Salvadore Dali, wrog publiczny Picassa, Bretona wlasnie za sklonnosci do czerwonej rewolucji, albo Rene Crevel [ ten popelnil akurat samobojstwo, bylby moze i z niego zly przyklad dla czytelnika ;D], ale Garcia Lorca, Andrea de Chirico etc?

dzi

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #580 dnia: Stycznia 16, 2006, 09:40:45 am »
Na forum bywaly juz glosy ze Lem jest nawet zwolennikiem komunizmu. Ja chyba za malo przeczytalem by jednoznacznie stwierdzic jak jest, dlatego zapytam, skad pewnosc ze jest wrecz "zdecydowanym wrogiem marksizmu-komunizmu"?

paszta

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #581 dnia: Stycznia 16, 2006, 10:40:14 am »
     Andre Breton to nie jakiś tam lecz główny ideolog surrealizmu, jak pamiętam, to może dlatego właśnie on.
A że jednocześnie był, jak piszesz, komuszkiem z przekonań. Sartre też, i wielu innych "kawiarnianych Francuzików".
To o tyle bez znaczenia, że Solaris nie jest o polityce.
Komunistów było wielu a "wymyślił" surrealizm jeden.

    Faktycznie, planetę Solaris można potraktować jak symbol czegoś niezgłębionego wewnątrz nas, z czym się trudno nam skontaktować, bo Ono mówi własnym językiem, do którego nie umiemy dotrzeć czy raczej w ogóle nie używa języka w powszechnym rozumieniu. Odzywa się  kiedy chce i jak chce, jest jak marzenie senne (tak wyglądają twory Planety) a może człowieka wchłonąć; no i jest rodzaju żeńskiego  ;)
Dawniej mówiono: "psychologia głębi"
Solaris nie musi więc być jakąś wielką inteligencją.
"Małpowanie" to objaw dość prymitywnego etapu rozwoju lub dzieciństwa - może Solaris jest niemowlęciem.
To wszystko, być może, jest, zresztą, w książce... nie pamiętam... dawno czytałem.
« Ostatnia zmiana: Stycznia 16, 2006, 10:41:46 am wysłana przez paszta »

Falcor

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #582 dnia: Stycznia 16, 2006, 12:44:58 pm »
Co się tyczy surrealizmu w Solarisie to właśnie ta obca istota/planeta/ocean jest zupełnie surrealistyczna. Zupełnie nie taka jaka miałaby być dla większości z nas jakaś inna inteligencja - niepojęta, z wszystkim wywróconym na odwrót  ;)

Nie doszukiwałbym się jednak tutaj jakichś bardzo dogłębnych i ukrytych znaczeń. Tzn. nie twierdze, że ich nie ma ale byłbym ostrożny w ich interpretacji. Przy takich okazjach zawsze przypomina mi się historia z "Głową do wycierania" Lyncha. W kilku scenach jest tam zrobione zbliżenie na kaloryfer i wielu krytyków wypowiadało się na temat symboliki tych ujęć, nie byli jednak zgodni co do tego, cóż miało to faktycznie znaczyć. W końcu po kilku latach, w jednym z wywiadów Lynch powiedział coś w tym stylu: "Nie zamierzałem niczego tym kaloryferem wyrażać, ot wydawało mi się, że będzie się dobrze komponował"  ;D

Deckert

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #583 dnia: Stycznia 16, 2006, 03:52:21 pm »
Taaaa, krytycy często dokonują nadinterpretacji tekstów lub obrazów starając się udowodnić wszystkim swoją przenikliwość.
Chyba jednym z najznakomitszych przykładów owej nadinterpretacji były słynne Gwiezdne Wojny Lucasa. Wkrótce pojawiło się słynne określenie Imperium Zła w odniesieniu do naszego byłego Czerwonego Brata. Stworzono całą masę relacji między światem Gwiezdnych Wojen a ówczesną polityką. I mimo, że takie skojarzenia można istotnie wysnuć, Lucas kategorycznie im zaprzeczył.

A całkiem niedawno, napewno pamiętacie, tuż po pojawieniu się Lord of the Rings: Two Towers, masa ludzi miała jednoznaczne skojarzenia z niedawnymi tragicznymi zdarzeniami.....

CU
Deck

A-cis

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #584 dnia: Stycznia 17, 2006, 03:47:00 am »
Cytuj

W zwiazku z tym mam do was pytanie, dlaczego Lem posluzyl sie w swojej powiesci nazwiskiem francuskiego rewolucjonisty i zagozalego czlonka Partii Komunistycznej skoro sam jest zdecydowanym wrogiem marksizmu-komunizmu.

Lem pisał Solaris w czasach komuny i wtedy takie wtrącenia i ukłony w stronę władzy były na porządku dziennym (jeśli się chciało mieć możliwość dalszego pisania i wydawania)
Więcej takich rzeczy znajdziesz w Astronautach czy w Obłoku Magellana gdy członkowie wyprawy ni z gruszki ni z pietruszki zaczynają śpiewać "Wyklęty powstań ludu ziemi".