Bez wątpienia każdą rzecz, szczególnie w naszym państwie, można doprowadzić do absurdu, zazwyczaj w imię "standardów unijnych". Można by więc skazywać pożądających wyłączenia np. na próby wysiłkowe, podejście do których uznano by za warunek rozpatrywania podania o eutanazję. Zresztą w pewnym sensie historia zatoczyłaby (nieco krzywe) koło - wszak pono w którymś ze znanych szpitali świata starożytnego warunkiem przyjęcia na leczenie było obiegnięcie go kłusem dookoła. Kto nie zaliczył - przyjmowany nie był.
Co do osób cierpiących na zaburzenia psychiczne to temat nie jest mi znany a poza tym może tu być delikatna kwestia czy taka osoba ma prawo o sobie decydować (bo przecież społeczeństwo zgadza się, że przy niektórych schorzeniach nie może) więc ja bym to zostawił. To jest przypadek szczególny moim zdaniem niesamowicie, żeby osoba zdrowa fizycznie na skutek psyche była tak obezwładniona, żeby nie mogła kupić sobie proszków. Może się mylę, ale tak sądzę, że Tobie się Męber miesza bezwład wynikający z depresji i poczucia totalnej beznadziejności (być może zresztą łatwo odwracalny, np. poprzez stymulację ośrodka przyjemności w mózgu za pomocą elektrody - są już takie czapki szczęścia) z rzeczywistym obezwładnieniem fizycznym, co do którego nie ma rokowania na poprawę, a który powoduje niemożność odebrania sobie życia, mimo krystalicznie czystej myśli i woli zainteresowanego.