Cetarianie, czy coś wiesz o całunie poza powierzchownymi informacjami, jakie można przyswoić w pięć minut dzięki internetowi? Wydajesz się mieć nastawienie takie, jakby było zupełnie oczywiste, że to odpustowy malunek plakatówką na ceracie.
Tymczasem trzeba uczciwie przyznać, że większość faktów wskazuje na to, że autentycznie jest to tkanina, na której został jakoś utrwalony obraz rzeczywiście ukrzyżowanego człowieka. (Pomijając badanie radiowęglowe) nie ma żadnego dowodu, że nie jest to tkanina z Bliskiego Wschodu z tamtego okresu. Jak można przypuszczać, podrobienie tego w mrokach średniowiecza, przy ówczesnym stanie wiedzy polegałoby na wzięciu zwykłego płótna, co by natychmiast można wykryć (materiał, splot itd.) - bo podrabiający nie zdawałby sobie w ogóle sprawy o istnieniu problemu. Tak jak o tym, jakie pyłki których roślin powinny się znajdować na tkaninie - skoro przebywała w tamtym czasie w owej okolicy.
Dalej mamy stwierdzone mikrobiologicznie ślady krwi i i białka - przy czym grupa krwi pasuje (AB - rzadka w Europie, a jak wynika z badań genetycznych częsta u Żydów z tamtych rejonów). Czy ktokolwiek do XX w. mógł mieć świadomość, że istnieje taki problem?
Obraz człowieka, po jego komputerowej obróbce pokazuje semicką twarz i budowę ciała. Rozmaite ślady, jak strużki krwi, rodzaj obrażeń itd. są tak zgodne zarówno ze znanym z historii sposobem krzyżowania jak i fizyką (np. kąty, pod jakim strużki krwi ciekły z ran, pokazujące, że osoba przybierała dwie pozycje, chcąc ulżyć cierpieniu wisiała na rękach, po czym wspierała się na nogach), że raczej trudno, by była to wizja artysty-fałszerza. Szczególnie, że w owym czasie nie było wiedzy na temat krzyżowania - np. (co można zobaczyć na każdym krucyfiksie) ręce były wyobrażane jako przybite przez dłonie - a wiadomo, że dłonie rozerwałyby się na gwoździach, więc Rzymianie przebijali je w okolicy nadgarstków. Człowiek z całunu nie ma kciuków - przeprowadzono eksperyment na zmarłym. Wbicie gwoździa w tę okolice powoduje przywiedzenie kciuków do dłoni.
Czy średniowieczny fałszerz wiedziałby, że na powiekach człowieka pochowanego w tamtym czasie powinny leżeć monety?
I tak dalej i tak dalej. Nawet wiedząc, że (jak wcześniej mówiłem) każde słowo jest kwestionowane i dyskutowane wszystko to co najmniej utrudnia zrozumienie, jak w XIII czy XIV w. można było wykonać taką mistyfikację. Jest to wielka zagadka, na drodze do rozwiązania której stoi oczywiście brak dostępu do całunu i możliwości jego dalszych badań.
Odpowiadając na Twoje bezpośrednie pytanie próbkę pobrał mikrobiolog Giovanni Riggi w asyście specjalisty od tkanin Franco Testore przy udziale wielu osób tak duchownych jak i świeckich (w tym także naukowców z zespołu STURP) - oraz pod okiem kamery i aparatów fotograficznych (zdjęcia do wyguglania).