Trudno przesądzić, póki ktoś tego nie zbada - w sensie, że nieładnie mówić na podstawie teorii, jak powinno wyjść doświadczenie. Układ w sumie (jak rozumiem) jest jasny - na wale pompy wykonywana jest praca (nieważne, jakie straty ma silnik, który tym wałem kręci, bierzemy tylko czysty efekt). Pompa grzeje wodę. Praca=ciepło=energia. Jeśli przyrost energii wody+straty na pompie > czystej pracy na wale - no to przeczy to zasadzie zachowania energii. (Jest to w sumie klasyczny schemat doświadczenia Joula, na podstawie którego podał on zasadę równoważności ciepła i pracy - ciężarek opadając odwijał nić z osi mieszadła kalorymetru i poruszał nim mieszając ciecz wewnątrz, która na skutek ruchu ogrzewała się). Oczywiście, gdyby woda "była paliwem" sprawa byłaby jasna (nie byłaby złamana zasada zachowania energii), jednak przy takim naddatku sprawności (15%) czegoś w wodzie (lub jej samej) musiałoby ubywać. I wydaje mi się, że to w pewnych sytacjach mogłoby być trudne do stwierdzenia.
Z ciekawości wyliczyłem sobie, jakiego rzędu są to wielkości wobec nieśmiertelnego mckwadrat (jeśli oczywiście nie rypłem się w zerach, jak to mam w zwyczaju):
Jeśli przyjąc, że pompa ogrzewa 1m^3 wody zmieniając jej temperaturę o delta t = 50 st. to ilość potrzebnej energii to
1000[kg]*50[K]*4190[J/kg*K]=209 500 000[J]=~210[MJ] (4190[J/kg*K] to ciepło właściwe wody)
jesli 15% tego to owa "dodatkowa" energia to jest jej ~27MJ (czyli na wale pompy wykonano tylko pracę 183MJ)
Załóżmy, że mamy przemianę masy w energię: E=mc^2
27[MJ]=m[kg]*300000000^2[m^2/s^2]
m=27/90 000 000 000
m=0,0000000003 kg czyli 0,0000003g 3*10^(-7)g (3 dziesięciomilionowe grama czyli 0,3 mikrograma - tyle wody ubyłoby)
0,1 mikrograma to wg pana interneta granica mierzalności na najlepszych ultramikroanalitycznych wagach laboratoryjnych
Więc gdyby jakimś cudem takie zjawisko zachodziło, to wykryć je byłoby niezwykle trudno biorąc pod uwagę stosunek tego co mamy zmierzyć do całej objętości wody (13 rzędów wielkości).