Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Lieber Augustin

Strony: [1] 2 3 ... 149
1
Hyde Park / Odp: Fotokawiarnia pod zardzewiałym robotem
« dnia: Września 24, 2023, 03:31:58 pm »
LA, pytanie techniczne ;) - to Twoje tłumaczenie na polski?
Nie. Gdzie mi tam do takiego poziomu.
Tym niemniej, odbieram Twoje pytanie jako komplement ;D

Opowiadanko jest dostępne do pobrania:
https://czytac.com/java-book/book/sheckley-robert_zapach-mysli?full_version=1

2
Hyde Park / Odp: Fotokawiarnia pod zardzewiałym robotem
« dnia: Września 23, 2023, 09:47:45 pm »
Ot, ni z gruszki, ni z jabłoniuszki przypomniało mi się opowiadanie Sheckleya "Zapach myśli". Pozwólcie, że offtopicznie zacytuję spory fragment:

Cleevy wycofał się w stronę wilków, marzył o czymś, na co mógłby się wspiąć. Wstarczyłaby skała lub chociaż rozłożyste drzewo…
Tam są przecież krzaki! W przypływie inwencji zrodzonej z rozpaczy Cleevy zamienił się w sześciostopowy krzak.
Nie miał najmniejszego pojęcia, co czuje krzak, lecz z wszystkich sił wysilał fantazję.
Teraz właśnie kwitnął. A jeden z jego korzeni trzymał nieco niepewnie — wynik ostatniej burzy. Zważywszy jednak wszystko, był sobie całkiem zgrabnym krzakiem.
Spoza gałęzi zauważył, że wilki znieruchomiały. Lampart okrążył go, powąchał i w osłupieniu przechylił łeb na bok.
Prawdę powiedziawszy, pomyślał Cleevy, któż by chciał gryźć krzak? Może się tobie zdawało, że jestem czymś innym, lecz obecnie jestem tylko i wyłącznie krzakiem. Nie masz chyba ochoty na łyk liści, nieprawda? Możesz przypadkiem wyłamać sobie ząb na moich konarach. Kto słyszał o lampartach jedzących liście? A ja jestem krzakiem. Spytaj mojej matki. Ona też była krzakiem. Wszyscy byliśmy krzakami, począwszy od okresu karbońskiego.
Lampart nie wykazywał ochoty do ataku. Z drugiej zaś strony, nic nie wskazywało, że zamierza odejść. Cleevy zastanawiał się, czy wytrzyma. O czym z kolei powinien myśleć? O urokach wiosny? O gnieździe drozdów w jego koronie?
Niewielki ptaszek wylądował na jego ramieniu.
Czy to nie urocze, zastanawiał się Cleevy. On także myśli, że jestem krzakiem. Uwij sobie gniazdo wśród moich gałęzi. To naprawdę cudowne. Wszystkie inne krzaki będą mi zazdrościć. Ptaszek delikatnie dziobnął Cleevy’ego w szyję.
Uspokój się, myślał Cleevy. Nie chcesz chyba zniszczyć swego żywiciela…
Ptaszek znów dziobnął dla próby, po czym mocno zaparł się błoniastymi palcami i zaczął stukać w szyję Cleevy’ego z częstotliwością pneumatycznego młota.
Przeklęty dzięcioł, pomyślał Cleevy, usiłując zachować pozycję krzewu. Zauważył nagły niepokój lamparta. Gdy ptak po raz piętnasty nakłuł jego szyję, Cleevy nie wytrzymał. Pochwycił ptaszysko i cisnął nim w lamparta.
Bestia kłapnęła zębami, lecz zbyt późno. Rozwścieczony ptak badawczo okrążył głowę Cleevy’ego. Później pomknął w poszukiwaniu bardziej spokojnych krzaków.

3
Hyde Park / Odp: Fotokawiarnia pod zardzewiałym robotem
« dnia: Września 23, 2023, 08:31:00 pm »
Dzięks :)
Też tak myślałem, ale przecież padło słowo "przelotny"... :-\

4
Hyde Park / Odp: Fotokawiarnia pod zardzewiałym robotem
« dnia: Września 23, 2023, 07:16:12 pm »
Uroczo :)
A jak się nazywa ta śliczna Pani?

5
Hyde Park / Odp: Polityczna Rzeźba
« dnia: Września 20, 2023, 03:48:56 pm »
https://www.pap.pl/aktualnosci/ukraina-zachowuje-sie-jak-tonacy-ktory-chwyta-sie-wszystkiego-my-mamy-prawo-bronic-sie

Tonący?
Cóż, może i tonący.
Tak czy inaczej, niezależnie od tego, jak się ułożą nasze dalsze losy, jesteśmy dozgonnie wdzięczni Wam, Polacy. Nigdy nie zapomnimy, ileście dla nas zrobili od początku wojny...

6
Hyde Park / Odp: Polityczna Rzeźba
« dnia: Września 19, 2023, 11:00:57 pm »

7
Hyde Park / Odp: Z bieżącej chwili...
« dnia: Września 19, 2023, 04:08:38 pm »
Wracając na chwilę do tegorocznego IgNobla:
Przyznano IgNoble 2023:
https://www.national-geographic.pl/artykul/ig-noble-2032-przyznane-wsrod-nagrodzonych-anty-noblem-sa-polacy-230915075948

kategoria literatura – badacze z międzynarodowego zespołu sprawdzili, jak czują się osoby powtarzające jakieś słowo wiele, wiele, wiele, wiele, wiele razy;

Czy powstające uczucie nie jest przypadkiem rodzajem uczucia jamais vu?
Coś w ten deseń:

– Szuroczka, jak przetłumaczyć na niemiecki: rywal? – zapytał Nikołajew podnosząc głowę znad książki.
– Rywal? – Szuroczka w zamyśleniu dotknęła szydełkiem przedziału dzielącego jej miękkie włosy. – A powiedz całe zdanie.
– Tutaj jest… zaraz… zaraz… nasz zagraniczny rywal.
– Unser ausländischer Nebenbuhler – natychmiast bez namysłu przetłumaczyła Szuroczka.
– Unser – powtórzył szeptem Romaszow, marząco zapatrzywszy się w światło lampy. – „Kiedy jest czymś przejęta – pomyślał – słowa wydobywają się z jej ust tak szybko, tak dźwięcznie i dobitnie jak śrut spadający na srebrną tacę”.
– Unser, jakie śmieszne słowo… unser, unser, unser…
– Co pan tam szepcze, Romoczka? – zapytała nagle surowo Aleksandra Pietrowna. – Jak pan śmie majaczyć w mojej obecności.
Uśmiechnął się z roztargnieniem.
– Ja nie majaczę… Wciąż sobie powtarzałem: unser, unser, unser, co za śmieszne słowo...
– Bzdury… Unser? Cóż w tym śmiesznego?
– Widzi pani… – usiłował wyjaśnić jej swoją myśl. – Jeśli się długo powtarza jedno i to samo słowo i wczuwa się w nie, to nagle zatraca ono sens i staje się takie… Jak by to pani powiedzieć?…
– Ach, wiem, wiem! – ze skwapliwą radością przerwała mu Szuroczka. – Teraz to już trudniej zrobić, ale na przykład w dzieciństwie. Ach, jakież to było zabawne!…
– Tak, tak, właśnie w dzieciństwie. Tak.
– Oczywiście, że dobrze pamiętam. Przypominam sobie nawet słowo, które mnie szczególnie zdumiewało: „Może być”. Ciągle kiwałam się z zamkniętymi oczami i powtarzałam w kółko: „Może być, może być”. I nagle zapomniałam zupełnie, co to słowo oznacza, potem próbowałam i nie mogłam sobie przypomnieć. Zdawało mi się ciągle, że słowo to jest brązowo-czerwoną plamą, z dwoma ogonkami. Czyż nie tak?
Romaszow spojrzał na nią z czułością.
– Jakie to dziwne, że mamy jednakowe myśli – powiedział cicho. – A unser, wie pani, to coś bardzo wysokiego, chudego, z żądłem, coś, co przypomina długiego, cienkiego owada i jest bardzo złe.
– Unser? – Szuroczka podniosła głowę i mrużąc oczy popatrzyła w dal, w ciemny kąt pokoju, usiłując wyobrazić sobie to, o czym mówił Romaszow. – Nie, niech pan poczeka: to coś zielonego, ostrego, no tak, tak, oczywiście, że owad! W rodzaju pasikonika, tylko o wiele brzydszy i złośliwszy. Fe, jacy my jesteśmy głupi, Romoczka.

(Aleksander Kuprin, "Pojedynek")

8
Hyde Park / Odp: Właśnie stworzyłem...
« dnia: Września 18, 2023, 09:41:27 pm »
To jeszcze fragmencik z tego odcinka - bo tu, wbrew pozorom, bardzo istotne kwestie są poruszane  :)
A dzięks.
Taaa... chciałbym mieć połowę Twojej wyobraźni :)

9
Hyde Park / Odp: Właśnie stworzyłem...
« dnia: Września 18, 2023, 01:47:07 pm »
...drony będą przynosić flaszki? O żadnych flaszkach nie słyszałem. Inne rzeczy tak. Książki: tak. Bomby: tak. Ale flaszki?..
...artykuły pierwszej potrzeby...


Hehe ;D
Super. Sztos. Jestem pod wrażeniem :)
Trochę przypomina styl Kira Bułyczowa.

10
Hyde Park / Odp: Z bieżącej chwili...
« dnia: Września 15, 2023, 08:42:14 pm »
A propos pająkow, czytałem o tym w ubiegłym roku, więc dorzuczę coś niecoś:
https://onlinelibrary.wiley.com/doi/full/10.1002/advs.202201174


11
Hyde Park / Odp: Co tępora, to mores...!
« dnia: Września 11, 2023, 10:46:34 pm »

12
Hyde Park / Odp: Co tępora, to mores...!
« dnia: Września 11, 2023, 09:45:53 pm »
Dobromir Sośnierz:
Lewica sobie czyni z kobiet proletariat zastępczy po tym, jak robotnicy wcześniej wywieźli ich na taczkach.
https://www.sejm.gov.pl/Sejm9.nsf/wypowiedz.xsp?posiedzenie=35&dzien=1&wyp=205&view=3

Prawda czy fałsz?

13
Hyde Park / Odp: Co tępora, to mores...!
« dnia: Września 10, 2023, 11:01:46 pm »
Nie wiem, Panie Juliuszu. Nie wykluczono, że tak.
Forever, nie forever... "Na zawsze" to pojęcie względne. Na ten przykład, 1795 - 1918 to kopa lat. Z punktu widzenia osobnika urodzonego na schyłku 18./początku 19. wieku rozbiór trwał wiecznie, nie?

14
Hyde Park / Odp: Co tępora, to mores...!
« dnia: Września 10, 2023, 09:46:50 pm »
No dictator, no invader, can hold an imprisoned population by the force of arms forever. There is no greater power in the universe than the need for freedom. Against that power governments, and tyrants, and armies can not stand.
...To najbardziej żałosny i najbardziej prymitywny przesąd liberalizmu.
(Lew Trocki, III Wszechświatowy Zjazd Związków Zawodowych, kwiecień 1920)

Niestety... ::)

15
Hyde Park / Odp: Co tępora, to mores...!
« dnia: Września 09, 2023, 04:11:23 pm »
A argumenty wyglądają na ...całkiem uniwersalne  8)
A tak, Panie. Całkiem uniwersalne.
Monachium... Chamberlaine... "przywiozłem wam pokój"...
No i jak tam wyszło z tym pokojem?

...czy dla zachowania ictniejącej formy państwa czeskiego, które jest politycznym zlepkiem różnego rodzaju narodowości, warto rozniecać wojnę światową?

Z wątku obok:
Ukrainę nie zamieszkują tylko etniczni Ukraińcy. Polskie media nie informują, bo tak im łatwiej robić propagandę, że jest to kraj wieloetniczny i wielokonfesyjny, np. na wschodzie Ukrainy żyło sporo rosyjskojęzycznych obywateli Ukrainy o faktycznie nieustalonej przynależności etnicznej.

Samo nasuwa się pytanie: czy dla zachowania państwowości jakiejś tam Ukrainy, stanowiącej na dobitkę zlepek wieloetniczny, warto ryzykować wszczęcia wojny światowej?
Taa... najwidoczniej historia uczy tylko tego, że nikogo niczego nie uczy ::)

Strony: [1] 2 3 ... 149