Autor Wątek: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia  (Przeczytany 1361842 razy)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16098
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1395 dnia: Stycznia 18, 2008, 10:37:30 pm »
W TVN trwa "Matrix Reaktywacja"

Mi się już nie chce tego oglądać.

Za to jutro (w sobotę) kilka rzeczy, które chętnie bym obejrzał (gdybym miał TVN7):
o 17:00 w TVN7, klasyczny "Wehikuł czasu" George'a Pala (będzie też powtórzony o 11:40 w niedzielę)


zaś 22:30, TVN7, paradokument "Pierwszy krok w kosmos" - gorąco polecam


Z kolei o 01:35 w TVP2 ciekawostka - francuski film SF "Nieśmiertelne dziecko", reż.Patrick Poubel.

W niedzielę też nieźle -
o 20:05 w TVP2 jedna z moich ulubionych komedii - "Drakula: wampir bez zębów" (oczywiście nie SF)


o 22:00 na Polsacie "Otwórz oczy" - dickowski w klimacie film A. Almenabara


zaś o 22:15 (cholera!, znów w TVN7) ekranizacja "Nowego wspaniałego świata", reżyserują Leslie Libman i Larry Williams.
« Ostatnia zmiana: Stycznia 18, 2008, 10:43:53 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

lilijna

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 312
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1396 dnia: Stycznia 19, 2008, 09:40:06 pm »
A ja nie mam telewizora wcale...i dzięki temu zdrowszą psychikę.

Miesław

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 804
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1397 dnia: Stycznia 19, 2008, 09:43:31 pm »
Cytuj
(cholera!, znów w TVN7)
A, daj spokój...



Właśnie zaczynam oglądać Test Pilota Pirxa (nareszcie!) na DVD.

Natomiast w tym tygodniu w TV zamierzam zobaczyć "O czym marzą faceci" (środa, Polsat, 21:00). Tylko ze względu na Liv Tyler, prawdę mówiąc  ::).

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16098
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1398 dnia: Stycznia 19, 2008, 09:54:49 pm »
Cytuj
A ja nie mam telewizora wcale...i dzięki temu zdrowszą psychikę.

Za to masz dostęp do Internetu :P.
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16098
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1399 dnia: Stycznia 19, 2008, 09:56:47 pm »
Cytuj
Właśnie zaczynam oglądać Test Pilota Pirxa (nareszcie!) na DVD.

Różni się to czymś od oglądania w TV?

Cytuj
Natomiast w tym tygodniu w TV zamierzam zobaczyć "O czym marzą faceci" (środa, Polsat, 21:00). Tylko ze względu na Liv Tyler, prawdę mówiąc  ::).

To już lepiej "Władcę Pierścieni" se odświerz... :P



ps. oglądacie "Casablancę" na TV Puls"?

(Tak, wiem, że to nie SF.)
« Ostatnia zmiana: Stycznia 19, 2008, 11:12:16 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Miesław

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 804
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1400 dnia: Stycznia 20, 2008, 03:36:35 pm »
Cytuj
Cytuj
Właśnie zaczynam oglądać Test Pilota Pirxa (nareszcie!) na DVD.

Różni się to czymś od oglądania w TV?

Nie. Może takim drobiazgiem jak rozmiar ekranu.

W każdym razie mam tylko dwa poważne zastrzeżenia co do filmu. Po pierwsze, zbyt rozbudowany wątek "naziemny". Po drugie - "czarna skrzynka" Caldera w zakończeniu.

Poza tym - nie był aż tak zły jak mówią  ;). Chociaż oczywiście nic wielkiego.

No i z opowiadania dało się wyciągnąć duużo więcej - ale to już raczej ogólny problem ekranizacji.


Cytuj
Cytuj
Natomiast w tym tygodniu w TV zamierzam zobaczyć "O czym marzą faceci" (środa, Polsat, 21:00). Tylko ze względu na Liv Tyler, prawdę mówiąc  ::).

To już lepiej "Władcę Pierścieni" se odświerz... :P
To też jest niezły pomysł  :).

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16098
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1401 dnia: Stycznia 20, 2008, 07:24:56 pm »
Cytuj
Cytuj
Różni się to czymś od oglądania w TV?

Nie. Może takim drobiazgiem jak rozmiar ekranu.

A myślałem, że jakieś fikuśne dodatki dali... ::)

Cytuj
W każdym razie mam tylko dwa poważne zastrzeżenia co do filmu. Po pierwsze, zbyt rozbudowany wątek "naziemny".

Owszem, jest to niepotrzebne. Chyba Piestrak liczył, że jak pokaże "ziemskie preludium" (które w "Solaris" też dodane było) to nowym Tarkowskim zostanie  :D;).

Co gorsza te sceny najmocniej się postarzały...

Cytuj
Poza tym - nie był aż tak zły jak mówią  ;).

To zupełnie jak oryginalny "Star Trek" ;).

Cytuj
No i z opowiadania dało się wyciągnąć duużo więcej - ale to już raczej ogólny problem ekranizacji.

Zwłaszcza ekranizacji autora, którego utwory są tak "gęste" jak te Lema. Pewnie dlatego Mistrz nie miał w sumie szczęścia do ekranizacji...

(Choć "Człowiek z Marsa" - dość błyskotliwa realizacja objętych potem "Kalkulatorem" ogranych schematów na ekranizacji tylko by zyskał. "Niezwyciężony" i "Eden" też zdają się być dość "filmowe" w sumie.)

Cytuj
To też jest niezły pomysł  :).

W końcu mój ;).

ps. Oglądaliście wczoraj "Pierwszy krok w Kosmos"? Uwielbiam tę "pionerską" atmosferę...
« Ostatnia zmiana: Stycznia 20, 2008, 07:28:33 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

WIST

  • Juror
  • Junior Member
  • *****
  • Wiadomości: 52
  • I Love YaBB 2!
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1402 dnia: Stycznia 28, 2008, 02:52:31 am »
Co do elektrycznego kosmity to zawsze jakieś wytłumaczenie że sygnał został zakłucony, ale jak dla mnie sama koncepcja tego typu wydaje się zbyt nierealistyczna, a już to że musimy kombinować żeby to miało sens niestety działa bardzo żle na odbiór filmu.

Co do Space... to aż przerażające że można być tak chciwym, aby czynić takie założenie. Choć może "nasza" wiedza o "nich" była na tyle duża że były ku temu przesłanki aby uważać siebie za prawdopodobnych zwycięzców. Ciekawy ten świat jutra, dzielni wojacy giną, a ktoś korzysta. W sumie poza statkami kosmicznymi bez zmian.

A widzisz, wątek wspólnego pochodzenia z Ziemi umknął mi. Choć jeśli przyjmiemy ewolucje jako to co ostatecznie ukształtowało obcych na ich planecie to znaczenie DNA wydaje mi się maleć. Kwestia na ile przetrwanie gatunku zależało od zwykłej przewagi w walce i zdobyciu pożywienia. Gdyby warunki były sprzyjające, to i poziom agresji byłby niższy, a gdyby nie były sprzyjające to poprostu musieli by być agresywniejsi, a zatem poniekąd podobni do nas, bo to determinowało by rozwój ich cywilizacji tak jak determinowało nasz rozwój. Natomiast wydaje mi się że "humanoidalny" wygląd to już w dużej mierze wina DNA i tutaj mamy jakąś odpowiedz.
Wogule wygląd obcych to ciekawa rzecz, bo albo trzeba jakoś wytłumaczyć ich zbyt ludzkie kształty, lub to czemu istnieją choć według współczensej bbiologii nie powinny wogóle powstać.

Matrix stanowi jakąś nowość, temat który w takije postaci chyba jeszcze nie było poruszany. Oczywiście było o maszynach i o rozwoju wirtualnej rzeczywistości. Przychodzi mi do głowy serial który kiedyś lepciał w tv choć widze go przez mgłe. Generalnie świat jutra i chyba policjant który ma wszystko co jutro przyniesie. Miał ciekawy telefon z videorozmowami, coś co dziś powoli się upowszechnia, pozatym broń i samochód, oraz swobodnie korzystał z wirtualnej rzeczywistości sterująć komputerem za pomocą rąk, bez klawiatury i tyle pamiętam.

Co do reszty rzeczy jak zawsze jeśli ich nie podejmuje to znaczy tyle że nie mam zastrzeżeń.

Miesław

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 804
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1403 dnia: Stycznia 28, 2008, 02:01:01 pm »
Q, obejrzałem ostatnio - nie ukrywam, że z satysfakcją - 2 odcinki Star Treka (25. i 26. odcinek II sezonu oryginalnej serii, jeśli wierzyć Wikipedii).
Mimo, że scena w której kapitan Kirk rozmawiając z politronowym komputerem (który przejął dowodzenie nad statkiem, nie chce go oddać, a na domiar złego w trakcie ćwiczeń zniszczył kilka sojuszniczych statków) doprowadza go do załamania i autodestrukcji wgniotła mnie w fotel (z załamania), całość odebrałem dość pozytywnie, przynajmniej na tyle by obejrzeć następny odcinek  ;).

Nosił on tytuł "Chleba i igrzysk" i najciekawszy był w sumie pomysł - cesarstwo rzymskie istniejące do XXI wieku (na planecie o historii równoległej do Ziemskiej) i walki gladiatorów nagrywane w studio telewizyjnym  :D. Wrażenia również pozytywne  ;).




A swoją drogą - komputer, który znęcał się nad astronautą i rozmawiał z nim pojawił się w opowiadaniu Siergieja Łukjanienki "Kapitan", opublikowanym w listopadowej "NF":

Stev Blanders położył notes na pulpicie głównego komputera i dokonywał ostatnich wyliczeń. Krople potu zalśniły na jego czole niczym lampki sygnałowe na pulpicie sterowniczym.
Jedna z tablic na pulpicie niecierpliwie zamigotała i Stev zaczął się spieszyć. Podkreślił ostatnią cyfrę i spróbował wziąć ją w pamięci do kwadratu. Ale 3,5389 uparcie stawiało opór. Zaklął i wziął do ręki ołówek.
- Długo mam jeszcze czekać? - dał się słyszeć zza ściany bezbarwny metaliczny głos.
- Już, już - wymamrotał Stev. - Gotowe! Czterdzieści cztery, przecinek, trzysta dwadzieścia pięćset dwadzieścia jeden.
Na mostku zapanowało milczenie. Stev zakręcił się na fotelu pilota i niepewnie zapytał:
- Źle?
- Dobrze. Ale za wolno liczysz. Gdybym czekał na ciebie, już dawno przelecielibyśmy obok tej planety...

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16098
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1404 dnia: Stycznia 28, 2008, 07:14:27 pm »
Cytuj
Co do elektrycznego kosmity to zawsze jakieś wytłumaczenie że sygnał został zakłucony, ale jak dla mnie sama koncepcja tego typu wydaje się zbyt nierealistyczna, a już to że musimy kombinować żeby to miało sens niestety działa bardzo żle na odbiór filmu.

Dlatego mówie, że to bzdura nad bzdurami... (Swoja drogą, jeśli widz musi sobie cokolwiek "dotłumaczać"  cholernie źle świadczy to o scenarzystach.)

Cytuj
Co do Space... to aż przerażające że można być tak chciwym, aby czynić takie założenie. Choć może "nasza" wiedza o "nich" była na tyle duża że były ku temu przesłanki aby uważać siebie za prawdopodobnych zwycięzców. Ciekawy ten świat jutra, dzielni wojacy giną, a ktoś korzysta. W sumie poza statkami kosmicznymi bez zmian.

I dlatego tak cenię ten serial. Nie jest ani cukierkowy, ani przesłodzony. Jak dla mnie najmądrzejszy serial SF jaki kiedykolwiek nakręcono.

Cytuj
A widzisz, wątek wspólnego pochodzenia z Ziemi umknął mi.

Bo pojawił sie w jednym z ostatnich odcinków...

Cytuj
Choć jeśli przyjmiemy ewolucje jako to co ostatecznie ukształtowało obcych na ich planecie to znaczenie DNA wydaje mi się maleć. Kwestia na ile przetrwanie gatunku zależało od zwykłej przewagi w walce i zdobyciu pożywienia. Gdyby warunki były sprzyjające, to i poziom agresji byłby niższy, a gdyby nie były sprzyjające to poprostu musieli by być agresywniejsi, a zatem poniekąd podobni do nas, bo to determinowało by rozwój ich cywilizacji tak jak determinowało nasz rozwój.

Mimo to ma znaczernie o tyle, że są to siła rzeczy istoty jakoś nam pokrewne, czego już np. o Oceanie Solaris rzec nie mozna...

Cytuj
Natomiast wydaje mi się że "humanoidalny" wygląd to już w dużej mierze wina DNA i tutaj mamy jakąś odpowiedz.

W jakimś stopniu tak, acz też nie do końca. Resztę załatwia w tym wypadku zjawisko konwergencji ewolucyjnej... (Potraktowanej bardziej serio niż w "Star Treku" np.)

Cytuj
Matrix stanowi jakąś nowość, temat który w takije postaci chyba jeszcze nie było poruszany. Oczywiście było o maszynach i o rozwoju wirtualnej rzeczywistości.

Mimo to wszystkie te wątk znajdziemy z osobna u takich autorów jak Lem, Dick, Gibson czy M. Shirow. "Matrix" był oryginalną zupą przyrządzoną z nieświeżych składników, lecz swoje miejsce w historii SF ma. (Choćby dlatego, że większość kręconych filmów jest jednak znacznie gorsza...)

Cytuj
Przychodzi mi do głowy serial który kiedyś lepciał w tv choć widze go przez mgłe. Generalnie świat jutra i chyba policjant który ma wszystko co jutro przyniesie. Miał ciekawy telefon z videorozmowami, coś co dziś powoli się upowszechnia, pozatym broń i samochód, oraz swobodnie korzystał z wirtualnej rzeczywistości sterująć komputerem za pomocą rąk, bez klawiatury i tyle pamiętam.

To aby nie "TekWar" było?

ps. jak powstawała "Odyseja Kosmiczna".
« Ostatnia zmiana: Stycznia 28, 2008, 07:22:13 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16098
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1405 dnia: Stycznia 28, 2008, 07:20:19 pm »
Cytuj
Q, obejrzałem ostatnio - nie ukrywam, że z satysfakcją - 2 odcinki Star Treka (25. i 26. odcinek II sezonu oryginalnej serii, jeśli wierzyć Wikipedii).
Mimo, że scena w której kapitan Kirk rozmawiając z politronowym komputerem (który przejął dowodzenie nad statkiem, nie chce go oddać, a na domiar złego w trakcie ćwiczeń zniszczył kilka sojuszniczych statków) doprowadza go do załamania i autodestrukcji wgniotła mnie w fotel (z załamania), całość odebrałem dość pozytywnie, przynajmniej na tyle by obejrzeć następny odcinek  ;).

Nosił on tytuł "Chleba i igrzysk" i najciekawszy był w sumie pomysł - cesarstwo rzymskie istniejące do XXI wieku (na planecie o historii równoległej do Ziemskiej) i walki gladiatorów nagrywane w studio telewizyjnym  :D. Wrażenia również pozytywne  ;).

Ja tymczasem nie zostawiłem prawie na tych odcinkach suchej nitki, bo "Star Trek" zna dziesiątki lepszych. (Swoja drogą pomysł, że na obcej planiecie powstanie identyczna kopia ziemskiej cywilizacji o alternatywnym przebiegu historii jest wysoce antywerystyczny).

Miło mi jednak, że złapałeś bakcyla ;). Polecam zwłaszcza film "Star Trek - The Motion Picture", gdybyż cały "Star Trek" był taki...

(A wątek "zagadywania przez Kirka komputerów na śmierć" przewija się przeciętnie co piąty odcinek...)

Cytuj
A swoją drogą - komputer, który znęcał się nad astronautą i rozmawiał z nim pojawił się w opowiadaniu Siergieja Łukjanienki "Kapitan", opublikowanym w listopadowej "NF"

Starsze jest to. Mieliśmy taki wątek i u Fiałkowskiego i w "Obsłudze ludzkiej" Ellisona z Van Vogtem.
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Miesław

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 804
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1406 dnia: Stycznia 28, 2008, 09:00:38 pm »
Cytuj
Cytuj
Q, obejrzałem ostatnio - nie ukrywam, że z satysfakcją - 2 odcinki Star Treka (25. i 26. odcinek II sezonu oryginalnej serii, jeśli wierzyć Wikipedii).
Mimo, że scena w której kapitan Kirk rozmawiając z politronowym komputerem (który przejął dowodzenie nad statkiem, nie chce go oddać, a na domiar złego w trakcie ćwiczeń zniszczył kilka sojuszniczych statków) doprowadza go do załamania i autodestrukcji wgniotła mnie w fotel (z załamania), całość odebrałem dość pozytywnie, przynajmniej na tyle by obejrzeć następny odcinek  ;).

Nosił on tytuł "Chleba i igrzysk" i najciekawszy był w sumie pomysł - cesarstwo rzymskie istniejące do XXI wieku (na planecie o historii równoległej do Ziemskiej) i walki gladiatorów nagrywane w studio telewizyjnym  :D. Wrażenia również pozytywne  ;).

Ja tymczasem nie zostawiłem prawie na tych odcinkach suchej nitki, bo "Star Trek" zna dziesiątki lepszych.
:D

Cytuj
Swoja drogą pomysł, że na obcej planiecie powstanie identyczna kopia ziemskiej cywilizacji o alternatywnym przebiegu historii jest wysoce antywerystyczny).
Widzisz, czasami umiem wyłączyć tą część świadomości, która odpowiada za kontrolę autentyzmu  ::). A tak poza tym, alternatywna historia (choć niekoniecznie równoległa, jak w tym wypadku) to pomysł wykorzystywany w literaturze nierzadko.
Przy okazji - zdanie wypowiedziane do gladiatora przez nadzorującego kręcenie walki: "Jak oglądalność spadnie, to wystąpisz w odcinku specjalnym"  ;D.

Cytuj
Miło mi jednak, że złapałeś bakcyla ;).
Mnie również  :).

Cytuj
Polecam zwłaszcza film "Star Trek - The Motion Picture", gdybyż cały "Star Trek" był taki...
Powoli...

Cytuj
(A wątek "zagadywania przez Kirka komputerów na śmierć" przewija się przeciętnie co piąty odcinek...)
 :o

Cytuj
Cytuj
A swoją drogą - komputer, który znęcał się nad astronautą i rozmawiał z nim pojawił się w opowiadaniu Siergieja Łukjanienki "Kapitan", opublikowanym w listopadowej "NF"

Starsze jest to. Mieliśmy taki wątek i u Fiałkowskiego i w "Obsłudze ludzkiej" Ellisona z Van Vogtem.
Tak myślałem, ale brakowało mi przykładów  :).

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16098
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1407 dnia: Stycznia 29, 2008, 02:18:48 am »
Cytuj
Widzisz, czasami umiem wyłączyć tą część świadomości, która odpowiada za kontrolę autentyzmu  ::).

Ja też tak mam w odniesieniu do pozostałych gatunków fantastyki, ale nie do SF...

Cytuj
A tak poza tym, alternatywna historia (choć niekoniecznie równoległa, jak w tym wypadku) to pomysł wykorzystywany w literaturze nierzadko.

Owszem, wystarczy przywoałć takich autorów jak D_ick, Otto Basil, K. Amis...

Cytuj
Przy okazji - zdanie wypowiedziane do gladiatora przez nadzorującego kręcenie walki: "Jak oglądalność spadnie, to wystąpisz w odcinku specjalnym"  ;D.

Dlatego odcinek (mimo swch wad) do jakiegoś stopnia mi się spodobał, gdyby potraktowac go jako social fiction a'la Szulkin. Od strony scenograficznej wypada równie "biednie" ;).

Cytuj
Cytuj
Polecam zwłaszcza film "Star Trek - The Motion Picture", gdybyż cały "Star Trek" był taki...
Powoli...

W sumie jest ze "Star Treków" najbardziej serio. Troche przypomina "Odyseję Kosmiczną". Wyreżyserował go znany skądinad R. Wise.

Cytuj
Cytuj
(A wątek "zagadywania przez Kirka komputerów na śmierć" przewija się przeciętnie co piąty odcinek...)
 :o

Takich schematów jest tam więcej... :P

Cytuj
Tak myślałem, ale brakowało mi przykładów  :).

Jeszcze ze trzy by się znalazły.

EDIT:
Jeśli chcesz poczytać jak trekerzy znęcają się nad "Star Trekiem" ;) (m.in. obśmiewając powtarzalne schematy i wyszukując wady równie dociekliwie i bezlitośnie co sam Mistrz Lem w "Fantastyce i Futurologii") zapraszam do lektury.
« Ostatnia zmiana: Stycznia 29, 2008, 09:09:01 am wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Miesław

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 804
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1408 dnia: Stycznia 29, 2008, 06:30:59 pm »
Cytuj
Cytuj
Cytuj
(A wątek "zagadywania przez Kirka komputerów na śmierć" przewija się przeciętnie co piąty odcinek...)
 :o

Takich schematów jest tam więcej... :P

Z drugiej strony, jeśli takie postępowanie z komputerami jest typowym mechanizmem świata przedstawionego, to nie ma się co czepiać ?

 ;)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16098
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1409 dnia: Stycznia 29, 2008, 07:15:57 pm »
Cytuj
Z drugiej strony, jeśli takie postępowanie z komputerami jest typowym mechanizmem świata przedstawionego, to nie ma się co czepiać ?

 ;)

Ale też świadczy o ubóstwie wyobrażni scenarzystów...

(Do czego to doszło, że ja "ST" atakuję... ::))
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki