Autor Wątek: Co wymyślił Lem... kompendium.  (Przeczytany 237281 razy)

Mieslaw

  • Gość
Odp: Co wymyślił Lem... kompendium.
« Odpowiedź #15 dnia: Lutego 09, 2008, 01:54:52 pm »
Dodałbym do "kompendium" coraz popularniejsze dzisiaj e-booki.


Powrót z Gwiazd (1961), początek trzeciego rozdziału:

Całe popołudnie spędziłem w księgarni. Nie było w niej książek. Nie drukowano ich już od pół wieku bez mała. A tak się na nie cieszyłem, po mikrofilmach, z których składała się biblioteka [ch8222]Prometeusza[ch8221]. Nic z tego. Nie można już było szperać po półkach, ważyć w ręce tomów, czuć ich ciężaru, zapowiadającego rozmiar lektury. Księgarnia przypominała raczej elektronowe laboratorium. Książki to były kryształki z utrwaloną treścią. Czytać można je było przy pomocy optonu. Był nawet podobny do książki, ale o jednej, jedynej stronicy między okładkami. Za dotknięciem pojawiały się na niej kolejne karty tekstu. Ale optonów mało używano, jak mi powiedział robot[ch8211]sprzedawca. Publiczność wolała lektany [ch8212] czytały głośno, można je było nastawiać na dowolny rodzaj głosu, tempo i modulację. Tylko naukowe publikacje o bardzo małym zasięgu drukowano jeszcze na plastyku imitującym papier. Tak że wszystkie moje zakupy mieściły się w jednej kieszeni, choć było tego prawie trzysta tytułów. Garść krystalicznego zboża [ch8212] tak wyglądały książki.


Tak natomiast pisał J. Grzędowicz w felietonie Jak nie podpalać książek:

Książki są relatywnie ciężkie i duże, to ich jedna z niewielu wad. Zauważył to już Stanisław Lem, kiedy wymyślił ebuka na potrzeby swojej powieści [ch8222]Powrót z gwiazd[ch8221]. Tam nazywało się to [ch8222]opton[ch8221] i wyglądało jak książka z jedną kartką. Nośniki pamięci zaś były to kryształki, podobne do ziaren zboża. Jak użytkownik miał się zorientować, co ma na którym kryształku, pozostało kwestią nierozstrzygniętą. (...) U Lema przynajmniej cała ta elektronika nawiązywała do formy książki, ekran był cienki jak papier i obsługiwało się go dotykowo.


A tak wyglądają dzisiejsze "optony":



Opis urządzenia

Q

  • Gość
Odp: Co wymyślił Lem... kompendium.
« Odpowiedź #16 dnia: Lutego 09, 2008, 03:09:51 pm »
Cytuj
Dodałbym do "kompendium" coraz popularniejsze dzisiaj e-booki.

Zdecydowanie :).

(Jak miniaturyzacja pójdzie dalej, może faktycznie będą tak jak w "Powrocie.." wyglądały?)

Cytuj
Jak użytkownik miał się zorientować, co ma na którym kryształku, pozostało kwestią nierozstrzygniętą. (...) U Lema przynajmniej cała ta elektronika nawiązywała do formy książki, ekran był cienki jak papier i obsługiwało się go dotykowo.

Ha. Jak widać i Mistrzowi trafiały się niedoróbki... (Zresztą "Powrót..." na tle pozostałych lemowych dzieł jest jakis taki... słabowity, choć dobre momenty ma...)

ps. zresztą i lektany już mamy - czymże innym są komputerowe czytniki tekstu?
« Ostatnia zmiana: Lutego 09, 2008, 03:11:10 pm wysłana przez Q »

jarutek

  • Gość
Odp: Co wymyślił Lem... kompendium.
« Odpowiedź #17 dnia: Lutego 11, 2008, 06:38:57 am »
Cytaciki z "Powrotu..." są trafione 100% w topic (dzięki) ..  a czy czasem wizja jednostronicowej elektronicznie 0-1dynkowej zwijanej gazety(mającej tych stron 300 do przczytania)  nie jest czasami "lemoska"?... bo próby prawie sam obserwowałem...

Q

  • Gość
Odp: Co wymyślił Lem... kompendium.
« Odpowiedź #18 dnia: Lutego 11, 2008, 10:57:49 am »
Cytuj
a czy czasem wizja jednostronicowej elektronicznie 0-1dynkowej zwijanej gazety(mającej tych stron 300 do przczytania)  nie jest czasami "lemoska"?

Mojem zdaniem ;) jest i wypisz-wymaluj pasuje do opisu optonów...

Mieslaw

  • Gość
Odp: Co wymyślił Lem... kompendium.
« Odpowiedź #19 dnia: Lutego 13, 2008, 07:51:17 pm »
A co powiecie na to:

Mimo tej zasadniczej obiekcji osławiona SEX INDUSTRY produkowała dla wysondowania rynku krótkie serie tak zwanych S-DOLLS (jedni utrzymują, że szło o SEX DOLLS, lale do uprawiania miłości, inni zaś, że o SEDUCTIVE DOLLS - zalotne uwodnice, czy raczej uwodzące zalotnice z nowych tworzyw, tak spokrewnionych z biologicznymi, że używa się ich jako transplantatów skóry przy oparzeniach w chirurgii).Te femmes de compagnie nie chwyciły. Były zanadto LOGICZNE - za inteligentne, mówiąc po prostu - mężczyzna, obcujący z taką sawantką, popadał w kompleks niższości - no i za drogie. Ten, kogo było stać na taką konkubinę (najtańsze, madę in Japan, kosztowały powyżej 90 000 dolarów sztuka, nie licząc miejscowych opłat i podatku od luksusów), mógł wszak mieć tańsze romanse z naturalnymi partnerkami.

(Pokój na Ziemi, 1987)


Porównajcie z wywiadem z Yoshiki Sakurai, scenarzystą serialu [ch8222]Ghost in the Shell: Stand Alone Complex[ch8221]: Android w dolinie , ze szczególnym naciskiem na strony 2. i 3.

Znalazłby się pewnie lepszy artykuł, ale nie udało mi się. Więc jak, można włączyć S-dolls do kompendium?


ps. Wyszukiwarka gazeta.pl dla zapytania"sex dolls" wyrzuciła mi jako link sponsorowany "barbie - allegro.pl"  ;D
« Ostatnia zmiana: Lutego 13, 2008, 07:52:03 pm wysłana przez Mieslaw »

Q

  • Gość
Odp: Co wymyślił Lem... kompendium.
« Odpowiedź #20 dnia: Lutego 13, 2008, 08:07:55 pm »
Cytuj
Więc jak, można włączyć S-dolls do kompendium?

Hmmm... Temat najwidoczniej "wisiał w powietrzu" od jakiegoś już czasu, bo identyczny "wynalazek" mamy w filmie "Cherry 2000". Rzekłbym więc, że mistrzowa wynalazczość jest w tym wypadku problematyczna (tym bardziej jeszcze , że w "Fantastyce i futurologii" jet mowa o starym opowiadaniu F. Leibera, w którym fukcjonuje - excuse le mot - burdel z panienkami-robocicami)...

Mieslaw

  • Gość
Odp: Co wymyślił Lem... kompendium.
« Odpowiedź #21 dnia: Lutego 13, 2008, 09:21:28 pm »
Cytuj
Cytuj
Więc jak, można włączyć S-dolls do kompendium?

Hmmm... Temat najwidoczniej "wisiał w powietrzu" od jakiegoś już czasu, bo identyczny "wynalazek" mamy w filmie "Cherry 2000". Rzekłbym więc, że mistrzowa wynalazczość jest w tym wypadku problematyczna (tym bardziej jeszcze , że w "Fantastyce i futurologii" jet mowa o starym opowiadaniu F. Leibera, w którym fukcjonuje - excuse le mot - burdel z panienkami-robocicami)...

Tak, tego prawdę mówiąc się spodziewałem. A film, jak widzę, też z 1987.

maziek

  • Gość
Odp: Co wymyślił Lem... kompendium.
« Odpowiedź #22 dnia: Lutego 13, 2008, 10:05:15 pm »
Zdecydowanie Miesław się nadaje, a kto w Cyberiadzie o cudnych nakręcanych dziewicach pierwszy napisał ;D?

Q

  • Gość
Odp: Co wymyślił Lem... kompendium.
« Odpowiedź #23 dnia: Lutego 13, 2008, 10:06:01 pm »
Cytuj
A film, jak widzę, też z 1987.

Owszem. Zabawna koincydencja...

Q

  • Gość
Odp: Co wymyślił Lem... kompendium.
« Odpowiedź #24 dnia: Lutego 13, 2008, 10:23:16 pm »
Cytuj
Zdecydowanie Miesław się nadaje, a kto w Cyberiadzie o cudnych nakręcanych dziewicach pierwszy napisał ;D?

Hmmm, hmmm... "Bajki robotów" - 1964, "The Silver Eggheads" (Leibera) - 1961, "Barbarella" (francuski komiks, jest scena seksu z robotem) - 1962.
« Ostatnia zmiana: Lutego 13, 2008, 10:26:27 pm wysłana przez Q »

Evangelos

  • Gość
Odp: Co wymyślił Lem... kompendium.
« Odpowiedź #25 dnia: Lutego 14, 2008, 11:04:08 am »
Ciekawa wizja androidow seksualnych, oprocz Blade Runnera, widnieje w filmie AI (rez. Steven Spielberg). Roznica jest taka, ze o ile w pierwszym filmie pojawiaja sie glebsze implikacje etyczne i dylemat czy androidy o wypracowanej samoswiadomosci nalezy traktowac jak zywe, ludzkie istoty, tak w filmie drugim tylko tytulowy bohater ma wlasne uczucia i osobowosc, reszta to tylko interaktywne maszyny.
Osobowosc tworow "sztucznych" i cala zwiazana z nia etyka to niezwykle fascynujace zagadnienie. Ciekawe kiedy ludzkosci przyjdzie zmagac sie z nim.

Co do elektronicznych gazet - ze dwa lata temu w Wiedzy i Zyciu chyba pokazywali prototypowy zginalny wyswietlacz. Mial chyba nie najlepsza rozdzielczosc, ale poza tym moznaby spokojnie uzywac do czytania e-bookow. Szczerze powiedziawszy, dla mnie pomysl swietny. Sam mam w palmtopie kilkadziesiat ksiazek (niektore z nich stoja tez na polce), artykulow i innych publikacji i bardzo fajnie sie na nim czyta, zwlaszcza gdy jest ciemno. Jest cos romantycznego w wieczornym zasiadnieciu w fotelu przy kominku z filizanka herbaty i ksiazka (Mistrz zdaje sie rowniez zauwazac takie niuanse i przyjemnosc przeszukiwania ksiazek w cichej, lekko zakurzonej bibliotece), ale medium elektroniczne jest na tyle dostepne i wygodne, ze chetnie sie na nie godze rowniez.
« Ostatnia zmiana: Lutego 14, 2008, 11:06:20 am wysłana przez Evangelos »

Q

  • Gość
Odp: Co wymyślił Lem... kompendium.
« Odpowiedź #26 dnia: Lutego 14, 2008, 12:24:04 pm »
Cytuj
Ciekawa wizja androidow seksualnych, oprocz Blade Runnera, widnieje w filmie AI (rez. Steven Spielberg). Roznica jest taka, ze o ile w pierwszym filmie pojawiaja sie glebsze implikacje etyczne i dylemat czy androidy o wypracowanej samoswiadomosci nalezy traktowac jak zywe, ludzkie istoty, tak w filmie drugim tylko tytulowy bohater ma wlasne uczucia i osobowosc, reszta to tylko interaktywne maszyny.

Z czego widać, że autorzy drugiego filmu (ale i Aldiss pisząc opowiadanie, które posłużyło za jego kanwę) wybitnie poszli na łatwiznę, w dodatku sprowadzając zagadnienie prawie wyłącznie do warstwy emocjonalnej. (To już Asimov w zbiorze "Ja, robot" i "Dwustuletnim człowieku" nie szedł w takie uproszczenia.) Co nie zmienia faktu, że jak na to co produkuje się pod nazwą SF film jest całkiem przyzwoity...

BTW. funkcję "androida seksualnego" spełnił też (w pełni dobrowolnie) Data w "Star Trek - The Next Generation".

Cytuj
Osobowosc tworow "sztucznych" i cala zwiazana z nia etyka to niezwykle fascynujace zagadnienie. Ciekawe kiedy ludzkosci przyjdzie zmagac sie z nim.

I czy wtedy będziemy (by nieśmiało wrócić do tematu) mówić o prekursorstwie "GOLEMa XIV", czy też (niestety) "Rozprawy" lub "Przyjaciela" (a może "2001 Odysei kosmicznej" lub wspomnianej odsłony "ST")?

Cytuj
Sam mam w palmtopie kilkadziesiat ksiazek (niektore z nich stoja tez na polce), artykulow i innych publikacji i bardzo fajnie sie na nim czyta, zwlaszcza gdy jest ciemno. Jest cos romantycznego w wieczornym zasiadnieciu w fotelu przy kominku z filizanka herbaty i ksiazka (Mistrz zdaje sie rowniez zauwazac takie niuanse i przyjemnosc przeszukiwania ksiazek w cichej, lekko zakurzonej bibliotece), ale medium elektroniczne jest na tyle dostepne i wygodne, ze chetnie sie na nie godze rowniez.

Ze mną jest trochę tak, że czytanie eBooka traktuję jak wypożyczenie z biblioteki, wiem, że to atawizm, ale żeby mieć uczucie posiadania książki muszę poczuć ją w rękch...
« Ostatnia zmiana: Lutego 14, 2008, 12:59:45 pm wysłana przez Q »

Mieslaw

  • Gość
Odp: Co wymyślił Lem... kompendium.
« Odpowiedź #27 dnia: Lutego 14, 2008, 11:01:40 pm »
Cytuj
Cytuj
Sam mam w palmtopie kilkadziesiat ksiazek (niektore z nich stoja tez na polce), artykulow i innych publikacji i bardzo fajnie sie na nim czyta, zwlaszcza gdy jest ciemno. Jest cos romantycznego w wieczornym zasiadnieciu w fotelu przy kominku z filizanka herbaty i ksiazka (Mistrz zdaje sie rowniez zauwazac takie niuanse i przyjemnosc przeszukiwania ksiazek w cichej, lekko zakurzonej bibliotece), ale medium elektroniczne jest na tyle dostepne i wygodne, ze chetnie sie na nie godze rowniez.

Ze mną jest trochę tak, że czytanie eBooka traktuję jak wypożyczenie z biblioteki, wiem, że to atawizm, ale żeby mieć uczucie posiadania książki muszę poczuć ją w rękch...

Ja natomiast nie lubię e-booków. Na papierze po prostu inaczej się czyta; nie bez znaczenia pozostaje fakt, że komputera nie zabiorę np. do łóżka (to w kontekście czytania, żeby nie było) a palmtopa nie mam.

Jak nie podpalać książek - ten wzmiankowany przeze mnie felieton zawiera moim zdaniem bardzo celne uwagi o wadach e-booków.

Q

  • Gość
Odp: Co wymyślił Lem... kompendium.
« Odpowiedź #28 dnia: Lutego 15, 2008, 12:13:19 am »
Jak se tak o komputerach gadamy... Nie wspomnieliśmy jeszcze (w tym wątku), że Lem wymyślił Internet (i ogólnie sieci komputerowe). A także komputery wirtualne (komputer w komputerze niejako).

To pierwsze to "Astronauci" i "137 sekund". To drugie "GOLEM.." oczywiście.

(No i rzeczywistośc wirtualną, ale to aż nazbyt oklepane...)
« Ostatnia zmiana: Lutego 15, 2008, 12:15:54 am wysłana przez Q »

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13344
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Co wymyślił Lem... kompendium.
« Odpowiedź #29 dnia: Września 05, 2008, 06:14:02 pm »
Właśnie dotarło do mnie, że Lem w Wielkości Urojonej ubiega Dawkinsa (samolubny gen) tezą, że żywy organizm to "wzmacniacz" genów. 1973 do 1976.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).