Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Hoko

Strony: 1 ... 157 158 [159] 160 161 ... 172
2371
DyLEMaty / Odp: Ludzkość jako gatunek
« dnia: Grudnia 01, 2006, 04:52:23 pm »
Cytuj
Cytuj
To ja zagadam z zupełnie innej beczki i zadam abstrakcyjną zagadkę:

Jaka jest różnica między Masłoską a Kołakoskim?

Kolor oczu?
Znak zodiaku?
Gust kulinarny?

Niewiem :-/

Hi hi hi...

2372
DyLEMaty / Odp: Ludzkość jako gatunek
« dnia: Grudnia 01, 2006, 04:51:30 pm »
Pojęcie "inteligencji" jako grupy społecznej, na dobre ukształtowało się właśnie w wieku 20, a przede wszystkim dopiero wówczas zauważono jej wartość w utrzymywaniu i kultywowaniu wartości narodowych. Wcześniej ostoją wartości narodowych było niemal yłącznie niereformowalne chłopstwo; więc może przyczyna leży gdzieś tutaj.
Dalej, 'swiadoma degradacja podbitego narodu' również zaistnieć na większą skalę mogła dopiero w czasach nowożytnych, gdyż wcześniej pojecie narodu miało znaczenie bardzo nikłe; ale za to wiele znaczyła np. przynależność religijna, toteż dochodziło masowo do 'świadomej degradacji innowierców'.

Co do meritum sporu, to myslę, że jesto poniekąd dyskusja o wyższości świąt... itd. Miedzy faszyzmem a bolszewizmem bez wątpienia istnieje mnóstwo różnic, jednak próba wartościowania jest swego rodzaju pułapką, bo musimy uznać, że jedne zbrodnie są mniej szkodliwe od innych. Co wydaje mi się problematyczne nawet gdybyśmy dysponowali w miarę jasnymi kryteriami oceny, a takich przecież nie ma. Równie dobrze można do tego dołożyć sredniowieczne wojny religijne - gdzie też nikogo nie oszczędzano, a kierowano sie jedynie innymi przesłankami i dysponowano prymitywniejszą technologią, nieumożliwiającą "masówki" - albo obecne wybryki terrorystów, i powiedzieć - co jednemu ze znanych polskich intelektualistów się przytrafiło - że zabijać w imię Boga, to co innego.
Po przekroczeniu pewnej granicy jakiekolwiek wartościowanie nie ma sensu.

2373
Akademia Lemologiczna / Re: Akademia Lemologiczna [Cyberiada]
« dnia: Listopada 30, 2006, 03:11:12 pm »
Najpierw wino! A potem będzie już z górki...

2374
Akademia Lemologiczna / Re: Akademia Lemologiczna [Cyberiada]
« dnia: Listopada 29, 2006, 11:17:28 pm »
Kurcze, Maziek, widzę, że masz znajomości w gazetach... nie pogada... ::)

A co do cząstki Higgsa, to chyba nawet nie tyle chodzi o stwierdzenie jaka ma masę, ale czy rzeczywiście istnieje. Bo w modelu standardowym jest bardzo potrzebna, żeby w ogóle wytłumaczyć powstawanie masy jako takiej - jeśli dobrze pamiętam.

2375
Akademia Lemologiczna / Re: Akademia Lemologiczna [Cyberiada]
« dnia: Listopada 29, 2006, 10:00:38 pm »
To to ja wiem. Ale takie eksperymenty były tez prowadzone na gruncie stricte fizycznym. Powołuje się na nie np. Penrose w Nowym umysle... , tyle że szczegółów w tej chwili nie pamietam. Oddziaływania nielokalne wydają się byc faktem, nie wiem tylko jak to się ma do przenoszenia informacji. Ale się dowiem  ;D .

2376
Akademia Lemologiczna / Re: Akademia Lemologiczna [Cyberiada]
« dnia: Listopada 29, 2006, 04:41:22 pm »
Nie do końca. Na samym początku gdy samo istnienie tego zjawiska przewidziano teoretycznie (Bosy-Einstein) rzeczywiście toczyły sie spory filozoficzne-naukowe (w tym i językowe) o to, czy w ten sposób można przekazać informację, czy całe zjawisko jest tylko ewną grą nie dość dobrze sprecyzowanej terminologii. Ale w końcu wyszło na to, że to rzeczywiście "działa" i o ile mi wiadomo w ostatnich latach przeprowadzono szereg eksperymentów potwierdzających istnienie oddziaływań nielokalnych. Tyle tylko że wciąż jest to rozmaicie interpretowane a problem polega na tym, czy w takim oddziaływaniu(natychmiastowym) informacja również przenoszona jest natychmiast, czy też natychmiastowe jest oddziaływanie, a informacja przenosi się z prędkością światła. Troche to pogmatwane...

2377
Akademia Lemologiczna / Re: Akademia Lemologiczna [Cyberiada]
« dnia: Listopada 29, 2006, 02:08:28 pm »
Grawitacja (grawitony) rozchodzą się z prędkością światła - pewne jak w Galaktycznym Banku.
Natomiast z oddziaływaniem natychmiastowym mamy do czynienia w przypadku cząstek splątanych (albo kotów ;D) - moga to być elektrony, miony, fotony itd. I to jest właśnie wspomniana przez Anielę teleportacja. W przypadku tego typu cząstek zmiana stanu jednej z nich powoduje natychmiastową zmianę stanu drugiej, niezależnie od odległości, jaka te cząstki dzieli. Jaka jest dokładna natura tego zjawiska, o ile się orientuje, jeszscze nie wiadomo, ale wcale nie musi chodzić o nieskończoną prędkość w klasycznym sensie. Są sugestie że oddziaływania takie wynikają z jakichś nie znanych nam jeszcze właściwości czasoprzestrzeni, czy wręcz z istnienia jakigoś innego wymiaru materio-czasoprzestrzennego, który umożliwiałby oddziaływania nielokalne, zabronione przez teorię względności.

Co do zbyt małej ilości materii we wszechświecie, to chodzi o to, że obserwowalna ilość materii jest zbyt mała, by można nią było wytłumaczyć zachowanie wszechświata jako całości - chodzi przede wszystkim o zakrzywienie czasoprzestrzeni. Stąd trwają poszukiwania rozmaitych nowych form materi i energi - dziwnych, ciemnych itd, i co niektóre z nich ponoć już znaleziono. Jest to bardziej problem fizyczny niż filozoficzny (czy językowy).

PS
Mam pytanko: którego rodzaju jest demon Laplace'a?

PS 2
Gdzież te nigdysiejsze śniegi, tylko mgła i mgła...

2378
Akademia Lemologiczna / Re: Akademia Lemologiczna [Cyberiada]
« dnia: Listopada 28, 2006, 05:37:05 pm »
Ja to się zastanawiam, ile ten wątek będzie miał stron jak dojdziemy do końca Cyberiady...
A poza tym do akademii pewnie zagląda często rozmaita młodzież szkolna w poszukiwaniu gotowców na prace domową, więc jak taki to wszystko przeczyta, jak się podszkoli, to nauczyciela normalnie zastrzeli...

2379
Akademia Lemologiczna / Re: Akademia Lemologiczna [Cyberiada]
« dnia: Listopada 28, 2006, 02:00:27 pm »
Cytuj
E tam, nie musisz umieć grać na skrzypcach, żeby słyszeć, że fałszują. Mało co da się zalgorytmizować, głupie rozlanie szklanki mleka pewnikiem nie da się zalgorytmizować. Ale tym niemniej wiadomo, że mleko rozleje się na podłodze, a nie suficie, oraz że maksymalna wielkość plamy będzie powiązana z objętością szklanki itd... a mama nie będzie szczęśliwa - w przeciwieństwie do kota. Tak więc zdanie "Kasia wylała szklankę mleka na sufit, czym zachwyciła mamę, i tylko Szaruś z obrzydzenia zwymiotował" pachnie na kilometr wierutnym łgarstwem.

To jedno. A drugie: mozna gorset tych warunków brzegowych ścisnąć dużo bardziej, niż jest to potrzebne, aby uzyskać pewność, że co weń się zmieści, to już na pewno będzie prawdopodobne. Można więc wyeliminować nawet 99% zdarzeń, które już uważamy za prawdopodobne, a zostawić 1% pewniaków...

Oj Maziek, Maziek, ale z Ciebie konserwatysta... ;D
Kasia jest dzieckiem mocno nadpobudliwym i ogląda właśnie w telewizji program dla dzieci, w którym niegrzeczny lisek podsuwa pieskowi Szarusiowi pod nos zepsute jajko. Kasia tak sie tym postepkiem wzburzyła, że - na oczach przerażonej mamy - chwyciła stojącą na stole szklankę z mlekiem i chlupneła na sufit (czyli de facto wylała mleko na sufit). Mama raz, że odetchnęła z ulga, bo kilka dni wcześniej w podobnej sytuacji Kasia wylała mleko na telewizor (i trzeba było kupić nowy), a dwa doznała nagłego zachwytu i olśnienia, gdyż widok kapiącego z sufitu mleka dał jej pomysł na nową pracę plastyczną - mama była bowiem artystką parającą się sztuką nowoczesną. No a w telewizyjnej bajce Szaruś, powąchawszy jajko, zwymiotował z obrzydzenia.
I co?  ;D Łgarstwo? wszystko zależy od kontekstu wypowiedzi.

Dla zdania przytoczonego przez Zlatana również można znaleźć kontekst prawdiwości Ten kto kogo ma lub nie ma sam zawiśnie pod obiema. - przynajmniej jeśli uzywamy języka "mięko" czyli dopuszczając wieloznaczności i metafory. Oczywiście zdania, jakich żądamy od demona mają nam objawiać prawdy naukowe, mozna by więc było przyjąć, iz bedą to zdania "twarde" i jednoznaczne. I to jest błąd - bowiem taki język to język logiki, który sam jako taki niewiele ma wspólnego z fizyczną rzeczywistością. Stanowi on jedynie dla naukowych prawd pewien fundament, ale konstrukcja, jaka na tym fundamencie powstaje, korzysta ze znacznie szerszej gamy rozwiązań. Informacja - niważne czy czysto fizyczna czy ujeta w karby humanistycznej semantyki (Aniela jakoś zamilkła, a czemu?) zawsze jest uwikłana w jakis kontekst - kontekst może być kulturowy, ale może też wynikać z rozpatrywania spraw w różnych obszarach fizycznej rzeczywistości(informacja określa relacje miedzy zjawiskami, bytami, procesami - co kto lubi...): zdanie nonsensowne w naszej kulturze może być sensowne w kulturach dalekowschodnich; zdanie nonsensowne na gruncie fizyki klasycznej może stanowic istotną wiedzę o srukturze mikroświata. A przecież nie można zagwarantować, że nie istnieją jeszcze jakieś inne obszary świata fizycznego, na gruncie których wiele zdań dzisiaj jawnie fałszywych, może stać się teoriami naukowymi.

Ale mniejsza o to bo problem jest jeszcze inny. Mianowicie jeśli te warunki brzegowe miałyby byc tak ostro zakreślone, ażeby zdanie o Kasi demon miał uznac za bezsensowne, to ta granica musiałaby określać nie tylko wiedze stricte naukową (ścisłą), lecz również całą strukture społeczno-kulturową. Zauważ, że okreslając te warunki, w jakims stopniu z góry i arbitralnie (bo na podstawie swojej obecnej wiedzy) określasz co może, a co nie może być realnym. Dlatego też wynikiem działania tak ograniczonego algorytmu bedą pewnie przede wszystkim prawdy trywialne i powszechne. Jeśli człowiekowi z XVw. ktoś powiedziałby, że Mars porusza sie po orbicie eliptycznej, albo że energie wiązania można obliczyć na podstawie różnicy mas jądra i nukleonów tworzących jądro, to ten delikwent uznałby iz sa to zdania bezsensowne (i z jego punktu widzenia takimi rzeczywiście by były). Toteż demon skonstruowany przez tego sredniowiecznego mnicha byłby takie zdania odrzucał jako fałszywe. Bo uzyteczne dla nas w danej chwili mogą byc jedynie rzeczy znajdujące się o krok od tego, co już wiemy. I w tym sensie, owszem, odpowiednie ustalenie wartości brzegowych byc może jakieś minimalne choćby rezultaty pozytywne by dało. Jednak jesli już owe warunki dałoby się przedstawić sensownie w postaci algorytmu, to nie potrzeba by było żadnego demona, który by informację odsiewał z szumu. Wystarzczyłaby uniwersalna maszyna Turinga (czyli komputer), która odpowiednio zaprogramowana wygenerowałaby wszystkie możliwe (w określonych programem ramach) zdania. Ale kto wie, może to jest właśnie ów demon...


PS
Co złego, to nie ja... ::)

2380
Akademia Lemologiczna / Re: Akademia Lemologiczna [Cyberiada]
« dnia: Listopada 28, 2006, 12:41:46 pm »
Cytuj
Cytuj

PS
Z tym istnieniem zbiorów nieskończonych to chyba był spór nie stricte matematyczny, lecz chodziło bodaj o to, czy jakakolwiek nieskończoność może istnieć w rzeczywistym świecie - dobrze nie pamiętam, ale chyba i pewni nie do końca ortodoksyjni matematycy mieli w tej kwesti jakies wątpliwości. czy Cantor nie w tym aspekcie coś tam ulepszał w teorii mnogości?  :D


Nie jestem matematykiem ale o ile dobrze pamiętam, to Cantor po prostu przeprowadził dowód na to, że nieskończoność nieskończoności nierówna - bywają większe i mniejsze. A konkretnie chodziło o zbiory liczb gdzie np. liczb rzeczywistych (1,1; 1,88; 2,26; 2,26002 itd.) jest więcej niż naturalnych. (1, 2, 3 itd.)

To też, ale z teorią mnogości było znacznie więcej przebojów. Postaram się doczytać i sobie przypomnieć.

2381
Akademia Lemologiczna / Re: Akademia Lemologiczna [Cyberiada]
« dnia: Listopada 27, 2006, 08:17:27 pm »
Cytuj
A ja Wam mówię, że chodzi o to, czy można stworzyć maszynę, która z szumu filtrowała by sensowne zdania i bez myślenia (czyli jedynie za pomocą algorytmu) eliminowała takie, które w danym świecie na pewno nie mogą się zdarzyć. To wystarczy. Cofam swoje poparcie dla stwierdzenia, że może istnieć świat, w którym każde zdanie musi być prawdziwe - choćby dlatego, że jak zauważył Miesław, każde zdanie ma swoje przeczenie. Popieram tezę, ze istnieją warunki brzegowe, wg których można zdania zaliczyć do możliwych i niemożliwych, zakłądając, że te drugie w dostatecznie długim czasie muszą zostać spełnione. Twierdzę, że dla prostego modelu wszechświata jest to do zrobienia w kilku zdaniach. Maszyna odfiltrowująca z szumu pseudo-sensowne zdania i sprawdzająca, czy zdania te spełniają ww warunki byłaby demonem II rodzaju...

Terminusie, no co Ty? przecież między 0 a 1 wcale nie ma już żadnych liczb! ( ;D )

No tak, dla prostego modelu to żaden problem - a i to pod warunkiem, że będziemy znali algorytmy rządzące tym światem. Ale jeśli w danym swiecie istnieja procesy niepodlegające algorytmizacji, to i warunków brzegowych ustalic się nie da. Poza tym nawet gdyby wzystko  było wynikiem dziania procesów kierujących się algorytmami, to wcale nie jestem pewien czy te algorytmy musiały by być obliczalne.
No, ale myśle, że jesteśmy już na dobrej drodze... ;D

2382
Akademia Lemologiczna / Re: Akademia Lemologiczna [Cyberiada]
« dnia: Listopada 27, 2006, 08:02:27 pm »
Miesław nam tu tym swoim rzekomym mongolizmem ;) troche namieszał. Pierwotny (i zasadniczy) problem dotyczył kwestii, czy jeśli istnieje nieskończenie wiele rzeczy, to wszystkie zdania (twierdzenia, sądy) są prawdziwe - bo w tej nieskończonosci rzeczy zawsze znajdzie się rzecz taka, która będzie można doasowac do danego zdania (zdanie będzie odpowiadało rzeczywistości). Bycie Mongołem i rozmaite wszechswiaty w liczbie dowolnej to juz wątek poboczny, który miał pewne sprawy zobrazować, a w sumie je tylko zaciemnił, bo każdy z nas rozumiał to troche inaczej.

Cytuj
Podejrzewam jednak, że jeśli mowisz o ,,zdaniu" to masz na myśli zdanie Miesława, ze jest on Mongołem. Jeśli tak, to zdanie owo będzie prawdziwe wtedy, kiedy będzie on Mongołem. ,,Rzeczy'' prawdopodobnie oznaczają w Twojej wypowiedzi wszelkie możliwe wszechświaty. Dla pewnych wszechświatów zdanie jest prawdziwe, a dla innych nie jest.  
A zatem można to interpretować na gruncie elementarnego rachunku prawdopodobieństwa ( z definicją wg. Laplace'a), tj. że prawdopodobieństwo jest określone na zbiorze zdarzeń elementarnych. W tym przypadku zdarzeniami elementarnymi są wszechświaty, a zdarzenie które badamy polega na tym, że Miesław jest mongołem. A zatem w nieskończonym zbiorze zdarzeń elementarnych (rzekoma nieskończona liczba wszechświatów), szukamy tych, w których spełnione jest to, co tam chcieliśmy.  

Wydaje mi się, że to będzie trochę nie tak. Otóż zakładając, iż istnieje nieskończona liczba możliwości mozna oczywiście przyjąć, że w liczbie tej zawierają się wszystkie możliwości (jeżeli istnieje nieskończenie wiele rzeczy, to istnieją wszystkie rzeczy ), jednak w takim wypadku operujemy na elementach tej samej kategorii (i de facto pachnie mi to jakoś tautologią). Natomiast gdy ustalamy prawdziwość zdania czy sądu - ale nie prawdziwość rozumianą w aspekcie rachunku zdań, lecz prawdziwość fizyczno-semantyczną, która sprowadza się do zgodności faktów z sądami - to operujemy na dwóch różnych kategoriach, na dwóch różnych zbiorach. I ustalenie prawdziwości czy fałszywości jest właśnie ustaleniem pewnej relacji między tymi zbiorami. W kazdym razie jeśli takiego rozgraniczenia nie przyjmiemy to automatycznie popadamy w paradoksy: bowiem jesli przy istnieniu nieskończonej liczby rzeczy wszystkie sądy miałyby byc prawdziwe, to prawdziwy powinien być również sąd ilość rzeczy jest skończona  ;D.

PS
Z tym istnieniem zbiorów nieskończonych to chyba był spór nie stricte matematyczny, lecz chodziło bodaj o to, czy jakakolwiek nieskończoność może istnieć w rzeczywistym świecie - dobrze nie pamiętam, ale chyba i pewni nie do końca ortodoksyjni matematycy mieli w tej kwesti jakies wątpliwości. czy Cantor nie w tym aspekcie coś tam ulepszał w teorii mnogości?  :D

2383
Akademia Lemologiczna / Re: Akademia Lemologiczna [Cyberiada]
« dnia: Listopada 27, 2006, 01:53:10 pm »
No dobra, ale prawdopodobieństwo czego zmierza do jedności?

W naszym przypadku mamy chyba z sytuacją, w której istnieją dwa zbiory: zbiór rzeczy i zbiór zdań (pojęć określających rzeczy).
Jeżeli liczba rzeczy dąży do nieskończoności, to z prawdopodobieństwem dążącym do jedności możemy przyjąć, że zbiór rzeczy zawiera wszystkie możliwe rzeczy. Ale to jeszcze nie określa relacji między zbiorami rzeczy i zdań. (Oczywiście zakładam, że zdania (sądy) nie należą do rzeczy).

Druga sprawa, wydaje mi się, że aby powiedzieć musi, nie wystarczy, aby prawdopodobieństwo dążyło do jedności - ono powinno być równe 1. I teraz pytanie, czy jeżeli zbiór uznamy za nieskończony (a nie, że liczba jego elementów dąży do nieskończoności - i o ile takie rozróżnienie jest poprawne na gruncie czystej matematyki?), to czy na tej podstawie prawdopodobieństwo można określic jako 1? Jakoś mnie to nie przekonuje... tak przynajmniej na pierwszy rzut oka.
Poza tym oczywiście pojawia się kwestia, czy zbiory nieskończone rzeczywiście istnieją (nie wiem, jaki tam jest bieżący stan badań w tej kwestii  ::) ).

2384
Akademia Lemologiczna / Re: Akademia Lemologiczna [Cyberiada]
« dnia: Listopada 25, 2006, 06:40:56 pm »
Cytuj
Cytuj
Tak więc niezależnie od ilości rzeczy i ilości wszechświatów zdania fałszywe mogą istnieć - o ile będzie miał je kto sformułować...

Mieszkam w Mongolii.
Fałszywe? Tak.
Czyżbym nie rozumiał, o czym rozmawiacie?

Tak jest, przede wszystkim praktyka!
Ale nam chodzi o to, czy jeżeli przyjmiemy nieskończoną ilość wszechświatów, to Miesław mieszkający w Mongolii bedzie mógł w którymś z nich istnieć czy też będzie musiał w którymś istnieć.

2385
Akademia Lemologiczna / Re: Akademia Lemologiczna [Cyberiada]
« dnia: Listopada 25, 2006, 09:45:06 am »
Cytuj

3)Co do przykładu z monitorem - dla mnie jest absurdalny, ponieważ informacja moim zdaniem istnieje w GŁOWIE PATRZĄCEGO.


Tak? A w jakiej postaci?

Strony: 1 ... 157 158 [159] 160 161 ... 172