Własnie miałem zapłacić rachunek za lelepstrykę a tu na fakturze proszą, aby "tytułem" wpisać tylko podaną (drobnym druczkiem ma się rozumieć) liczbę, o taką:
9 827 103 727 470 503 000 036 127 055
Drobiazg, niecałe 10 kwadryliardów (nie mylić z nędznymi kwadrylionami). Matematycy mają swoją drogą fantazję, żeby wymyślać takie liczby, większe od Lenina. Zastanowiła mię jednakże, po co Spółce Akcyjnej PGE Obrót kwadryliardowy numer identyfikujący transakcję, skoro ta spółka nie sprzedaje prundu w obserwowalnym Wszechświecie a tylko na Matce Ziemi i to w dodatku w jej podupadłym zakątku, mianowicie na ścianie wschodniej, w Polsce D?
Podzieliwszy ową liczbę przez obecnie szacowaną ilość osobników Homo sapiens na planecie pozostaje około półtora tryliona możliwych, unikatowych numerków na łeb. Gdyby każden jeden na planecie zużywał jeden przypadający mu numerek na sekundę, to starczy mu na 50 milionów lat... Wiedziałem, że nieprawdą jest, że na polskim wschodzie tylko pegeery, brak przyszłości i ogólna nędza, ale też nie sądziłem, że mamy aż takich optymistów...