Autor Wątek: Jak miał wyglądać świat w roku 2000  (Przeczytany 147177 razy)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16081
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« Odpowiedź #45 dnia: Października 01, 2007, 02:40:09 pm »
Cytuj
Do asteroidów nic, ale skoro:

(1)
Cytuj
1. Ryzyko wystąpienia takiego problemu (asteroidu - przyp. maziek) jest realne i nie można go lekceważyć.

(2) Ryzyko śmierci komunikacyjnej jest miliony razy wyższe

to z (1)^(2) wynika, że chodzisz w zbroi ;)

Taak, tyle, że
(1) śmierć moja, Twoja czy kogokolwiek innego w wypadku komunikacyjnym jest mniejszą stratą dla ludzkości niż śmierć całej ludzkości od jednego asteroidu,
(2) mamy realne mozliwości zabezpieczenia się przed asteroidami, podczas gdy zbroja nie zabezpieczy przed wypadkiem komunikacyjnym :P
(3) gdyby istniała (choćby w teorii) technologia mogąca nas zabezpeczyć przed wypadkami drogowymi, równie gorąco nawoływałbym do jej wdrożenia (i by była jasność, nie mówię tu o technologii złomowania samochodów:P)

Cytuj
Zawsze można nosić miotacz pozytronowy i niszczyć napotkane pojazdy...

Jako swego czasu zapalony gracz w DOOMa rozważę taką opcję ;).
« Ostatnia zmiana: Października 01, 2007, 02:43:25 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13384
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« Odpowiedź #46 dnia: Października 01, 2007, 02:53:34 pm »
Cytuj
Taak, tyle, że
(1) śmierć moja, Twoja czy kogokolwiek innego w wypadku komunikacyjnym jest mniejszą stratą dla ludzkości niż śmierć całej ludzkości od jednego asteroidu
Wychodzi to, co cały czas dzi Ci próbuje powiedzieć - uważasz, że Twoje poglądy są uniwersalne. Co mnie interesuje śmierć ludzkości? Szczególnie za np. 50 lat...
« Ostatnia zmiana: Października 01, 2007, 02:54:27 pm wysłana przez maziek »
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16081
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« Odpowiedź #47 dnia: Października 01, 2007, 02:53:44 pm »
Cytuj
Chodziło mi o to że jesteś za propagandą w tym kierunku. A ja nie argumentuje bo nie staram się Ciebie przekonać. Niech sobie każdy myśli jak chce.

Co do "nie argumentowania", faktycznie mało argumentów z Twojej strony pada, a jeśli już przeważnie sprzeczne ;)
Co do "niech każdy myśli jak chce" - dlaczego wobec tego wciąż usiłujesz mnie przekonać, że nie mam racji (w dodatku nie posługując się przy tym argumentami)? ::)

Cytuj
Nie wierzę w szczęście trwające 20000 lat ;)

1. Zauważ, że cała ewolucja jest sumą szczęśliwych przypadków, czyli widzisz wokół siebie żywe dowody "szczęścia" trwającego jeszcze dłużej niż 20000 lat.
2. Wbrew pozorom, Panie Postmodernistyczno-Teistyczno-Irracjonalistyczny Krytyku Nauki, fakty nie zależą od tego w co wierzymy, a ustalamy je drogą obserwacji, istnieją też hipotezy bardziej i mniej zgodne z tychże obserwacji wynikiem. Coś takiego jak prawda obiektywna istnieje, tyle, że czasem ciężko ją ustalić.
« Ostatnia zmiana: Października 01, 2007, 03:17:20 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16081
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« Odpowiedź #48 dnia: Października 01, 2007, 03:04:41 pm »
Cytuj
Wychodzi to, co cały czas dzi Ci próbuje powiedzieć - uważasz, że Twoje poglądy są uniwersalne. Co mnie interesuje śmierć ludzkości? Szczególnie za np. 50 lat...

1. Jeśli w tej ludzkosci ze 50 lat będą Twoje dzieci, obawiam się, że będzie Cię to aż nazbyt  obchodziło.
2. Skoro nie możemy zadowolić wszystkich interes mniejszości (np. Twój) trzeba czasem podporządkować interesowi ogółu (a interesem większości jest przeżyć i rozmnażać się - takie proste ewolucyjne imperatywy).
3. Do jazdy samochodem nikt nikogo nie zmusza (jeśli jest się biednym zawsze można skorzystać z dobrodziejstw opieki społecznej i zostać w domu, zaś bogaci nawet w/w instytucji prosić o pomoc nie muszą, i mogą - jak jedna moja znajoma, której mąż zostawił dobrych kilka mln. w spadku - siedzieć całymi dniami w salonie i popijać - jak ona - Dom Perignon z gwinta), tymczasem ludzie którym nie zależy na rozwoju badań kosmicznych zmuszają Ciebie, mnie i sporo innych osób do wystawiania się na ryzyko śmierci od asteroidu.
4. O tym, że uważam swoje poglądy za uniwesalne, nie musiał mi mówić dzi, obaj stwierdzacie tu fakt, którego nigdy nie ukrywałem, krzyczycie przy tym "Eureka!" ;D, mając wrażenie, że dokonalicie tu jakiegoś odkrycia czy demaskacji ;).
5. Mam chyba prawo głosić swoje poglądy, czy tez wolność słowa uważasz za "burżujski przeżytek" jak niektórzy ;)?
6. Co to ma wspólnego z tematem??? :o
« Ostatnia zmiana: Października 01, 2007, 03:25:35 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

dzi

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3114
  • Profesja: Negat Charakter: Neutralny neutralny
    • Zobacz profil
Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« Odpowiedź #49 dnia: Października 01, 2007, 03:45:13 pm »
Cytuj
Co do "nie argumentowania", faktycznie mało argumentów z Twojej strony pada, a jeśli już przeważnie sprzeczne ;)
Co do "niech każdy myśli jak chce" - dlaczego wobec tego wciąż usiłujesz mnie przekonać, że nie mam racji (w dodatku nie posługując się przy tym argumentami)? ::)
Jak padają sprzeczne to zwracaj na to uwagę w tych momentach, wtedy się poprawię.
I nie usiłuję Cię przekonać, Ty ciągle to tak odbierasz. Zwróć uwagę ponownie na początek dyskusji. Zacząłem od tego dlaczego uważasz że należy narzucić Twoje poglądy innym (słowo klucz: "propaganda").
A to przez to że uważasz że tylko jeden z nas może mieć rację więc gdy jesteś do czegoś przekonany to z logiki wynika że ja racji nie mam zatem moje poglądy można pominąć. Natomiast gdy moje poglądy wymieniam albo wręcz ich bronię tłumacząc dlaczego tak myślę z tego samego powodu myślisz że atakuję Twoje poglądy, bo rozumiesz że skoro ja miałbym mieć rację odebrałoby to rację Tobie. Myślę że stąd ta Twoja nerwowa i "piedestałowa" postawa w wypadku pisania czegokolwiek niezgodnego z Twoimi (i wszystkich boskich autorów których cytujesz) poglądami.

Cytuj
1. Zauważ, że cała ewolucja jest sumą szczęśliwych przypadków, czyli widzisz wokół siebie żywe dowody "szczęścia" trwającego jeszcze dłużej niż 20000 lat.
2. Wbrew pozorom, Panie Postmodernistyczno-Teistyczno-Irracjonalistyczny Krytyku Nauki, fakty nie zależą od tego w co wierzymy, a ustalamy je drogą obserwacji, istnieją też hipotezy bardziej i mniej zgodne z tychże obserwacji wynikiem. Coś takiego jak prawda obiektywna istnieje, tyle, że czasem ciężko ją ustalić.
Co do ewolucji to nie bardzo widzę w tym szczęście. Właśnie szczęścia w tym dość mało, raczej żmudne polepszanie małymi kroczkami.
Co do obserwacji i faktów to właśnie z moich obserwacji wynika że asteroid nie udeży. Dlatego zwyczajnie pytam się dlaczego ostatnio tak dużo się o tym mówi. Ty natomiast rzucisz tekstem "są hipotezy bardziej i mniej zgodne" nic nie wyjaśniając, dołożysz wymyślny epitet (jak rozumiem ma mnie niby obraźic?) i dodatkowo poczujesz się urażony pytaniem bo odbierzesz je jako atak na Twoje poglądy. Wypas.

This user possesses the following skills:

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16081
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« Odpowiedź #50 dnia: Października 01, 2007, 04:57:04 pm »
Cytuj
Jak padają sprzeczne to zwracaj na to uwagę w tych momentach, wtedy się poprawię.

Pytanie pomocnicze: w ilu topicach zakończyłeś dyskusję, bo szła cokolwiek nie po Twojej myśli?? ::)

Cytuj
I nie usiłuję Cię przekonać, Ty ciągle to tak odbierasz.

Skoro nie usiłujesz mnie przekonać, to nie mamy dyskusji, a najgorszego rodzaju "golono/strzyżono", którego moglibyśmy chyba oszczędzić pozostałym Forumowiczom.

Cytuj
Zacząłem od tego dlaczego uważasz że należy narzucić Twoje poglądy innym (słowo klucz: "propaganda").

Było od razu tak mówić, to bym od razu odpowiedział. Nic nikomu nie usiłuję narzucać, ani mi w głowie zakładać Kościół Rozumu i Wszystkich Świętych Astronautów ze sprawnie działającą inkwizycją. Nie planuję też z haseł które głoszę zrobić sobie sztandaru wyborczego, ani przeciwnie szukać wpływów w wojsku i stworzyć Juntę Naukowo-Techniczną co zdajesz się sądzić. Twierdzę natomiast, że ogół ludzkości jest w wielu zakresach zwyczajnie niedoinformowany, a skoro sprawy te go dotyczą docierać należy do niego z informacją, że zaś niestety ogół ten zdaje się rozumieć informacje wyłącznie podane w nachalnym propagandowym sosie, proponują serwować mu informacje na poziomie dla niego strawnym. Gdyby ogół ludzkości posiadał wiedzę ogólną na poziomie uczestników dyskusji, na obu Forach, na których się pojawiam, Bóg (Urojony) mi świadkiem i Gaja Raczej Nieistniejąca, że o nijaką propagandę bym nie wołał.

Cytuj
A to przez to że uważasz że tylko jeden z nas może mieć rację

Jeśli ja twierdzę, że literki, którymi tu piszemy są czarne, Ty zaś, że "zielone, ale koniec końców kolor jest nieważny", trudno mi nie protestować.

Cytuj
więc gdy jesteś do czegoś przekonany to z logiki wynika że ja racji nie mam zatem moje poglądy można pominąć.

Gdybym je pomijał, to bym po prostu nie odpisywał (choć coraz bardziej w sens dyskusji z Tobą wątpię).

Cytuj
Natomiast gdy moje poglądy wymieniam albo wręcz ich bronię

Szkoda, że tak nieudolnie, że aż Ci maziek musiał przyjść z pomocą, i zrobił to w sposób lekki, zabawny i niezapalczywy, który znacznie wyżej cenię.

Cytuj
rozumiesz że skoro ja miałbym mieć rację odebrałoby to rację Tobie.

Nie tak, nie tak Mój Szlachetny... Do Ciebie osobiście nic nie mam (ba, wydajesz sie nawet sympatyczny... chwilami), natomiast poglądy które głosisz wydają m sie wcieleniem jednej z najbardziej absurdalnych i w praktyce szkodliwych filozofii/ideologii. Postmodernistycznego irracjonalizmu, który (mówiac Lemem) "zrównuje Teorię Einsteina z bełkotem szaleńca" pod hasłem, że prawd jest wiele, a każdy ma swoją. Pogląd ten jest mi wstrętny, tak jak wstrętna by mi była np. pochwała kanibalizmu.

Cytuj
Myślę że stąd ta Twoja nerwowa i "piedestałowa" postawa w wypadku pisania czegokolwiek niezgodnego z Twoimi (i wszystkich boskich autorów których cytujesz) poglądami.

Chłopcze drogi (bo skoro Ty mi ciągle usiłujesz robić psychoanalizy, i ja mogę chyba wyznać, że po stylu pisania przypisuję Ci wiek góra 23 lata), do nerwowości to mi daleko, ja po prostu złośliwy jestem, zgryżliwy i ironiczny co wyłazi spod maski fanatyka Postępu, którą postanowiłem włożyc wchodząc na Forum. W real life nie wiem czy nie jestem większym nihilista (w sensie filozoficznym) od Ciebie, przy czym jednak mój nihilizm nie jest oparty na negowaniu stanu badań naukowych i ustalonych ich drogą faktów...

Cytuj
Co do ewolucji to nie bardzo widzę w tym szczęście. Właśnie szczęścia w tym dość mało, raczej żmudne polepszanie małymi kroczkami.

A nie widzisz, że w obu wypadkach masz do czynienia z rządzącym Wszechświatem Przypadkiem?

Cytuj
Co do obserwacji i faktów to właśnie z moich obserwacji wynika że asteroid nie udeży. Dlatego zwyczajnie pytam się dlaczego ostatnio tak dużo się o tym mówi.

Pan astronom??? :D

(A swoją drogą wymieniłem znacznie wiecej powodów dla których postęp pownien sie IMHO dokonywać, a Ty się akurat tego asteroidu czepiłeś i na nim jedziesz.)

Cytuj
Ty natomiast rzucisz tekstem "są hipotezy bardziej i mniej zgodne" nic nie wyjaśniając

Zrobiłem to już, tylko nie zechciałeś (nie zdołałeś?) tego zauważyć...

Cytuj
dołożysz wymyślny epitet (jak rozumiem ma mnie niby obraźic?)

No, jesli wyłuszczenie Twoich poglądów, do których sam się radośnie przyznajesz, ma być obelgą to ja już nic nie rozumiem... :-?

Cytuj
i dodatkowo poczujesz się urażony pytaniem bo odbierzesz je jako atak na Twoje poglądy.

Urażony? Czy ja, Panie Kolego babcia w moherze, albo ciocia (ta od imienin, ciasteczek i kawusi), żebym się co 5 minut "urażony" czuł. Ciagłe imputowanie mi "poczucia obrazy" gotowym w końcu zinterpretować jako sądzenie według siebie...

ps. przepraszam, Szanowni Forumowicze za tę tyradę, ale nie lubie gdy Ktoś wpiera mi różne dziwne rzeczy.
« Ostatnia zmiana: Października 01, 2007, 05:16:23 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13384
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« Odpowiedź #51 dnia: Października 01, 2007, 05:27:12 pm »
Cytuj
1. Jeśli w tej ludzkosci ze 50 lat będą Twoje dzieci, obawiam się, że będzie Cię to aż nazbyt  obchodziło.
Nadal mnie nie rozumiesz. Ty zakładasz, że Życie Wieczne istnieje. Ja nie. Za 50 lat mnie nie będzie (na 99% ;) ). Jak mnie nie będzie, to życie moich bliskich nie będzie mogło mnie obchodzić.

Co to ma do tematu? Dyskutujemy, czy obrona przed asteroidami może być "lokomotywą" ekspansji ludzkości w kosmos. Ty uważasz, że jest to cel, który ludzkość sobie postawi i go zrealizuje. Moja teza jest taka, że na zimno nie. Na gorąco - jak już będzie coś leciało - to się będzie kombinować. Mówimy o budowie "traktora kosmicznego" o masie porównywalnej do ISS, wyposażonego w silnki zdolne nadać mu II lub III kosmiczną, a potem gładko zahamować przy intruzie, który to traktor swoją masą następnie odciągnie kamikaze poza kolizyjny kurs. Wszystkie inne metody - typu czołowe zderzenie, detonacja głowicy wodorowej, przyczepiane silniczki rakietowe itp. - jak sądzą fachowcy - zamienią pocisk podkalibrowy w odłamkowy - dla nas bez różnicy, ponieważ rzecz w masie. Nie ma takich silników, nie wiadomo jak je zrobić i czym zasilać, a wyniesienie takiej masy jak ISS na orbitę trwa kilka lat, o ile piorun nie strzeli w stojącego na wyrzutni wahadłowca. Pomijając techniczną niemożność realizacji takiego wyzwania dzisiaj, tak czy siak oznaczałoby to przeznaczenie funduszy wielokrotnie większych, niz obecnie ida "na kosmos". Otóż twierdzę, że na zimno - czyli bez realnego zagrożenia - to się nie da zrobić, bo nikt nie podejmie takiej decyzji. A zagrożenie jest mało realne, bo zdaża się raz na 50 mln lat.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16081
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« Odpowiedź #52 dnia: Października 01, 2007, 05:59:17 pm »
Zacznę od tego, że Twój styl dyskusji cenie sobie wysoko, bo i konkretny, i dowcipny. Dość jednak uprzejmości, przejdźmy do konkretów.

Cytuj
Nadal mnie nie rozumiesz. Ty zakładasz, że Życie Wieczne istnieje. Ja nie.

Otóż widzę, że niezrozumienie jest najwidoczniej obopólne, bo deklarowałem się jako materialista, scjentysta, ale odrobinę i nihilista. W związku z tym w Życie Wieczne raczej wierzyć nie mogę. Ba, choć jako umiarkowany transhumanista nie wykluczam, że ktoś je kiedyś wynajdzie, wkurzam się na myśl, że tego nie doczekam (i wtedy - przez moment - też umiem mieć cała ludzkość i jej przyszłość w d****).

Cytuj
Za 50 lat mnie nie będzie (na 99% ;) ). Jak mnie nie będzie, to życie moich bliskich nie będzie mogło mnie obchodzić.

Zatem, doprecyzowujac: ale obchodzi Cię chyba na ile bezpiecznymi ich zostawisz? (Bo nie posądzam Cię o małostkowe powtarznie po Ludwiku XV "Po nas choćby potop".)

Cytuj
Dyskutujemy, czy obrona przed asteroidami może być "lokomotywą" ekspansji ludzkości w kosmos. Ty uważasz, że jest to cel, który ludzkość sobie postawi i go zrealizuje. Moja teza jest taka, że na zimno nie. Na gorąco - jak już będzie coś leciało - to się będzie kombinować. Mówimy o budowie "traktora kosmicznego" o masie porównywalnej do ISS, wyposażonego w silnki zdolne nadać mu II lub III kosmiczną, a potem gładko zahamować przy intruzie, który to traktor swoją masą następnie odciągnie kamikaze poza kolizyjny kurs. Wszystkie inne metody - typu czołowe zderzenie, detonacja głowicy wodorowej, przyczepiane silniczki rakietowe itp. - jak sądzą fachowcy - zamienią pocisk podkalibrowy w odłamkowy - dla nas bez różnicy, ponieważ rzecz w masie. Nie ma takich silników, nie wiadomo jak je zrobić i czym zasilać, a wyniesienie takiej masy jak ISS na orbitę trwa kilka lat, o ile piorun nie strzeli w stojącego na wyrzutni wahadłowca. Pomijając techniczną niemożność realizacji takiego wyzwania dzisiaj, tak czy siak oznaczałoby to przeznaczenie funduszy wielokrotnie większych, niz obecnie ida "na kosmos". Otóż twierdzę, że na zimno - czyli bez realnego zagrożenia - to się nie da zrobić, bo nikt nie podejmie takiej decyzji. A zagrożenie jest mało realne, bo zdaża się raz na 50 mln lat.

Przedstawiasz konkretne i niegłupie argumenty, to i przyjemnie się będzie polemizowac. Problem tylko w dwu zagadnieniach:
1. mam niejasne obawy (znajac nasze - jako gatunku - skłonności do partactwa), że jeśli nie zajmiemy sie tematem "na zimno", to na gorąco możemy nie zdążyć (albo schrzanić coś w pośpiechu), w życiu (w przeciwieństwie do "Armageddonu") nie ma co liczyć na życzliwosć scenarzystów i obowiazkowy happy end.
2. Z tymi asteroidami to jak z "szóstką" w toto-lotku, niby mało prawdopodobne, ale może się przytrafić. Tyle, że w tym wypadku "zwycięstwo" nie stanie się powodem do radości, bo i cieszyć się jakby nie będzie komu...
Przypomina sie bajka o koniku polnym i mrówce. Tyle tylko, że jeśli wybierzemy "strategię konika polnego" zabraknie niestety mrówki od której moglibyśmy pożyczyć "kosmiczny traktor" jakby co... A wtedy "umarł w butach"...

A swoją drogą, jak już wspomniałem, wymieniłem znacznie wiecej powodów dla których Postęp naukowo-techniczny w ogóle, a postęp kosmonautyki w szczególności, pownien sie IMHO dokonywać, a Ty się akurat tego asteroidu czepiłeś i na nim jedziesz (w sumie "jedziecie", bo kilkoro z Was na ten asteroid wsiadło ;)).
« Ostatnia zmiana: Października 01, 2007, 06:14:55 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

dzi

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3114
  • Profesja: Negat Charakter: Neutralny neutralny
    • Zobacz profil
Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« Odpowiedź #53 dnia: Października 01, 2007, 06:01:27 pm »
Cytuj
A zagrożenie jest mało realne, bo zdaża się raz na 50 mln lat.
Dla mnie za dużo sprzecznych informacji... I niepotrzebnych nieprzyjemności...

This user possesses the following skills:

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16081
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« Odpowiedź #54 dnia: Października 01, 2007, 06:20:39 pm »
Cytuj
Cytuj
A zagrożenie jest mało realne, bo zdaża się raz na 50 mln lat.
Dla mnie za dużo sprzecznych informacji... I niepotrzebnych nieprzyjemności...

No offence, lepiej bym sam nie określił... Twojego sposobu dyskutowania... (Tylko co ma do tego cytat z maźka to ja nie wiem.)
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13384
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« Odpowiedź #55 dnia: Października 01, 2007, 06:34:31 pm »
Dzi słusznie zauważył, że jak coś zdaża się raz na 50 mln lat to jest to nie tyle bardzo realne, co pewne ;).
Poprawiam się - estymowane prawdopodobieństwo takiego zajścia jest takie, że w dostatecznie długim okresie średnia częstotliwość jego wystąpienia wyniosłaby raz na 50 mln lat.

Łał, to jakieś 6,35*10^-16 Hz.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16081
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« Odpowiedź #56 dnia: Października 01, 2007, 07:05:18 pm »
Cytuj
Dzi słusznie zauważył, że jak coś zdaża się raz na 50 mln lat to jest to nie tyle bardzo realne, co pewne ;).
Poprawiam się - estymowane prawdopodobieństwo takiego zajścia jest takie, że w dostatecznie długim okresie średnia częstotliwość jego wystąpienia wyniosłaby raz na 50 mln lat.

Łał, to jakieś 6,35*10^-16 Hz.

Co jednakowoż nie falsyfikuje analogii z toto-lotkiem, a tylko ją wzmacnia... ;) (Skądinąd fakt, że prawdopodobieństwo wystapienia jakiegoś zderzenia wynosi 1:50000000, nie oznacza, ze nie ma momentów, w których prawdopodobieństwo to wynosi dokładnie 1, a nie są to w tym wypadku momenty przyjemne czego na własnej skórze doświadczyły dinozaury...)
« Ostatnia zmiana: Października 01, 2007, 07:13:18 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13384
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« Odpowiedź #57 dnia: Października 01, 2007, 07:37:27 pm »
Cytuj
Skądinąd fakt, że prawdopodobieństwo wystapienia jakiegoś zderzenia wynosi 1:50000000, nie oznacza, ze nie ma momentów, w których prawdopodobieństwo to wynosi dokładnie 1
Dobra, pominę milczeniem to wyżej, bo nie wyjdziemy z dołka. Niech będzie, że toto-lotek, i że w toto-lotku czasem prawdopodobieństwo wygranej wynosi [size=20]1[/size]. Jak szaleć, to szaleć, niech będzie nawet [size=22]2[/size]! ;)

Cytuj
Otóż widzę, że niezrozumienie jest najwidoczniej obopólne, bo deklarowałem się jako materialista, scjentysta, ale odrobinę i nihilista...
... ale napisałem, że dla maźka ma znaczenie, co będzie, jak jego nie będzie... ;) To dla mnie nie tyle nieporozumienie, co dysonas poznawczy.

Cytuj
Zatem, doprecyzowujac: ale obchodzi Cię chyba na ile bezpiecznymi ich zostawisz?
I tak zupełnie serio, jak sądzisz, że od czego zacznę to pozostawianie ich bezpiecznymi? Co konkretnię zrobię? Inaczej, co mógłbym zrobic w tej konkretnej sprawie, poza oflagowaniem się i napisaniem do ONZ?
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16081
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« Odpowiedź #58 dnia: Października 01, 2007, 10:05:12 pm »
Cytuj
Dobra, pominę milczeniem to wyżej, bo nie wyjdziemy z dołka. Niech będzie, że toto-lotek, i że w toto-lotku czasem prawdopodobieństwo wygranej wynosi [size=20]1[/size]. Jak szaleć, to szaleć, niech będzie nawet [size=22]2[/size]! ;)

Chodzi mi o to, że niby małe szanse jak meteor walnie, ale jak już walnie...

Cytuj
I tak zupełnie serio, jak sądzisz, że od czego zacznę to pozostawianie ich bezpiecznymi? Co konkretnię zrobię? Inaczej, co mógłbym zrobic w tej konkretnej sprawie, poza oflagowaniem się i napisaniem do ONZ?

Ty niestety nic, tak jak i ja (choć oczywiście można mówić o pracy od podstaw, zaczynaniu od własnego podwórka itp. - i w tej dziedzinie zapewne coś małego można zrobić, w dziedzinie zmiany świadomości społecznej na skalę najbliższego otoczenia), ale jeśli mówimy o dobrych, najlepszych rozwiązaniach, o których możemy tylko pogdybać, to ja stawiam na te a nie inne rozwiązania.
« Ostatnia zmiana: Października 01, 2007, 10:08:49 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13384
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« Odpowiedź #59 dnia: Października 01, 2007, 10:41:58 pm »
Cytuj
Ty niestety nic, tak jak i ja (choć oczywiście można mówić o pracy od podstaw, zaczynaniu od własnego podwórka
Znaczy się schron jakiś klecisz? (żarty ;) )
Cytuj
ale jeśli mówimy o dobrych, najlepszych rozwiązaniach, o których możemy tylko pogdybać, to ja stawiam na te a nie inne rozwiązania.
No to podaj je. Tylko science nie fiction.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).